Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!

Węgry

Ciekawe miejsca w Europie.
Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13363
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Węgry

Post autor: Adler » 26 mar 2011, o 20:26

Czy ktoś z Was zwiedzał Budapeszt oraz inne atrakcyjne turystycznie miejsca na Węgrzech?

Awatar użytkownika
Fromena
User
Posty: 384
Rejestracja: 7 mar 2011, o 18:48
Lokalizacja: Roztocze;)

Post autor: Fromena » 26 mar 2011, o 20:42

tak, ja ;-)
.....Lubię wracać tam, gdzie byłam już.......:))

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13363
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Post autor: Adler » 26 mar 2011, o 21:44

tak, ja ;-)
No to poprosimy o relację+przydatne informacje, wskazówki.

Awatar użytkownika
Fromena
User
Posty: 384
Rejestracja: 7 mar 2011, o 18:48
Lokalizacja: Roztocze;)

Post autor: Fromena » 26 mar 2011, o 22:21

Przydatnych informacji za wiele nie udzielę bo byłam na zorganizowanej wycieczce kilka lat temu i wtedy jeszcze mało mnie takie informacje interesowały ;-)

Budapeszt w ogóle mnie oczarował jak i całe państwo i chętnie tam kiedyś powrócę :-) zwiedziłam tam pewnie najbardziej popularne miejsca takie jak:
- wzgórze Gelerta z pięknie roztaczającą się panoramą miasta,
- Baszty Rybackie,
- Parlament (niestety tylko z zewnątrz :-| )
- wzgórze Zamkowe
- bazylikę św. Stefana (z relikwiami prawicy św. Stefana)
- najstarszą w Europie stację metra "Operę"

Być w Budapeszcie i nie spróbować wina i kasztanów jadalnych to wielki grzech. Kasztany to prawdziwa poezja smaki :-D

Jeśli ktoś wybiera się na zwiedzanie miasta bardzo polecam rejs statkiem po Dunaju nocą. Niezapomniane wrażenia tym bardziej, że połączone z burzą.
Są organizowane (jak doczytałam ostatnio) rejsy do Wiednia przez Bratysławę- świetna spawa ;-)

Tak pokrótce to tyle;) Będę dorzucała jeszcze informacje bo ostatnio zajmuję się właśnie zorganizowaniem wycieczki do Budapesztu ;-)
.....Lubię wracać tam, gdzie byłam już.......:))

Donna
User
Posty: 200
Rejestracja: 8 lut 2011, o 14:00

Wypoczynek nad Balatonem

Post autor: Donna » 27 mar 2011, o 20:27

BALATON - Słynne "węgierskie morze"

W najwęższym miejscu ma ok. 2 km szerokości. Średnia głebokość ok. 2 m, największa głębokość-ok.11 m.

Balaton - największe jezioro Węgier i zarazem Europy Środkowej, położone w północno-zachodnich Węgrzech, na Nizinie Panońskiej, u południowych podnóży Lasu Bakońskiego.


mapa ze satelity
http://mapy.pomocnik.com/mapy-satelitarne/?mapa=3164

Czy ktoś z Was był na Balatonie? :-)
ceny zakwaterowania, jedzenie itp. mile widziane w temacie..
Wasze wrażenia po pobycie nad jeziorem.

Awatar użytkownika
ziuba
User
Posty: 154
Rejestracja: 22 wrz 2010, o 18:18
Lokalizacja: Podkarpacie

Post autor: ziuba » 28 mar 2011, o 20:20

Ja również byłam w Budapeszcie, na 4 dniowej wycieczce.
Mieszkałam w Hotelu na Wyspie Św. Małgorzaty, w otoczeniu pięknych ogrodów, zieleni i widoku z pokoju na Gorę Gellerta:)
Zwiedziałam:
-Wzgórze Gellerta,
-baszty rybackie
-Bazylike św Stefana
-zamek
- Parlament równiez tylko z zewnatrz
-plac Bohaterów
-całą wyspe św Małgorzaty
-super wegierską knajpke nie pamietam nazwy;/ale była z muzyka na żywo
-winiarnie-gdzies w okolicach bazyliki św Stefana

Rejs statkiem również był imponujący, impreza całą noc, pieknie oświetlone miasto.
"Świat jest jak księga, kto nie podróżuje...czyta jakby tylko jedną stronę"

