Strona 1 z 1

Relacja: Pieniny, 06.02.18 r.

: 7 lut 2018, o 11:35
autor: evil
Od dawna marzył mi się wschód słońca na Sokolicy, miałam nawet jakieś nieudane podejścia do tego.
W końcu we wtorek zrealizowałam ten plan :)
Razem z dwoma koleżankami wyjechałyśmy z Bielska o godz.3. Do Krościenka przyjechałyśmy po godz.6. Auto zostawiłyśmy na ul. Św.Kingi i zielonym szlakiem poszłyśmy na szczyt. Byłyśmy na nim o godz. 7. Oprócz nas było jeszcze czterech amatorów wschodu słońca :)
Pogoda super – bezchmurne niebo, lekki mróz i praktycznie bezwietrznie.
Siedziałyśmy tam dość długo, a następnie przez Sokolą Perć i Pieniński Zamek poszłyśmy na Trzy Korony.
Tam też były pustki, tzn. my i 1 jeden turysta.
Z Trzech Koron zeszłyśmy niebieskim szlakiem na Przełęcz Szopka, a stamtąd żółtym do Krościenka.
To była krótka, ale fajna wycieczka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

https://photos.app.goo.gl/aq64qqr3QIgANTuA2

Relacja: Pieniny, 06.02.18 r.

: 7 lut 2018, o 12:24
autor: gar
Piękna sprawa i warunki Wam trafiły pierwszorzędne.
6 osób na wschodzie słońca - tłumu nie było, ale pusto też nie.

Relacja: Pieniny, 06.02.18 r.

: 7 lut 2018, o 13:55
autor: Comen
Z tego co pamiętam Sokolica ma wystawę południowo-zachodnią, ale na wschód nie ma już w pobliżu wysokich szczytów więc chyba i wschód słońca jest stamtąd dostrzegalny bez problemu. Śnieg w Pieninach jak widać się utrzymuje, zwłaszcza w miejscach ocienionych. Ślisko? Dało się bez problemu przetrawersować Czertezik?

Relacja: Pieniny, 06.02.18 r.

: 7 lut 2018, o 15:21
autor: Adler
Raczki były?
Miejscami dość niebezpiecznie na szlaku.
Zdjęcia z Sokolicy rewelacyjne. (Y)

Relacja: Pieniny, 06.02.18 r.

: 8 lut 2018, o 07:03
autor: evil
Dziękuję !!
Bardzo nam odpowiadało, że nie ma tłumów, jak to zazwyczaj w Pieninach bywa, ale w sumie byłyśmy tym faktem zdziwione, bo przecież ferie są...
Owszem, było dość ślisko; miałyśmy raczki, więc bez problemów pokonałyśmy najbardziej wymagające odcinki szlaku.