Strona 1 z 1

Cypr

: 16 lis 2017, o 16:53
autor: gar
Zastanawiałem się czy dać ten temat do Europy czy do świata, ale kulturowo to jednak Europa, a nie Azja (jak wynika z geografii).
Rok 2017 powoli się kończy (wiem, że jeszcze jest 1,5 miesiąca i kilka wyjazdów da się jeszcze uskutecznić - co będę czynił), więc zaczynam przymiarki do roku 2018. Przez głowę przelatuje myśl o Cyprze w marcu - tanie linie są, temperatury niezłe, turystów w tym terminie raczej niewielu.
Pytanie dla tych którzy byli - czy warto i co polecacie (zabytki, kuchnia itp.) ?

Cypr

: 23 lis 2017, o 10:24
autor: gar
Nie ma nikogo piszącego na forum kto nie miałby za sobą wizyty na Cyprze ?

Cypr

: 23 lis 2017, o 17:04
autor: Wiolcia
gar pisze:
16 lis 2017, o 16:53
Rok 2018 powoli się kończy (wiem, że jeszcze jest 1,5 miesiąca i kilka wyjazdów da się jeszcze uskutecznić - co będę czynił), więc zaczynam przymiarki do roku 2019.
No przecież masz jeszcze ponad rok na planowanie ;)

Cypr

: 23 lis 2017, o 19:11
autor: gar
Wiolcia pisze:
23 lis 2017, o 17:04
gar pisze:
16 lis 2017, o 16:53
Rok 2018 powoli się kończy (wiem, że jeszcze jest 1,5 miesiąca i kilka wyjazdów da się jeszcze uskutecznić - co będę czynił), więc zaczynam przymiarki do roku 2019.
No przecież masz jeszcze ponad rok na planowanie ;)
Mentalnie już jestem w 2018 stąd błąd w poście.
Przymierzam się do Cypru w marcu 2018 i chciałbym mieć trochę informacji z pierwszej ręki (funkcjonowanie komunikacji publicznej, realne ceny, ludzie itd.)

Cypr

: 23 lis 2017, o 20:15
autor: Wiolcia
gar pisze:
23 lis 2017, o 19:11
Wiolcia pisze:
23 lis 2017, o 17:04
gar pisze:
16 lis 2017, o 16:53
Rok 2018 powoli się kończy (wiem, że jeszcze jest 1,5 miesiąca i kilka wyjazdów da się jeszcze uskutecznić - co będę czynił), więc zaczynam przymiarki do roku 2019.
No przecież masz jeszcze ponad rok na planowanie ;)
Mentalnie już jestem w 2018 stąd błąd w poście.
Przymierzam się do Cypru w marcu 2018 i chciałbym mieć trochę informacji z pierwszej ręki (funkcjonowanie komunikacji publicznej, realne ceny, ludzie itd.)
Wiem, wiem. Żartobliwie zacytowałam :). Niestety na Cyprze nigdy nie byłam, więc nie pomogę. A z ciekawości - jakimi liniami tam się wybierasz?

Cypr

: 23 lis 2017, o 21:02
autor: gar
Jeszcze nie wiem czy w ogóle lecę na Cypr czy wymyślę coś innego, ale wstępna koncepcja skłania mnie ku Wizzair-owi.

Cypr

: 23 lis 2017, o 22:29
autor: Adler
gar pisze:
23 lis 2017, o 21:02
wstępna koncepcja skłania mnie ku Wizzair-owi.
Z Krakowa jest możliwy lot do Pafos (Ryanair).

Cypr

: 23 lis 2017, o 22:36
autor: gar
Dzięki za podpowiedź. Rzeczywiście jest lot z Krakowa do pafos, ale wybór niewielki, bo pod sam koniec marca dopiero zaczynają.

Cypr

: 24 lut 2018, o 22:04
autor: gar
Przygotowania trwają. Bilet lotniczy kupiony jakiś czas temu. O dziwo najbardziej korzystną finansowo ofertę miał LOT, więc jego samolotami będę podróżował.

Cypr

: 28 mar 2018, o 11:52
autor: gar
Cypr odwiedzony (po obu stronach granicy). Gdyby ktoś się wybierał to trochę informacji zebrałem i mogę się nimi podzielić.

Cypr

: 28 mar 2018, o 13:27
autor: Comen
Jak wygląda przejście z jednej strony granicy na drugą?

Cypr

: 28 mar 2018, o 13:45
autor: gar
Comen pisze:
28 mar 2018, o 13:27
Jak wygląda przejście z jednej strony granicy na drugą?
Bezproblemowo. Obie strony sprawdzają paszport i tyle w temacie. Przekraczałem ją 6 razy (3 razy w tą i z powrotem) i żadne z przejść nie zajęło mi więcej niż 3 minuty.