Awatar użytkownika
Fromena
User
Posty: 384
Rejestracja: 7 mar 2011, o 18:48
Lokalizacja: Roztocze;)

Post autor: Fromena » 19 kwie 2011, o 23:40

Węgry posiadają również tę zaletę, że nieopodal Budapesztu znajduje się tor wyścigowy Formuły 1 "Hungaroring", gdzie 31 lipca odbędą się wyścigi F1. Jest to spora atrakcja nie tylko dla zagorzałych kibiców F1 ale i dla pozostałych osób. Hungarorin jest niezwykle bliski sercu Roberta Kubicy :-D

Wyjazd weekendowy w okolicach wyścigu na Hungaroringu połączony ze zwiedzaniem miasta może być niezwykle atrakcyjny w otoczce kibiców z całego świata.
.....Lubię wracać tam, gdzie byłam już.......:))

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8778
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Comen » 15 cze 2011, o 12:23

W Budapeszcie polecam też mauzoleum Gul Baby. Szczypta orientu w środku Europy. I dodatkowo piękny widok na Dunaj i parlament. Trochę trzeba poszukać, bo meczet jest ukryty wśród zabudowy i słabo oznakowany. W każdym razie z mostu Małgorzaty trzeba iść pod górę po stronie budańskiej. W razie czego pytać o meczet – akurat ten wyraz po węgiersku brzmi tak samo.

Awatar użytkownika
Tonfa
User
Posty: 65
Rejestracja: 7 mar 2011, o 12:01
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Tonfa » 16 cze 2011, o 17:30

Nieco się wyłamię. odwiedziłem Budapeszt podczas ostatniego weekendu majowego. pojechałem tam prosto z Pragi, może też dlatego samo miasto nas nie zachwyciło (zupełnie nie dorównuje Pradze). Opisane wyżej zabytki i główne miejsca w mieście są OK, nie można im tego odmówić. Ogólny odbiór miasta i atmosfera towarzysząca "szwędaniu się" jest całkiem średnia. Miedzy Zabytkami przemieszczaliśmy się pisze - trochę się nachodziliśmy, ale i wiele zobaczyliśmy. Spacery z miejsca na miejsce nie zachwycają zupełnie niczym. Myślę, że jeśli jest się w pobliżu - warto odwiedzić. jechać specjalnie: nie warto.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8778
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Wypoczynek nad Balatonem

Post autor: Comen » 27 wrz 2011, o 12:43

Mówi się że Balaton to „węgierskie morze”. Jest tam może trochę z atmosfery nadmorskich kurortów, zwłaszcza w pochmurne dni, kiedy drugi brzeg oznaczają jedynie migające światła latarni przy przystaniach. Brak tylko morskich fal i tego specyficznego zapachu złowionych ryb. Ceny noclegów zdecydowanie spadają po sezonie (nawet o 50%) także we wrześniu można znaleźć niezłą kwaterę za 100-150 zł za noc. My nocowaliśmy w willi (pokój z kuchenką, łazienką i balkonem) i w sumie wyszło 140 EUR za 5 dni na dwie osoby. Było słonecznie i ciepło, również woda w jeziorze nadawała się do kąpieli. My głównie koncentrowaliśmy się na zwiedzaniu atrakcji, więc plaże nie były dla nas jakimś wielkim problemem, ale większość z nich, przynajmniej na północnym brzegu, jest niestety płatna. Dzikie wybrzeża najczęściej zarośnięte są trzciną i trudno znaleźć dobre miejsce do plażowania. W weekendy życie nocne w Balatonfured było nawet całkiem ożywione, chociaż miłośnikom tego typu atrakcji polecić trzeba raczej położony na południowym brzegu Siófok. Natomiast z atrakcji polecam widokowe wycieczki po półwyspie Tihany i na górę Badacsony (w połączeniu z zakupem miejscowego winka z piwniczki) a także ZOO w Veszpremie i powiosłowanie łódką w wodnej jaskini w Tapolcy.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Gollum
User
Posty: 1081
Rejestracja: 28 lip 2012, o 09:23
Lokalizacja: Lublin

