Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Relacja: Wysoka, czyli ani jednego kwiatka w Małych Pieninach (17.03.2017)
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Relacja: Wysoka, czyli ani jednego kwiatka w Małych Pieninach (17.03.2017)
Potok Grajcarek w Jaworkach w mroźny słoneczny poranek.
Wąwóz Homole. Skryty w cieniu.
Krajobraz wyższej części Wąwozu Homole.
Szeroka leśna droga już po wyjściu z Wąwozu Homole.
Nie wiem co to, ale ładne...
Dalsza droga w stronę Wysokiej.
Wychodząc z lasu...
Pejzaż Małych Pienin z przyszlakowym drzewem.
Na ostatnim planie Pasmo Radziejowej.
Pojawiło się zdecydowanie więcej śniegu.
Ze względu na dużo stromszy odcinek podejścia zdecydowałem się założyć 4-zębne raczki oraz "uwolnić" kijki trekkingowe przytroczone do plecaka.
Stromy odcinek podejścia. Jesienią, kiedy jest mokro i dużo błota chyba jeszcze gorzej tędy podchodzić...
Widok wstecz.
Dalsze podejście.
Osiągnąłem już grzebiet główny. Zdjęcie dokumentacyjne do KGP.
Widok na Tatry z jednej z platform widokowych tuż przed samym szczytem Wysokiej.
Dalsza droga na szczyt. Fragmenty zaśnieżone/zalodzone.
Na szczycie Wysokiej. W tle Pieniny Właściwe.
Tak oto zdobyłem właśnie mój CZWARTY szczyt do KGP.
Droga granicznym grzbietem w kierunku Durbaszki.
Tu akurat odcinek bezśnieżny.
Dalsza droga w kierunku Durbaszki. Niestety pogorszyła się pogoda, a zwłaszcza światło do zdjęć foto.
Krajobraz Małych Pienin.
Drogowskazy na szczycie Durbaszki. Tu opuszczam na chwilę grzbiet, aby odwiedzić Ośrodek Górski "Pod Durbaszką".
Krajobraz Małych Pienin.
Widać już dach Ośrodka "Pod Durbaszką". Bardzo wtopiony w otoczenie!!!
Ośrodek coraz bliżej.
Przyośrodkowy oswojony kot.
Widok z werandy ośrodka.
Dalsza droga w stronę Szczawnicy.
Widok na Tatry z grzbietu głównego Małych Pienin.
Dalsza droga...
Dalsza droga...
Pojawił się szlak żółty, którym mam zamiar zejść do Szlachtowej.
Szałas pasterski.
Takie właśnie silnie wyciszające klimaty...
W dolinie już widać Szlachtową, a nad nią Pasmo Radziejowej (Beskid Sądecki).
Wskutek prowadzonej zwózki drewna szlak stał się straszliwie błotnisty.
Starałem się te błota obchodzić bokiem po trawach...
Widok na Szlachtową.
Karczma w Szlachtowej. Tym razem niestety nieczynna.
Właściwa wycieczka już się zakończyła.
Teraz pozostało mi już tylko podreptać pieszo około 1 km asfaltem na kwaterę do Jaworek...
Relacja: Wysoka, czyli ani jednego kwiatka w Małych Pieninach (17.03.2017)
Całkiem niezłą pogodę trafiłeś jak na ostatni czas. Podejście pod Wysoką od tej strony jest dość nieprzyjemne także w innych porach roku. Mocno ślizgałem się tam parę lat temu w środku lata. Przy zlodzeniu pewnie nie było tam za łatwo.
Góry o tej porze roku chyba puste? Przynajmniej mam takie wrażenie.
Góry o tej porze roku chyba puste? Przynajmniej mam takie wrażenie.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Wysoka, czyli ani jednego kwiatka w Małych Pieninach (17.03.2017)
No właśnie idealna ta pogoda nie była, bo po 13-14 niebo zrobiło się białoszarawe i słońce świeciło zza mgły czy zza chmur. W rezultacie światło zrobiło się zupełnie nieciekawe do zdjęć krajobrazowych.
Zabierałem się do tego podejścia jak pies do jeża, bo pamiętałem sprzed dwóch lat jak tam walczyli ludzie z grupy, z którą tam wtedy wchodziłem. Ja zresztą też walczyłem. To było późną jesienią...Podejście pod Wysoką od tej strony jest dość nieprzyjemne także w innych porach roku. Mocno ślizgałem się tam parę lat temu w środku lata. Przy zlodzeniu pewnie nie było tam za łatwo.
Dlatego teraz- specjalnie na to podejście - zabrałem ze sobą raczki 4-zębne oraz kijki trekingowe.
Z takim wyposażeniem podejście było zupelnie bez problemu, mimo śniegu i lodu.
Góry nie były puste, tylko ja nie chciałem fotografować, a tym bardziej zamieszczać w Necie zdjęć obcych ludzi. Pomyślałem sobie, że niektórzy mogliby ostro protestować przed ich fotografowaniem (przerabiałem już w życiu takie sytuacje), więc nie chciałem psuć sobie dnia jakimiś nerwowymi wymianami zdań.Góry o tej porze roku chyba puste? Przynajmniej mam takie wrażenie.
Oceniam, że tego dnia na całej trasie spotkałem tak do 20 osób, a z całą pewnością nie więcej. Przeważały pary turystów oraz pojedynczy turyści. Grupy (co najmniej 3-osobowej) nie przypominam sobie...
Relacja: Wysoka, czyli ani jednego kwiatka w Małych Pieninach (17.03.2017)
Do Szlachtowej stamtąd jeszcze nie schodziłem.
Ciekawie.
Słabo uchwyciłeś na zdjęciu barierki, które na najbardziej stromym fragmencie są bardzo pomocne.
Tam to dopiero człowiek potrafi się zmęczyć.
Byłeś samochodem, czy środkami lokomocji?
To ostatnie "dreptanie do" jest denerwujące, co?
Ciekawie.
Słabo uchwyciłeś na zdjęciu barierki, które na najbardziej stromym fragmencie są bardzo pomocne.
Tam to dopiero człowiek potrafi się zmęczyć.
Byłeś samochodem, czy środkami lokomocji?
To ostatnie "dreptanie do" jest denerwujące, co?
Relacja: Wysoka, czyli ani jednego kwiatka w Małych Pieninach (17.03.2017)
Zejście do Szlachtowej jest sympatyczne, a byłoby jeszcze bardziej sympatyczne, gdyby nie rozjeżdżony przy okazji zwózki drewna szlak.
Nie uznałem ich za element "godny" sfotografowania. Zresztą w dolnej części tego podejścia te barierki prowadzą zygzakiem, a ja szedłem prosto w górę, a z kolei w najwyższej części tego stromego odcinka te barierki są zdewastowane i praktycznie ich nie ma.Słabo uchwyciłeś na zdjęciu barierki, które na najbardziej stromym fragmencie są bardzo pomocne.
Ja prawie zawsze na wycieczki piesze i górskie dojeżdżam komunikacją publiczną.Byłeś samochodem, czy środkami lokomocji?
Wyjątki są może 2-3 razy w skali roku.
Nie było denerwujące, bo to zaledwie około 1 km, była przyjemna pogoda, a ja nie byłem zmęczony. Powiedziałbym wręcz, że to "dreptanie" skończyło się nadspodziewanie szybko.