Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!

Relacja: Wejście na Sławkowski Szczyt Słowacja - wrzesień 2012

Byłeś/Byłaś w górach? Pochwal się relacją, zdjęciami, filmem z Twojej wycieczki górskiej, trekkingu.
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Awatar użytkownika
Ossama
User
Posty: 101
Rejestracja: 6 wrz 2012, o 06:22
Lokalizacja: Tarnów

Wejście na Sławkowski Szczyt Słowacja - wrzesień 2012

Post autor: Ossama » 22 gru 2012, o 19:08

Tak jak kiedyś już obiecałem relacja z wejścia na Sławkowski szczyt ze Starego Smokowca (Starý Smokovec); 1440 m przewyższenia (najwyższe na znakowanym szlaku w Tatrach)
Start wcześnie rano około 5-tej bo droga długa choć podobno łatwa ale wolimy być wcześniej zanim pojawią się tłumy na szczycie , auto zostawiamy na parkingu pod hotelem nie ma jeszcze parkingowych ale i tak pewno jak wrócimy karteczka na 5 euro będzie za wycieraczką :[ .
Ruszamy , początek szlaku biegnie przez las, jednak ścieżka pnie się dość mocno do góry co sprawia, że wkrótce wychodzi się ponad górną granicę lasu. Właśnie tu dochodzimy do platformy widokowej zawieszonej na skalnej półce nad przepaścią Doliny Staroleśnej. Otwiera się tutaj niesamowity widok na najbliższą okolicę oraz szczyty przekraczające 2600 m - Łomnicę oraz Durny Szczyt <okok> .
2.jpg
Podejście jest dość łatwe choć męczące - szczególnie jak patrzę na innych ludzi z których każdy ma mniejszy plecak od mojego. Tak to już niestety jest jak się oprócz tego co niezbędne taszczy kilka obiektywów i 1,5 kg japońskiej technologi na szyi . :|
Podejście pośród kosodrzewiny kończy się na grani i pierwszy dziś widok na wierzchołek Sławkowskiego Szczytu. Wierzchołek leży w znacznej odległości stąd i około 500 metrów powyżej mnie - myśl o tym ile jeszcze drogi pozostało zwala z nóg a w głowie rodzi się deklaracja że zrywam z kolacjami co by się pozbyć tego plecaka z przodu zwanego też mięśniem piwnym moja żona śmiga jak kozica górska i kropli potu na jej czole nie widać czego o mnie powiedzieć nie można. <lol>
3.jpg
Po krótkim odpoczynku ruszam w dalszą drogę - pogoda jest wyśmienita. Parę pierwszych metrów pokonuje się tutaj nad przepaścią ale ścieżka jest dość szeroka przez co nie można mówić o trudnościach bądź niebezpieczeństwie. Chwilkę później odbija ona na południowe zbocza i przez długi czas wiedzie ścieżką ułożoną z kamieni i głazów.
4.jpg
To co jest charakterystyczne dla szlaku na Sławkowski Szczyt to to, że na całej długości szlak pnie się ostro pod górę. Nie ma prawie żadnych płaskich odcinków <nie> . Pod tym względem jest on trochę podobny do szlaku na Krywań (2495 m).
Im wyżej tym szlak coraz bardziej przechodzi w ścieżkę po rumowiskach skalnych, a wreszcie w okolicy wierzchołka Królewskiego Nosa (2273 m) rumowiska ustępują ścieżce na której trzeba uważać na wyjeżdżający spod nóg piach i żwir.
5.jpg
Szczyt już jakby bliżej ale ciągle daleko <uoee>
Około godziny 10.00 idziemy znów granią , jesteśmy już prawie na samej górze. Do wierzchołka pozostaje przejść około 5 może 10 minut.
6.jpg
Godzina 10.15 - Sławkowski Szczyt zdobyty! Jesteśmy na 2452 m sami nikt nas nie wyprzedził i wychodzi na to że nikt nie ruszył przed nami. Widoczność jest fenomenalna <okularnik> , i jeszcze te puchowe chmury a muszę powiedzieć że krajobraz stąd mało ma sobie równych. Widać stąd wszystkie najwyższe szczyty Tatr. Aparaty trzaskają zdjęcie za zdjęciem po jakiś 30 minutach dociera jeszcze jedna osoba na szczyt a widać że za nim jeszcze idzie jakaś para ,czas na posiłek i kawę no i delektowanie się ciszą i widokiem , przybywa trochę chmur i pogarsza się widoczność , po prawie 2 godzinach na szczycie trzeba zacząć zejście . :(
Droga powrotna choć w dół dłużyła się niemiłosiernie może dlatego że widoki cały czas za plecami po około 4 godzinach docieramy do samochodu , jeszcze tylko zakup piwka i na nocleg w Nowej Leśnej jutro na Rysy <lol>

Na koniec jeszcze trochę fotek bo to piękna górka. <lol>
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=X5ontXsm ... e=youtu.be[/youtube]
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13381
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Re: Wejście na Sławkowski Szczyt Słowacja

Post autor: Adler » 22 gru 2012, o 19:18

Porządna relacja. <okok>
Kiedy to było (miesiąc)?

Awatar użytkownika
Ossama
User
Posty: 101
Rejestracja: 6 wrz 2012, o 06:22
Lokalizacja: Tarnów

Re: Wejście na Sławkowski Szczyt Słowacja

Post autor: Ossama » 22 gru 2012, o 19:19

We wrześniu sam początek.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8796
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Wejście na Sławkowski Szczyt Słowacja

Post autor: Comen » 22 gru 2012, o 20:09

To chyba jeden z najwyższych szczytów w Tatrach dostępny szlakiem znakowanym - tak poza Rysami i Krywaniem.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Ossama
User
Posty: 101
Rejestracja: 6 wrz 2012, o 06:22
Lokalizacja: Tarnów

Re: Wejście na Sławkowski Szczyt Słowacja

Post autor: Ossama » 22 gru 2012, o 20:22

Tak zgadza się u właściwie najłatwiejszy technicznie taka równia pochyła tylko przewyższenie daje w kość 1440m.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Norden
Ekspert
Posty: 1250
Rejestracja: 8 paź 2010, o 23:41
Lokalizacja: Wojnicz

Re: Wejście na Sławkowski Szczyt Słowacja

Post autor: Norden » 23 gru 2012, o 14:36

"W przeszłości Sławkowski Szczyt był uważany za najwyższy szczyt w Tatrach. Twierdzono też, że szczyt miał rozpaść się 6 sierpnia 1662 r. na skutek gigantycznego obrywu spowodowanego długotrwałymi opadami i być może lokalnym trzęsieniem ziemi, przez co wierzchołek straciłby ok. 300 m. Śladem obrywów skalnych miały być rumowiska na stokach góry. Hipoteza ta nie została jednak potwierdzona przez badania naukowe"

sibi

Re: Wejście na Sławkowski Szczyt Słowacja

Post autor: sibi » 30 maja 2013, o 22:15

Parę lat temu na nim biwakowałem - zdecydowałem się w ostatniej chwili ruszyć na niego, bo była idealna pogoda (chociaż plany miałem inne), więc opadające wieczorem i wstające rano słońce z niskim pułapem chmur nieźle wyglądało. I nikogo w pobliżu.

ODPOWIEDZ