Re: Węgry

Post autor: Gollum » 30 lip 2012, o 14:00

Jesli Balaton, to polecam Keszthely, grajdoł to grajdoł, ale zabytkowy, z klimatem i noclegami na każdą kieszeń (ja w sezonie za czteroosobową rodzinę za dwa tygodnie, zapłaciłem 2,2 tys. zł, a wiem, że są i tańsze). Warto połazić po miescie, zwłaszcza po parku obok pałacu Festeticsów, gdzie ciągle (i w parku i pałacu) są jakies koncerty i przedstawienia. Trzeba zajrzeć do Muzeum Balatonu i Muzeum Marcepana i jeszcze paru innych. Plaże - niestety - są płatne, i to wysoko. Ale jest jedna bezpłatna, trzeba tylko wiedzieć gdzie, a ja wiem. Mija się ostatnią płatną plażę i idzie ulica w kierunku południowym, mija się kemping, droga wchodzi w las, aż po paru minutach pojawia się kilka bud reklamujących się szumnie jako restauracja (halaszle mają przepyszne) a na bramie tabliczka w kilku jezykach, że widoczna obok plaża jest bezpłatna. Owszem, zamiast piasku mamy muł i kamienie, sama plaża jest wąska, z obu stron zarosnieta trzciną, ale jeśli ktoś nie chce wydawać kasy, to z powodzeniem wystarcza. Widzieliśmy tam oprócz Węgrów także Polaków, Czechów, Austriaków i Niemców.
A jeśli ktoś jest przyzwyczajony do krystalicznej wody morskiej, to w ogóle niech się do Balatonu nie zbliża; woda mętna i pełna wylinek komarów; to cecha jeziora od zawsze.
Z atracji okolicznych koniecznie trzeba wymienić Heviz. Naprawdę warto zanurzyć się w tamtejszym ciepłym jeziorku, choć to trochę kosztuje. Przed wejściem na teren kapieliska warto w miecie zaopatrzyć się w jakies koło albo cokolwiek innego utrzymującego na wodzie; minimalna głębokość jeziorka to 3,5 metra już przy brzegu. Na meijscu sa wypożyczalnie, ale zyczą sobie dośc drogo.
W Fenekpuszcie można podziwiać ruiny rzymskiego miasta, warto też przyjrzeć się pracy ornitologów, którzy łapia i obrączkuja ptaki. Chętnie opowiedzą o tym, co robią i pokaża własne muzeum ptaków w salce obok poczekalni stacji kolejowej. Za darmo.
Także Kis-Balaton jest obowiązkowy: bagna i jeziorka z mnóstwem ptactwa.
Warto zajrzeć do Salfold na północnym brzegu Balatonu, by zobaczyć odrestaurowane stare węgierskie domki i park starych ras węgierskich z bydłem o gigantycznych rogach, świdrorogimi owcami, rudymi swiniami i miejscowymi psami, od gigantów (kuvasz) służacych kiedys pewnie do łowów na niedźwiedzie, po coś małego, co jako zywo przypomina... mop (puli).
Musimy także zobaczyć Hegyestu, czyli masyw wulkaniczny, którego zostało pół, bo drugie pół zostało rozebrane jako kamieniołom.
Resztę, czyli Badacsony, Tapolcę i Tihany wymienili poprzednicy.
Generalna zasada na Węgrzech: parki narodowe skubią na każdym kroku, ale robia to delikatnie; opłaty są niewielkie, kilka złotych. Jeśli się zaopatruje w marketach, których w Keszthely nie brakuje, można przeżyć za naprawde niewielkie pieniądze.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8778
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Węgry

Post autor: Comen » 30 lip 2012, o 15:56

W Keszthely najładniejszy był właśnie pałac i park wokół niego. Same miasteczko akurat było mocno rozkopane. Natomiast jeziorko w Heviz trochę mnie rozczarowało. W necie oglądałem wcześniej sporo zdjęć, tymczasem na miejscu okazało się, że cały kompleks jest ogrodzony i w zasadzie tylko w jednym miejscu przy wypływie rzeczki można było zajrzeć do środka. Natomiast co ciekawe w parkach narodowych na Węgrzech nie spotkałem się z opłatami za wstęp. Ani w Tihany, ani w Badacsony, ani też w Szallajce w Górach Bukowych. Może opłaty pobierają tylko w wysokim sezonie
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Gollum
User
Posty: 1081
Rejestracja: 28 lip 2012, o 09:23
Lokalizacja: Lublin

