Czy warto się wspinać na góry bez widoku?

[Comen]

No bo właściwie po co? Radości żadnej, trasa biegnie cały czas lasem.
Pamiętam rozczarowanie słowacką Polaną. Ten niemały szczyt nad Zvoleniem to dodatkowo wygasły wulkan i co więcej pozostałość stratowulkanu a wiec podobnej struktury jak najwyższy szczyt naszego Układu Słonecznego Olympus Mons na Marsie zbudowanej naprzemiennie ze skał wylewnych i zestalonych popiołów wulkanicznych (tufów bądź tufitów). Mogłoby się więc wydawać, że wędrówka tam będzie pełna atrakcji, jeśli nie widokowych to przynajmniej skalnych. Gdzieś się jednak te andezyty pochowały, górę porasta gęsty mieszany las w którym trudno dokładnie ocenić topografię okolicy.
Inny przykład to Zimne/Dubne w Beskidzie Sądeckim czy jak niektórzy uważają w Górach Czerchowskich. Z Muszyny może i przyjemny spacer, tylko trudno nawet znaleźć ten najwyższy szczyt. Porośnięty lasem, nieoznaczony a jedyny widok jaki się nam trafił to przy zejściu do Powroźnika.

[Adler]

Czy warto się wspinać na góry bez widoku?

Warto. <tak>
Dwa pierwsze lepsze przykłady:
Lackowa (Beskid Niski)
Lubogoszcz (Beskid Wyspowy)

Dla mnie np. liczy się wędrówka sama w sobie, przejście w gronie znajomych lub samotnie, zmęczenie, satysfakcja ze zdobycia nowego szczytu w znanym lub nieznanym paśmie górskim. Widoki jak są to dobrze, jak ich nie ma - też dobrze.

[gar]

Zdecydowanie warto.
A gdzie nie ma widoków jest duża szansa, że nie będzie też i ludzi (a dla niektórych to nadzwyczajny plus).

[yaretzky]

To zależy od tego co dla kogoś jest celem wędrówki-wspinaczki - wędrówka sama w sobie czy wejście na szczyt tylko po to by z góry podziwiać widoki ? <mysli>
Jeśli tylko i wyłącznie to drugie, to "polecam" PKiN w W-wie - też "niezłe widoczki"... <lol>

[evil]

A ja chodzę w góry, żeby zdobywać szczyty i mieć z nich piękne widoki.
Bo chyba jest jakaś różnica?:
Koprowy Wierch, luty 2013



Koprowy Wierch, lipiec 2014