turystycznie-forum.pl

Zastanawiam się nad krótkim zimowym wypadem w miejsce gdzie temperatura będzie łaskawsza niż w Polsce. Tanie linie lotnicze są więc z dotarciem na wyspę nie ma problemu. Pytania które mam są następujące:
- dlaczego warto ?
- ile czasu spędzić ?
- dobry przewodnik (książka) w języku polskim lub angielskim ?
- jak wyglądają ceny ?

Jeśli to nie pilne, to zapytam siostrę, która niedawno była.
Dam znać w weekend, jak tylko przyleci z wysp.

turysta pisze:Jeśli to nie pilne, to zapytam siostrę, która niedawno była.
Dam znać w weekend, jak tylko przyleci z wysp.

Dzięki. Poczekam - koncepcja jest taka, aby się coś wykluło w święta Bożego Narodzenia.

Przekazuję:
- Siostra nie miło wspomina Maltę (subiektywnie: nie warto),
- lepiej nie jechać na Gozo (na południu zdecydowanie ciekawiej),
- kierowcy autobusów jeżdżą jak wariaci (autobusy jak nasze PRL-owskie "ogórki"),
- nie brać taksówek (naciągają! Niech mówią cenę za kurs z góry),
- tydzień na Malcie będzie ok,
- przewodnik? Wszystko jest w Internecie,
- ceny: taniej na prowincji, uwaga na oszustów,
- trzeba uważać na wybór hotelu (nawet w standardzie **** karaluchy!),
- ciasne uliczki w stolicy mają swój klimat,
- Siostra była na początku sierpnia (masakryczny upał nie do wytrzymania!)

Dzięki za wiadomości.
Ogórki brzmią ciekawie, czyli warto ...
Jestem wyznawcą papieru a internet to dodatek, więc wciąż proszę o namiary na niezły przewodnik papierowy

gar pisze:Jestem wyznawcą papieru a internet to dodatek, więc wciąż proszę o namiary na niezły przewodnik papierowy

Osobiście też wolę papier.
Powyżej przekazałem tylko wypowiedź Siostry.
Ekspertem od przewodników jest u nas Comen. <tak>

Wprawdzie w domu nie mam żadnego przewodnika po Malcie, ale w ostatnich latach na rynku pojawiło się kilka. Zaletą ich będzie dość przystępna cena, która nie powinna przekroczyć 30 zł. W końcu Malta to państwo miniaturowe, stąd też przewodniki po niej też nie są specjalnie okazałe jeśli chodzi o długość, liczbę stron i zasoby treściowe.
Malta i Gozo z serii Pascal Lajt ma z pewnością trochę błędów, ale znawca Malty p. Paweł Choiński generalnie uznaje ten przewodnik za ciekawy - jest tam też m.in. artykuł o maltańskich autobusach. Dla wielbicieli porządku stworzył też na swoim blogu erratę do tej książki.
Przeczytaj tutaj
Równie udane są ponoć 2 przewodniki Bezdroży - jeden z serii rekreacyjnej: "Malta Kraina słońca i opuncji", drugi z serii "Travelbook". Jeśli chodzi o pierwszą serię to trzeba dobrze sprawdzić jak wygląda strona kartograficzna przewodnika - mam z tej serii przewodnik bieszczadzki i na planie Leska są jakieś nieistniejące ulice.
Natomiast Paweł Choiński nie polecał pozycji "Malta Gozo i Comino - przewodnik globtrotera", która pełna jest błędów literowych a jeden fragment zamieszczony pochodzi ponoć z Wikipedii.
Są jeszcze przewodniki Marco Polo "Malta Gozo" i "Malta" z serii Smart. Mają dogodny kieszonkowy format natomiast treści o charakterze kompaktowym - informacje w telegraficznym skrócie.
Jeśli chodzi o teksty anglojęzyczne można spróbować zamówić bezpłatne broszury w biurze informacyjnym Malty pod adresem info@visitmalta.com. Kiedyś to działało sprawnie, nie wiem jak z kolportażem w dobie kryzysu. W każdym razie rzeczone teksty są dostępne w plikach pdf pod adresem http://www.visitmalta.com/en/brochures. Zwróciłbym uwagę zwłaszcza na foldery dotyczące proponowanych tras zwiedzania.
Jest jeszcze dość oszczędny w treści przewodnik ArrivalGuide dostępny jako aplikacja na smartfona. Sprawdź na stronie www.arrivalguides.com

Wielkie dzięki - trzeba będzie powiedzieć Dzieciątku (na Śląsku ono przynosi prezenty w wigilijny wieczór, a nie św. Mikołaj - ten u nas przychodzi 6 XII) co ma kupić.