Re: Węgry

Post autor: Gollum » 30 lip 2012, o 16:17

Mnie z kolei kasowali wszędzie, i w Kis-Balaton, i w Hegyestu, i w Salfold i w Tapolcy. Nie płaciłem tylko w Tihany, ale za cholerę nie mogem znaleźć reklamowanych pól lawendowych. Tam, gdzie powinny być według map, były krzaki. Kilka krzaczków lawendy spotkalismy jedynie przy winnicach za zachodnim brzegiem jeziorka.
Keszthely rzeczywiścei rozbabrane, ale tylko rynek; deptak juz był gotowy.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8778
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Węgry

Post autor: Comen » 30 lip 2012, o 17:44

Ja tam byłem w połowie września, więc sądziłem, że pewnie było już po zbiorach. Ale fakt na tym stoku nad zarastającym jeziorkiem krzaki a kilka kępek posadzili na poletku "dla turystów" tak wśród winnic. Natomiast widok z góry na zarastające jeziorko uroczy.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Gollum
User
Posty: 1081
Rejestracja: 28 lip 2012, o 09:23
Lokalizacja: Lublin

Re: Węgry

Post autor: Gollum » 30 lip 2012, o 17:57

O tak! I to z dwóch stron, od Sajkod i od szlaku via skalne gejzery

Awatar użytkownika
amber
User
Posty: 789
Rejestracja: 20 paź 2011, o 21:26
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Węgry

Post autor: amber » 19 sie 2012, o 07:19

Ja w sumie raz w tygodniu jestem na Węgrzech. Podczas wycieczek najczęściej odwiedzam baseny w Miskolc lub w Sarospatak. W tych pierwszych robią wrażenie groty skalne a w nich woda termalna. Minusem na pewno jest przeludnienie na tych basenach. Natomiast w Sarospatak baseny sa na zewnątrz (temp. wody nawet 36stopni).
Ludzi jest mniej i jest taniej. Tyle, ze w razie niepogody nie mamy basenów "schowanych".
Tutaj również można zwiedzić zamek Rakoczego. Mieści sie tutaj muzeum, w którym możemy zobaczyć pamiątki rodziny Rakoczego. Sa tutaj również wystawione meble arytokratów, dawne narzędzia stosowane przy uprawie wina oraz okazy sztuki ceramicznej północnych Węgier.
Odwiedzam również Tokaj. Tam w centrum Piwnice Rakoczego, jak i miejsce gdzie spotyka się rzeka Cisa z Bodrog.
Zaś w okolicy wybieram się na degustacje białych win Tokajskich w piwniczkach. W regionie Tokaju co jakiś czas informują nas tabliczki o możliwości degustacji.
Co zauważyłam, to, to, że Węgrzy przynajmniej w tym regionie nie są nastawieni na turystów. Ani na basenach ani w winniczkach ani w sklepach nikt nie mówi po angielsku. A było by to bardzo przydatne ponieważ pokonać język węgierski to rzecz prawie niemożliwa :)

itkal

Re: Węgry

Post autor: itkal » 20 sie 2012, o 11:26

ja też ilekroć słyszę ten język to nie jest w stanie zrozumieć ani słowa i mam wrażenie że nie mają przerw między wyrazami :D

Awatar użytkownika
amber
User
Posty: 789
Rejestracja: 20 paź 2011, o 21:26
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Węgry

Post autor: amber » 21 sie 2012, o 08:48

Mają, mają :) ja kiedyś próbowałam się nauczyć Węgierskiego. Tzn kilka słówek. Coś tam mi w głowie zostało, ale język wciąż dla mnie brzmi bardzo egzotycznie

Edzia28

Re: Węgry

Post autor: Edzia28 » 22 sie 2012, o 12:37

Ja również i jestem zachwycona :)

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8778
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Węgry