Cypr

: 28 mar 2018, o 14:14
autor: Comen
A widoczne są różnice między dwoma częściami wyspy w zamożności, mentalności mieszkańców. Jakiś czas temu czytałem opinie z których wynikało generalnie, że Cypr grecki to standardy europejskie a po drugiej stronie granicy syf i ruiny.

Cypr

: 28 mar 2018, o 19:00
autor: gar
Pytanie co to są standardy europejskie :) Ja bym polemizował czy do końca tak jest natomiast niewątpliwie część turecka jest zdecydowanie biedniejsza (jak również zdecydowanie tańsza i chyba mimo wszystko ciekawsza). Tzw. syf zdarza się po obu stronach, ale po tureckiej jest go więcej. Wyjątkiem jest Nikozja - jej wygląd i przeprowadzane w niej inwestycje to zupełnie inna historia na inną rozmowę.
Drastycznych różnic w mentalności nie stwierdziłem - co ciekawe po stronie greckiej za dnia było widocznych mniej kobiet niż po tureckiej - wieczorem sytuacja się zmieniała, a kobiet w czadorach prawie nie spotkałem (chyba 5 z czego 3 po stronie greckiej i 2 po tureckiej).
Są znaczne różnice w funkcjonowaniu komunikacji - turecka chyba bardziej mi odpowiadała.

Re: Cypr

: 10 sty 2019, o 08:59
autor: gar
Tak wita człowieka Nikozja

Obrazek

Re: Cypr

: 10 sty 2019, o 09:17
autor: Comen
Coś jak mur berliński

Re: Cypr

: 10 sty 2019, o 10:49
autor: gar
A w okolicy domy w stanie jak widać poniżej:

Obrazek

Re: Cypr

: 17 sty 2019, o 09:35
autor: gar
Larnaka i jej zabytki

Twierdza
Obrazek

Meczet
Obrazek

Cerkiew św. Łazarza - najpiękniejsza i najciekawsza budowla miasta
Obrazek

Katakumby
Obrazek

Świątyń nie brakuje
Obrazek

Wnętrze twierdzy
Obrazek

Obrazek

Re: Cypr

: 2 paź 2021, o 15:29
autor: sleepwalker
Poniżej spóźniona, obiecana w innym wątku relacja z tegorocznego urlopu w cypryjskim Pafos. W zasadzie to mini-relacja, jako że możliwości krajoznawcze z dziećmi 4 i 8 lat są mocno ograniczone (a przynajmniej ja nie opanowałem tej sztuki). Ponadto wybaczcie brak zdjęć, ale niemal na wszystkich obecna jest moja rodzina, a nie chcę rozpowszechniać ich wizerunku.

Do Pafos wybraliśmy się z biurem podróży. Z racji późnej konkretyzacji naszych planów urlopowych, opcja indywidualnej organizacji wyjazdu odpadła, bowiem niedostępne już były bilety na loty bezpośrednie. W dobie COVID-19 odwiedzając Cypr musieliśmy przed wylotem zarejestrować się na specjalnej stronie internetowej i podać szereg danych, w tym potwierdzających szczepienie (niezaszczepieni wypełniali inny wariant formularza). Bez dopełnienia tych formalności na Cypr nie wpuszczali. Ciekawostka pierwsza: wbrew informacji z biura podroży, już przy krajowej odprawie bagażowej musieliśmy okazać potwierdzenie rejestracji. Ciekawostka druga: na naszym lotnisku dokumenty rejestracyjne sprawdzali wnikliwiej niż w Pafos :)

Hotel wybraliśmy typowo rodzinny, z wieloma basenami, aquaparkiem oraz innymi atrakcjami dla dzieci. Rozpisywać się nie ma co, było naprawdę w porządku. Najpopularniejszy język w hotelu? Polski! Polka prowadząca w Pafos biuro podróży powiedziała, że w tym roku to Polacy ratują cypryjską turystykę, jako że Rosjan i Anglików jest niewielu.

Co zwróciło naszą uwagę, to że poza centrum miasta w zasadzie nie ma przejść dla pieszych oraz że kierowcy jeżdżą bardzo ostrożnie i powoli, nawet gdy droga pusta.

Rundki zwiedzania okolicy zafundowaliśmy sobie dwie. Pierwsza: obrzeża Pafos, gdzie największą atrakcją przyciągającą turystów jest Coral Bay z ładną piaszczystą plażą (w "naszej" okolicy takowej nie uświadczyliśmy). Dojechaliśmy tam autobusem, do którego wstęp obowiązkowo w maseczce. Ciekawostka: nastolatek podróżujący z rodzicami chciał zakryć nos i usta chustą, na co nie zgodził się kierowca. Co zrobił? Dał chłopakowi jednorazówkę. W Polsce raczej nie do pomyślenia.
Sama Coral Bay to absolutnie nic specjalnego. Jeśli ktoś przyjeżdża na plażowanie, dostaje to, czego chce, ale oprócz tego nie ma tam praktycznie nic, o ciekawej architekturze nie wspominając (inaczej jest na okolicznym wzgórzu, które miejscowi nazywają Pafos Beverly Hills, jednak tam nie dotarliśmy). Spacerując po okolicy odnieśliśmy wrażenie, jakbyśmy byli w jednym z polskich niedużych nadmorskich kurortów: po obu stronach głównej ulicy kilka knajpek i sklepików z wystawionymi na zewnątrz straganami - ludzi tylko zdecydowanie mniej. Zupełnie inaczej wygląda przeciwległa, ta "właściwa, tętniąca życiem część Pafos, ale tę tym razem sobie darowaliśmy.

