*turystycznie-forum.pl

Ja dziennie jeździłem minimum 35, raz w tygodniu koło setki. Tak normalnie bo na studiach to..... też słabo. Tak optymalnie dla mnie to ok 50 dziennie, znajomy co się kiedyś ścigał to mówił że optymalnie to ok. 80km

Eurowizji nie oglądałem,ale kilka ciekawych miejsc mogę polecić: Zimne k.Włodzimierza Wołyńskiego- Żeński monastyr obronny Sokal- przedwojenne miejsce kultu maryjnego(obecnie więzienie, podejść nie wolno) ale miasteczko urokliwe i klimatyczne. Waręż- Olbrzymi kościół Pijarów(chyba św. Marka). Obecni...

Szczerze mówiąc ja zawsze szukam lokalnych, miejscowych knajpek, kawiarni. Zawsze to coś innego wyjątkowego.

ad PS. Muzułmanie to nie tylko fundamentaliści i terroryści, ale muszę Panu przyznać rację, że wiarę powinna tworzyć wspólnota, a nie architektura. Gdyby wspólnota byłaby silna, to na takie coś by nie pozwoliła.

Też się z tym zgodzę. Są rzeczy, których też bym używanych nie kupił: buty, bielizna.... Ale taki polar, czy dajmy na to kurtka(choć one faktycznie bardzo rzadko są w dobrym stanie). Jeżeli kogoś nie stać na wszystko nowe, to dobrze, że jest możliwość się posiłkować.

A słyszałeś o szacunku religijnym. To miejsce było kiedyś poświęcone. Ciekawe czy w meczecie takie coś byłoby możliwe? Zapewne nie. Muzułmanie mają dużo większy szacunek do wiary i miejsc świętych.

Jeżeli chodzi o polary, to uważam, że nie warto przepłacać. W ciuchlandach można za grosze trafić na świetny sprzęt. Ja za swój polartec zapłaciłem 8zł, a widziałem w ogóle niezniszczony czerwony(dobry kolor bo widoczny) pumy za 25zł. Inny sprzęt to już ciężko, ale czasami nawet gore-tex się trafia.

Na ten sezon to:
1)buty Zamberlan Storm, bo stare campusy wreszcie dokończyły żywota
2)plecak Berghaus Verden, bo była promocja 50%
3)okulary przeciwsłoneczne 5zł(przecena z 30, bo uszkodzone)

Ja zostałem w epoce dinozaurów. Posiadam Minoltę 505si i Zenita11. Oba to analogowe lustrzanki. I jestem bardzo zadowolony. Tradycyjna fotografia sprawia mi większą frajdę, jest taka ciekawość gdy ktoś ci robi zdjęcie to co zawarł, każdy ma niepowtarzalny styl. Klisze są też lepsze do archiwizacji. ...

Rowerowy dzienny rekord to 225km Hrubieszów-Radecznica-Hrubieszów. Tak z ojcem uczciliśmy rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Byłem kilka razy w Żółkwi rowerem(wspólnie ze stowarzyszeniem "Hrubieszów na rowerach")
ogólnie sporo jeżdżę, ale tylko szosówką.

Z nart to tylko biegówki i do lasu lub na łąkę.

Do Asyżu można dotrzeć także w taki sposób:


http://www.camminodiassisi.it/EN/modulo ... ziale.html

Krasnobród to nie tylko sanktuarium, jest jeszcze dolina św. Rocha, kamieniołomy ze śmieszną wieżą widokową, bardziej dociekliwi zagłębić się mogą w sztolnie.... Z muzeów to chciałbym dodać, że do września w Hrubieszowie można zobaczyć unikalną wystawę wykopalisk z okolic Morza Czarnego, w tamtym ro...

Jeżeli chodzi o filmy to "The Way" traktujące o Camino de Santiago.

Z języków to znam jako tako angielski i rosyjski. A z Ukraińcami to trzeba uważać, bo jak się zagada do nich po rosyjsku(i nie daj Boże nazwać ich ruskimi) to udają, że nie rozumieją. Lepiej mówić po polsku i nie kombinować. Tak jest na zachodzie Ukrainy i bliżej wschodu tym większe wpływy rosyjskie...

Długo by wymieniać, rzucę tylko Moskwę, Petersburg, Lizbonę, Alpy.......

Byłem w Kałkowie jak byłem mały!!! Do listy dodałbym:
Kalwarię Pacławską
Święty Krzyż
Łagiwniki

Są jeszcze miejsca lokalne jak np.Ludźmierz, Krasnobród, Kodeń, Radecznica Jabłeczna(prawosławne).

Ostatnio to Karpacz-Szklarska i Świeradów-Szklarska, bardzo przyjemne trasy. Najbardziej podobał mi się szlak na Rysy, ze Słowackiej strony. A w tym roku to wybieram się w Beskid Niski do Wysowej.

Jak z rowerami to może Jura?

Jeżeli by to ode mnie zależało, to takie przemianowanie kościoła nie powinno mieć miejsca

Zachowanie straży granicznej i celników pozostawiają wiele do życzenia na prawie każdej, niestety, granicy. Ja pod ręką mam chamstwo Ukraińców... A co do tematu też się nie zgadzam z Ukrainą na tej liście. Posiadają ciekawe(mało poznane) góry, plaże nad Morzem Czarnym, miasta bardzo bogate w zabytki...

Ja gustuję w Becherovce, Nemiroff`ie z papryczką, Stocku(rozlewany w Lublinie)! Z piw to posmakował mi Rohozec, Budweiser, Żywe piwo i Koźlarz.

Dużo zależy też od człowieka, charakteru, potrzeb wewnętrznych. Jedni się realizują w podróżach inni zaś po prostu lubią leżeć "brzuchem do góry" i to sprawia im największą przyjemność. Wiadomo ważny jest też współczynnik finansowy, w którym duże aglomeracje wypadają dużo korzystniej.