Post autor: Comen » 22 lut 2013, o 09:55

To może jeszcze o Szeged (Segedynie), bo wg mnie to najładniejsze miasto węgierskie, jakie widziałem. Starówka jest pięknie odnowiona, bajecznie kolorowa i ma trochę taki śródziemnomorski urok. Co ciekawe poza niewielką wieżą św. Demetriusza nie ma tu w zasadzie średniowiecznych zabytków. W 1879 roku nastąpił kataklizm - wylała rzeka Cisa i praktycznie zniosła 95% zabudowy. Dzięki rozmaitym funduszom i datkom, m.in. z europejskich stolic Paryża, Wiednia czy Londynu Segedyn odbudowano. Obok wspomnianego romańsko-gotyckiego baptysterium wzniesiono olbrzymią katedrę wotywną poświęconą ofiarom powodzi. Dziś jest to najbardziej charakterystyczna budowla miasta i drugi co do wielkości kościół na Węgrzech po świątyni opactwa w Pannonhalma. W przestronnym wnętrzu zwracają uwagę wielkie organy oraz malowidła w kopule, gdzie umieszczono lokalny symbol - jedna z namalowanych postaci nosi charakterystyczne sandały-chodaki. Na placu przed kościołem organizowany jest w lecie duży festiwal muzyczny. A dookoła wzdłuż obiegających plac podcieni umieszczono panteon narodowy, czyli rzeźby i tablice poświęcone słynnym Madziarom albo osobom związanym z historią Węgier (jest tam np. znany nam cesarz Franciszek Józef). Warto też spojrzeć na grający zegar, który co godzinę w rytm muzyki oferuje przedstawienie: przesuwające się figurki związane są z miejscowym uniwersytetem.
Ponieważ miasto budowano prawie od nowa dużo jest tutaj ciekawej zabudowy secesyjnej, a trzeba wiedzieć węgierska secesja ma swój własny specyficzny styl pełen kolorów i ekscentrycznej ornamentyki. Takie budynki można zresztą oglądać dzisiaj nie tylko na Węgrzech, ale np. w rumuńskim Siedmiogrodzie oraz w serbskiej Suboticy. W Szeged warto obejrzeć na pewno ratusz przy Szechenyi Ter, pałace Gróf Palota, Reok Palota, łazienki termalne Anna oraz wielką synagogę. Wzdłuż Cisy biegnie promenada przy której stoi eleganckie białe muzeum miejskie (Ferenca Mory) z klasyczną kolumnadą przy wejściu. A za rzeką jest nowa dzielnica akademicka, kąpieliska a także miejski ogród zoologiczny. Stąd rusza też kolejka, którą w niecałą godzinę dojechać można do rumuńskiej granicy w Nagylak. Segedyn jest także znany z kulinarnych specjałów. Na północ od starówki znajduje się słynna na cały świat wytwórnia salami Pick, gdzie można odwiedzić stosowne muzeum. No i warto popróbować trochę lokalnych specjałów, oprócz markowej salami także gulaszu, segedyńskiej zupy rybnej czy słodkich naleśników. W centrum jest wiele przyjemnych restauracji i knajpek a wysoka jakość sztuki kulinarnej naprawdę zaskakuje.
Zainteresowani węgierską historią powinni się udać z Segedynu do pobliskiego Opusztaszer, gdzie urządzono park archeologiczny z bardzo ciekawie zaaranżowaną wystawą na miejscu pierwszego obozowiska wodza Madziarów Arpada.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
amber
User
Posty: 789
Rejestracja: 20 paź 2011, o 21:26
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Węgry

Post autor: amber » 11 mar 2013, o 08:57

Nie wiem czy ktoś z Was zauważył, że od jakiegoś czasu na Węgrzech jest coraz więcej takich tabliczek (patrz załacznik). Przez długi czas nie wiedziałam o co w tych chodzi. Zapytałam więc kolegę Węgra i okazalo się, że jest to stary język węgierski. Dziś w miasteczkach zaczynają znów używać starego węgierskiego, ba! nawet w niektórych szkołach sie go uczy. Dla mnie to wygląda jeszcze bardziej egzotycznie od całego brzemienia :)

Na tabliczce nazwa jednej z miejscowości: LEPSENY
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8778
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Węgry

Post autor: Comen » 11 mar 2013, o 11:52

To jest pismo runiczne, a żeby było ciekawiej czyta się go od prawej do lewej, czyli odwrotnie jak to mamy w zwyczaju. No jak zamierzają to wprowadzić na wszystkich drogowskazach to gratuluję panu Orbanowi pomysłu i życzę miłego przebijania się w poszukiwaniu swojsko brzmiących miejscowości typu Kiskunfelegyhaza czy Rakosszentmihaly :] <zalamka>
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
amber
User
Posty: 789
Rejestracja: 20 paź 2011, o 21:26
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Węgry

Post autor: amber » 11 mar 2013, o 15:55

Comen trzeba będzie jeździć z takimi karteczkami : http://crowland.uw.hu/images/rovasiras/abc.html" onclick="window.open(this.href);return false;

A właściwie ściągawka :)

Awatar użytkownika
Hawajka
User
Posty: 76
Rejestracja: 19 kwie 2013, o 11:59

Re: Węgry

Post autor: Hawajka » 6 maja 2013, o 23:10

być może w tym roku wybierzemy się tam na objazd.. te informacje są świetne!
może jakieś jeszcze wskazówki na pobyt z dzieciakami? jakaś dobra baza noclegowa?

