Czułem dogłębnie że muszę oderwać się od tras saneczkarskich, emeryckich, dolinnych...
Zarezerwowałem więc sobie pokój w schronisku na Polanie Chochołowskiej
i z napięciem śledziłem kolejne prognozy pogody...
Pogoda jednak szczęśliwie dopisała...
Polana Chochołowska kilkanaście minut po 7 rano.
W tle z lewej Wolowiec, z prawej dużo niższy i niepozorny Rakoń.
Rakoń, Długi Upłaz i Grześ z Polany Chochołowskiej.
Słońce pięknie świeci, ale temperatura powietrza -15 stopni Celsjusza.
Początek szlaku na Trzydniowiański Wierch przez żleb Krowieniec i Kulawiec.
Czym wyżej tym szerszy widok. Tu akurat na Bobrowiec.
Zaśnieżony, cichy i pusty las.
W nim jednak bardzo strome i męczące podejście.
W miarę zdobywania wysokości las jednak zacząl się przerzedzać...
Pojawiły się jakieś polany, wyręby czy może wiatrołomy...
Z takiego właśnie miejsca widok na Grzesia, Bobrowiecką Przełęcz i Bobrowiec.
Kominiarski Wierch.
Grzbiet Ornaku
Niespodziewanie dogoniła mnie dwójka narciarzy skiturowych.
Skorzystałem więc z okazji, by sylwetką ludzką ożywić zimowy górski krajobraz...
Kominiarski Wierch raz jeszcze.
Ornak
Widok na dalszą drogę...
W centrum zdjęcia optycznie najwyższy Starorobociański Wierch,
a z lewej Bystra, która z tej perspektywy wydaje się niższa.
Widok na dalszą drogę...
Widok w prawo, czyli "z grubsza" w kierunku południowo-zachodnim:
w centrum zdjęcia dominuje masywny Wołowiec, na lewo od niego spiczasty, bo skalisty Rohacz Ostry.
Błyszcz z Bystrą, a na prawo od nich oczywiście Starorobociański Wierch
Wołowiec, a lewo od niego dwa Rohacze.
Błyszcz z Bystrą, Starorobociański i chyba Kończysty
Widok wstecz na drogę podejścia. W tle Kominiarski Wierch.
Błyszcz z Bystrą, Starorobociański, Kończysty
Wreszcie widzę ten prawdziwy szczyt Trzydniowiańskiego Wierchu!
Błyszcz z Bytrą, Starorobociański oraz Kończysty.
Widać grzbiet prowadzący na Kończysty od Trzydniowiańskiego,
jednak... nie dla mnie on dzisiaj...
Właśnie dochodzę...
Jest szczyt!
Czas na herbatę z termosa i wafelki "Prince-Polo"...
Ponad pół godziny czasu spędzilem na szczycie Trzydniowiańskiego Wierchu...
Niestety nie za bardzo było gdzie wygodnie usiąść
To już widok na moją drogę powrotną...
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Tatry Zachodnie: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Relacja: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
Coś czuję i mam nadzieję, że jeszcze kilka zdjęć z tego wyjazdu się pokaże. Pogoda rzeczywiście super dopisała. Chyba z wiatrem i odczuwalną temperaturą na górze nie było źle skoro dałeś radę sobie zrobić tam półgodzinną przerwę ?
Relacja: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
Hm... Najlepsze zdjęcia z tego wypadu to ja właśnie zamieściłem powyżej!
...czyli raczej ciężko mi będzie znaleźć jeszcze coś sensownego...
W prognozie pogody dla Kasprowego Wierchu były na ten dzień zapowiadane temperatury odczuwalne poniżej -20 st. C.
Oczywiście na pewno tak niskich temperatur nie było, choć ja moim strojem byłem na nie jakoś przygotowany.
Mialem przy sobie termometr spirytusowy i muszę przyznać że temperatura odczuwalna zdawała się oscylować między -12, a +6 st. C.
Na szczycie nie siedziałem dłużej przede wszystkim z tej prostej przyczyny, że nie było gdzie wygodnie usiąść, musiałem cały czas stać.
W pewnym momencie zauważyłem że straciłem czucie w małym palcu u lewej dłoni, na szczęście udało mi je przywrócić...
Relacja: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
Przy podejściu na Trzydniowiański nie trzeba się przedzierać przez kosówki? Wydaje mi się że na tym szlaku przez Krowieniec była gęsta pokrywa kosodrzewiny powyżej granicy regla górnego.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
Niezły szlak podejściowy sobie wybrałeś
Stanowczo wolę tamtędy schodzić!
Bardzo ładne zdjęcia.
Stanowczo wolę tamtędy schodzić!
Bardzo ładne zdjęcia.
Relacja: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
Ja tamtędy zarówno podchodziłem, jak i schodziłem!
Nigdy wcześniej chyba nie szedłem tym szlakiem, więc byłem nastawiony do tej wycieczki bardzo ostrożnie, tym bardziej że moje doświadczenie zimowe jest ogólnie nikłe.
Bardzo dziękuję za dobre słowo odnośnie zdjęć!!
Osobiście jednak wolałbym, by były ciut lepsze...
@Comen!
Kosówki na tym szlaku są aktualnie skryte pod śniegiem!!!!
Relacja: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
W lecie tam się trzeba było przedzierać przez krzaki, w zimie w tym sensie jest trochę łatwiej o ile w zaspy się nie wpada. Szlak przez Jarząbczą był niedostępny czy z jakichś innych powodów nim nie schodziłeś?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
Widzę, że nie tylko KGP.
Brawo.
Uzupełnij proszę datę wycieczki w tytule.
Brawo.
Uzupełnij proszę datę wycieczki w tytule.
Relacja: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
Nie czując się pewnie w warunkach zimowych zdecydowałem, że najkorzystniej dla mnie będzie wracać drogą podejścia! W szczególności: 1. będąc w górach w pojedynkę, w terenie nieznanym z lata; 2. nie mając jakiejś bardziej zaawansowanej wiedzy lawinowej.