Kolejny wypad był już zorganizowany, tj. we wspomnianym wyżej lokalnym biurze podróży kupiliśmy całodniową wycieczkę jeepami połączoną z rejsem po Błękitnej Lagunie. I to był strzał w 10-kę, bowiem wszyscy, tj. włącznie z dziećmi, byli zachwyceni.
Wycieczka liczyła 3 jeepy, prowadzone przez Cypryjczyków, z czego ich szef był także naszym przewodnikiem. Facet był rewelacyjny, niesamowicie zabawny, już po kilku chwilach wspólnej obecności czuliśmy się jak ze starym znajomym. Nasz kierowca zresztą też był świetny, dzielił się wieloma ciekawostkami podczas jazdy. Wycieczka polegała na pokonywaniu pojazdami bardziej i mniej utwardzonych dróg, zatrzymywaniu się w danym punkcie programu, opowiedzeniu o nim i jego zwiedzaniu.
Zaczęliśmy od Coral Bay, ale od innej strony, niż tej, w której byliśmy dwa dni wcześniej. Widzimy morskie jaskinie oraz osiadły na mieliźnie wrak statku.
Następnie ruszamy na plantację bananowców (niestety bez możliwości zabrania choćby jednego, małego, ale bardzo słodkiego cypryjskiego bananka ;)), a potem, mijając liczne sady wszelkiej odmiany owoców czy miejsca upraw jałowca, do Zatoki Lara. Tam spacerujemy po plaży będącej miejscem wylęgu żółwi morskich (multum specjalnie oznaczonych koszyków działa na wyobraźnię, mimo wszystko szkoda, że nie było szans spotkać żadnego żółwia).
Dalej udajemy się wzgórzystymi bezdrożami w kierunku portu w Latchi, gdzie czeka nas rejs na Błękitną Lagunę. Po drodze mijamy m.in. jedną z wielu na Cyprze opuszczonych wiosek (w tej zamieszkane pozostały już tylko trzy domy, z reszty młodzi przenieśli się do miasta, a starzy umarli), czy szkielet dużego hotelu, którego budowa została przerwana w 2020 z powodu koronawirusa (konstrukcja robiła osobliwe wrażenie wśród przestronnego, ładnego krajobrazu).
Sam rejs to istny gwóźdź programu. Nazwa nie jest przypadkowa, woda istotnie jest błękitna, widok wprost rajski, który zapamiętam do końca życia. Nieopodal brzegu, przy głębokości 2,5 metra cumujemy i bezpośrednio ze statku mamy możliwość wskoczyć do wody, z czego wszyscy korzystamy. Sama woda oczywiście cieplutka oraz tak słona, że po wyjściu z niej sól wręcz zostawała na skórze.
Po powrocie udajemy się na obiad do restauracji z widokiem na wodę. Ponieważ w okolicy nie ma tłumów, to w spokoju napawamy oczy i wspominamy rejs. Następnie zostają nam dwa punkty programu: tradycyjna cypryjska wieś oraz winiarnia. W centrum tej pierwszej, o ciekawej architektonicznie zabudowie, mojej żonie przypadło w udziale tradycyjne zaparzenie cypryjskiej kawy, czyli szorowanie maleńkim, blaszanym imbryczkiem po rozgrzanym piasku. Ponoć wyszła jej znakomita, przynajmniej według słów naszego przewodnika - wypił do końca, więc chyba nie ściemniał :). My także spróbowaliśmy - to takie porządne, przyjemne espresso.
A winiarnia, jak winiarnia - na tarasie z ładnym widokiem mamy degustację oraz wykład na temat uprawy każdego z serwowanych gatunków wina. Po wszystkim udajemy się w drogę powrotną do Pafos.
Mam świadomość, że zobaczyliśmy zaledwie kawałek Cypru, ale z racji formy wycieczki (jeepy, bezdroża) w sporej części był to kawałek chyba nie taki "oklepany". Trochę szkoda, że nie zwiedziliśmy żadnych większych miast, ale tę przyjemność zostawiamy sobie na przyszłość, bowiem mamy zamiar jeszcze kiedyś na Cypr wrócić.