Awatar użytkownika
Gollum
User
Posty: 1081
Rejestracja: 28 lip 2012, o 09:23
Lokalizacja: Lublin

Re: Węgry

Post autor: Gollum » 13 maja 2013, o 21:43

Nad Balatonem dobra baza jest wszędzie. Jeśli z dziećmi, to polecam Keszthely. Co prawda plaże są płatne (bezpłatne jest błoto na obrzeżach miasta), bo na bagnistym brzegu jeziora trzeba je urządzić i utrzymywać, co kosztuje niemało, ale za to są pełne różnych atrakcji w rodzaju zjeżdżalni, huśtawek itp. A jak nie masz zamiaru płacić za plażę, to zamiast Keszthely wybierasz którąś z licznych miwjscowości letniskowych, tylko uprzednio sprawdzasz, czy mają tam plażę bezpatną; Keszthely jest jednym z nielicznych miejsc, gdzie wszystkie porządne plamże są płatne.
W mieście można kupić za naprawdę niewielkie pieniądze (w porównaniu z cenami polskimi) naprawdę pyszne lody, bodaj najlepszą granitę (polska ani chorwacka nie umywa się do węgierskiej). Oczywiście trzeba spróbować langosza, czyli ichniejsze placki z sosem czosnkowym i coś, czego nazwy nie pamiętam; krótka rura z ciasta obsypana cukrem. To także dzieci lubią. No i zatrzęsienie owoców.
Tuż obok plaży jest mały amfiteatr, gdzie wieczorami występują dzieci. W pobliżu prawie przez całe lato są festyny, także dla dzieci. Po wizycie w muzeum marcepana, obowiązkowo trzeba z dziećmi na tego marcepana pójść.
Niedaleko jest Heviz z jeziorem termalnym (koniecznie należy tam zabrać ze sobą cokolwiek unoszącego na wodzie; najniższa głębokość jeziora to 3,5 metra przy samym brzegu), a w mieście z oryginalnymi placami zabaw z atrakcjami, jakich w Polsce nie widziałem nigdzie. Trzeba zajrzeć do Salfold do ośrodka hodowli zachowawczej starych ras z owcami świdrorogimi, krowami o gigantycznych rogach. Jest też farma bawołów niedaleko Kis-Balatonu, ale droga. Taniej wybrać się do Salfold, gdzie bawoły też są.
Jak dzieci to i aquaparki. W pobliżu jest Kehidakustany (bliżej) i Ajce (dalej).
Kis-Balaton polecam dzieciom wiosną i jesienią. Latem jest tam pusto; ot, pospolite łyski, równie pospolite czaple białe (pospolite także u nas) i gęsi, które nie pozwalają się zbliżyć na mniej niż kilometr. Za to wiosną i jesienią, podczas przelotów, jest tu zatrzęsienie ptactwa. Ale jeśli dziecko chce jakiegoś wróbla potrzymać w garści, zważyć go, to polecam Fenekpusztę. Jest tam stacja ornitologiczna, gdzie chętnie widzą turystów. A jeśli jeszcze ktoś się wykaże zainteresowaniem ptakami, to pokażą muzeum w budynku stacji kolejowej tuż obok. Ptasie atrakcje w postaci obrączkowania łabędzi są i w Keszthely.
Jak ktoś chce migdały prosto z drzewa, to sierpień i Tihany. Derenie prosto z drzewa - też Tihany i park Keszthely.
Zależy jaki chcesz nocleg. ja byłem w letniskowym bloku (!) na obrzeżach miasta. W skład obiektu wchodzi pokój, przedpokój z kuchnią, łazienka i mały pokoik. Cały kompleks jest ogrodzony, więc szkraby nie uciekną. Można siedzieć na balkonie popijając np. wino, a w tym czasie dzieci szaleją w ogrodzie, bawiąc się z międzynarodowym (ale głównie węgierskim) towarzystwem. Jakby Ci się to podobało, to mam namiary. Niedrogo, 2,2 tys. za dwa tygodnie. I to za pośrednictwem szwajcarskiej firmy. Bez pośrednictwa (tylko nie wiem, czy się da), pewnie będzie taniej.

ODPOWIEDZ