Podobno Dzieciątko kupiło już małe co nieco - poczytam i napiszę jak się czyta a potem postaram się je zweryfikować w terenie (o ile się uda w 2016 roku).

Dzieciątko zdecydowało się na pozycje:
Malta i Gozo z serii Pascal Lajt, który polecał Comen
oraz
Malta z Michelin'a (współpraca z Bezdrożami)
Po wstępnym czytaniu Pascal wydaje się lepszy.
Do tego mapa z firmy Kompass (1:25 000) i ...
bilety lotnicze już wykupione na przełom lutego i marca.
Wynika z tego, że kolejny punkt przyszłorocznych wyjazdów się wyklarował.

Nie licz na upały w grudniu. Upały są w Dubaju lub na Dominikanie Na Malcie będziesz miał kilka stopni więcej niż w Polsce, ale to i tak jest wystarczający powód, żeby tam polecieć

eDomPolska pisze:Nie licz na upały w grudniu. Upały są w Dubaju lub na Dominikanie Na Malcie będziesz miał kilka stopni więcej niż w Polsce, ale to i tak jest wystarczający powód, żeby tam polecieć

A ktoś w tym temacie pisał lub pytał o termin grudniowy ?

Liczę wciąż na dodatkowe, sprawdzone informacje o Malcie. Chętnie poczytam i wykorzystam w czasie wyjazdu.

Wyjazd zakończony uważam za udany. Gdy będę miał chwilę napiszę kilka zdań i informacji, które wg mnie mogą się przydać.

Koniecznie. Może także jakieś fotografie z tych stron?

Trochę cen z Malty:
komunikacja miejska - cennik zimowy: 1,50 euro za bilet - dowolna liczba przejazdów w ciągu 2 godzin (nie można jechać tam i z powrotem), latem będzie 2 euro za przejazd
bilet 12 przejazdowy (z którego korzystałem) - 15,00 euro
bilet 7-dniowy - 21,00 euro
Prom z Malty na Gozo: bezpłatnie
Prom z Gozo na Maltę: 4,65 euro za piechura
15-minutowy rejs (Dwejra na Gozo) przez Wewnętrzne Morze do tamtejszej Błękitnej Groty: 4,00 euro od osoby (w łódce muszą być minimum 2 osoby)
30-minutowy rejs do Błękitnej Groty na Malcie: 8,00 euro
Noclegi: rozstrzał ogromny - ja płaciłem ok. 11 euro za nocleg ze śniadaniem w pokoju 4-osobowym z łazienką w hostelu w Msidzie (blisko uniwersytetu)
Poczta: pocztówki od 0,20 do 1,25 euro
Znaczek do Polski: 0,59 euro (kartki wrzucone do skrzynki w poniedziałek rano w czwartek były w Polsce).
Kilka zdjęć postaram się wrzucić później.

Kolejne ceny z Malty:
Sklepy:
woda 0,5 l - ok. 0,50 euro, ale w markecie udało mi się kupić 1,5 l butelkę wody za 0,29
bułka mała - 0,17 euro
bułka duża - 0,26 euro
jogurt pitny - 0,49 euro
opakowanie wędliny (100 g) - od 1,99 do 2,99 euro
banany - 1,39/kg
cytryny - 1,99/kg (przy kupowaniu na sztuki)
zalzett (tradycyjna kiełbasa maltańska) - 20 eur/kg
piwo (0,3 l) - ok. 1 euro
wino (0,7 - 1l) - od 3 euro, maltańskie można kupić powyżej 5 euro
W sklepach mnóstwo artykułów z Włoch. Produkty maltańskie (poza piwem) w większych sklepach są trudno dostępne i trzeba ich poszukać w małych sklepikach lub u lokalnych dostawców. Oczywiście są w sklepach z pamiątkami, ale tam ceny bywają powalające (butelka ichniejszego alkoholu 0,05 l - ok. 3 euro, 0,1 l - ok. 5 euro, miód 100 gr - 3-4 euro itd.).

