Dopóki więcej zależy od maszyny, a nie od człowieka, to według mnie to nie jest sport. Jeżeli wsadzisz Kubicę do Fiata 126p, a zwykłego kierowcę do ferrari i każesz im się ścigać na autostradzie, to kto wygra? Gdyby Lewisa Hamiltona przesadzili z Mercedesa do bolidu Williamsa, to czy dalej byłby mistrzem świata?Comen pisze: ↑30 wrz 2020, o 10:32Niby dlaczego żużliści, kierowcy rajdowi czy brydżyści nie są sportowcami? To dyscypliny jak każde inne wymagające odpowiednich umiejętności, refleksu, spostrzegawczości. Przecież sport to nie tylko i wyłącznie siła mięśni oraz kondycja. Zresztą wszystkie te dyscypliny i tak wymagają dobrej kondycji fizycznej. Nawet brydż! Jak ktoś ledwo dyszy to kilkugodzinne nasiadówki ze stałym skupieniem uwagi dość szybko go wykończą. Zacznie popełniać proste błędy. Dwie pierwsze dyscypliny są na dodatek na tyle widowiskowe, że wiele ludzi chce je oglądać stąd krążą wokół nich większe pieniądze.Norden pisze: ↑30 wrz 2020, o 08:21Ja jestem za czymś takim o wiele bardziej niż np. za nazywaniem sportem żużla, wyścigów samochodowych czy brydża A porównanie gratyfikacji czy nagród sponsorskich biegaczy górskich i ultra z wymienionymi wyżej pseudosportowcami czy nawet "kopaczami" z niższych z lig to porażka i wstyd...
A jeżeli odpowiednie umiejętności, refleks, spostrzegawczość stawiasz na równi z siłą mięśni, szybkością, kondycją itd., to gdzie będzie wg ciebie granica między sportem, a czynnościami życia codziennego?
Jeżeli brydż ma być sportem, to dlaczego gra w bierki, w kostkę Rubika czy gry logiczne np. Monopoly nim nie są?