Następna porcja cen:
Bary i restauracje:
ftira*** (coś w rodzaju maltańskiej pizzy) - 2,75
imquaret*** (ciastko z daktylami) - 0,40
timpana*** (zapiekanka z makaronem) - 1,40
ghasel** (obwarzanek z miodem, figami i daktylami) - 2,50
aljotta***** (zupa z owoców morza) - od 7 do 9,90
carpaccio z ośmiornicy***** - 9,90
bragjoli*** (coś jakby zrazy) w zestawie - od 11 do 14,90
fenkata***** (danie z królika) - od 11 do 16
Obok nazwy daję gwiazdki od 1 do 5. Im więcej gwiazdek tym bardziej mi smakowało.

Nazwy mocno egzotyczne, pewnie "ostre" jak brzytwa, przypominają "arabską kuchnię trucicielską". Czy w miejscowym menu są jakieś angielskie odpowiedniki tłumaczące co to za potrawa, czy jedziemy na czyste ryzyko: np. proszę to jedno mehsi-pehsi zapiekane pod dyluwium - a i od kiedy to się podaje mehsi-pehsi bez kafki? <lol> <lol>

Kuchnia maltańska jest zupełnie łagodna, śródziemnomorska oparta na kuchni włoskiej z domieszkami brytyjskimi i afrykańskimi. Z nazwami różnie - jest zawsze (lub prawie zawsze) menu w języku angielskim i zazwyczaj tłumaczą co się kryje pod daną nazwą, ale nie zawsze. Ze słodkościami i takimi rzeczami jak ftira czy timpana jest gorzej - większość kupuje się w budkach czy barach z okienka i albo w ogóle nie ma żadnych opisów, albo jest tylko po maltańsku i wtedy: "łan dyz pliz" i próbujemy co to. Można też zapytać o nazwę, a że Maltańczycy są mili to co człowiek chce wiedzieć tego się dowie. Ogólnie kuchnia dobra ze skłonnościami do udziwnień i łączenia składników, które jak dla mnie nie zawsze komponują się w sposób pożądany.

Zniknęło Azure Window, czyli Lazurowe Okno, jedna z najbardziej znanych atrakcji turystycznych Malty

W nocy z wtorku na środę zawalił się charakterystyczny most skalny na maltańskiej wyspie Gozo.
Lazurowe Okno było stale poddane erozji, czyli niszczeniu przez wodę morską. Od skalnego łuku, co jakiś czas, odpadały duże fragmenty. Już kilka lat temu, w 2012 r., przewidywano, że Azure Window może runąć. Skała nie wytrzymała naporu wody w czasie sztormu w nocy z 7 na 8 marca i zawaliła się.

Lazurowe Okno miało prawie 50 metrów wysokości i swoim kształtem przypominało ogromny łuk. Sceneria, którą tworzyła skała, była często wykorzystywana jako plan filmowy, np. w serialu "Gra o tron". Ta unikalna formacja skalna była jedną z najczęściej fotografowanych miejsc na Malcie i jedną z największych atrakcji turystycznych tego kraju.
Premier Malty, Joseph Muscat, napisał dziś na Twitterze, że to bardzo smutny dzień dla jego kraju.

W zeszłym roku zdążyłem się załapać na widok na Lazurowe Okno ...

Cóż naturalny proces. A Tatry kiedyś będą wyglądały jak Sudety. Kwestią czasu jest kiedy zawalą się kolejne takie spektakularne skały nad morzem czy w głębi lądu. Ale od czasu do czasu powstanie znów coś efektownego.

Kilka zdjęć z Malty (a dokładniej z Mdiny i Rabatu):

Popeye Village. Jak na Maltę miejsce dość dziwaczne. Ale to po prostu wesołe miasteczko czy jak kto woli wioska filmowa z zachowanymi scenografiami musicalu Popeye z 1980 roku. Zdjęcie z Google SV