Tatry, to jak wiadomo turystyczna wizytówka Małopolski. Niestety w okresie letnim szlaki są bardzo zatłoczone i próżno szukać tam prawdziwego odpoczynku. Jedynie w przypadku gorszej pogody można liczyć na trochę luzu na szlakach...
Lipiec 2010 - po burzy na Orlej Perci: http://picasaweb.google.c...WierchOrlaPerc#" onclick="window.open(this.href);return false;
Natomiast ruch turystyczny po słowackiej stronie (nawet w weekendy) jest dużo mniejszy. Może dlatego, że większość polskich turystów woli nadal przebywać w przeludnionym i przereklamowanym Zakopanem. Tymczasem po słowackiej stronie Tatr jest dużo więcej "miejsca" niż po polskiej stronie, a widoki i szlaki co najmniej równie piękne...
Sierpień 2010 - Mała Wysoka: http://picasaweb.google.c...VychodnaVysoka#" onclick="window.open(this.href);return false;
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Tatry 2010/2011
Dwie pory roku w Tatrach Zachodnich - wiosna na początku i zima pod koniec kwietnia:
https://picasaweb.google.com/nordenmb/TatryZachodnieX2#
https://picasaweb.google.com/nordenmb/TatryZachodnieX2#
Czerwone Wierchy > 7/8 maja 2011
Kużnice > Hala Kondratowa > Przełęcz Pod Kopą Kondracką > Hala Kondratowa > Kondracka Przełęcz > Kondracka Kopa 2004 m > Małołączniak 2096 m > Kobylarzowy Żleb > Przysłop Miętusi > Dolina Małej Łąki > Gronik
W sobotę wieczorem przyjechaliśmy w trójkę do Zakopanego. Następnie podjazd busem na Rondo Kuźnickie i dalej z buta na Halę Kondratową. Kawałek przed schroniskiem zaczął padać śnieg. Jak się później okazało, padało przez całą noc. O 6 rano przy lekko prószącym śniegu wystartowaliśmy zielonym szlakiem w stronę Przełęczy pod Kopą Kondracką. Im wyżej, tym wiatr stawał się coraz silniejszy, a śnieg sypał coraz intensywniej. Na przełęczy z trudem udało się znaleźć małe zagłębienie terenu, gdzie nieco mniej wiało. Każdy wrzucał na siebie wszystko, co tylko jeszcze miał w plecaku. Według prognozy ICM miało się rozpogodzić po 8, więc ruszyliśmy dalej na Kondracką Kopę. Tymczasem rozpętała się taka zamieć, że widoczność stała się niemal zerowa. Wiatr dosłownie zwalał z nóg. Miałem cienkie rękawice i zacząłem tracić czucie w palcach. Zapomniałem zabrać z domu stuptutów, więc szybko poczułem pierwsze oznaki wilgoci w butach. Na dodatek straciłem kontakt wzrokowy ze znajomymi. Pierwszy dałem nogę z powrotem w dół… Po 9 dowlokłem się jakoś do schroniska. Jakieś pół godziny po mnie zameldowali się pozostali. W międzyczasie pogoda zaczęła się błyskawicznie poprawiać. Znajomi postanowili już sobie odpuścić, ale ja po krótkim suszeniu zdecydowałem się spróbować jeszcze raz od strony Giewontu. Krótko po 11 niebo zupełnie się przetarło, choć nadal masakrycznie wiało. Wyszedłem na Kondracką Kopę, a potem na Małołączniak. Widoki - bajka. Na pozostałe dwa szczyty, czyli na Krzesanicę i Ciemniak oraz na zejście do Doliny Kościeliskiej nie pozwolił mi niestety limit czasowy związany z koniecznością powrotu do domu tego samego dnia. Wybrałem opcję niebieskiego szlaku do Doliny Małej Łąki. Zejście Kobylarzowym Żlebem przy topniejącym śniegu, śliskich kamieniach, oblodzonych łańcuchach i wodzie lejącej się na głowę - rewelacja;) Tuż po 16 byłem już w Groniku. Potem bus do Zakopanego, autobus do Krakowa i kolejny prosto do domu.
https://picasaweb.google.com/nordenmb/C ... erWhiteout#
http://www.youtube.com/watch?v=EUUyHjuB3UE
http://www.youtube.com/watch?v=Zqkh3ys5tkE
http://www.youtube.com/watch?v=bqsPDGPFepQ
http://www.youtube.com/watch?v=slTb2D_7avw
W sobotę wieczorem przyjechaliśmy w trójkę do Zakopanego. Następnie podjazd busem na Rondo Kuźnickie i dalej z buta na Halę Kondratową. Kawałek przed schroniskiem zaczął padać śnieg. Jak się później okazało, padało przez całą noc. O 6 rano przy lekko prószącym śniegu wystartowaliśmy zielonym szlakiem w stronę Przełęczy pod Kopą Kondracką. Im wyżej, tym wiatr stawał się coraz silniejszy, a śnieg sypał coraz intensywniej. Na przełęczy z trudem udało się znaleźć małe zagłębienie terenu, gdzie nieco mniej wiało. Każdy wrzucał na siebie wszystko, co tylko jeszcze miał w plecaku. Według prognozy ICM miało się rozpogodzić po 8, więc ruszyliśmy dalej na Kondracką Kopę. Tymczasem rozpętała się taka zamieć, że widoczność stała się niemal zerowa. Wiatr dosłownie zwalał z nóg. Miałem cienkie rękawice i zacząłem tracić czucie w palcach. Zapomniałem zabrać z domu stuptutów, więc szybko poczułem pierwsze oznaki wilgoci w butach. Na dodatek straciłem kontakt wzrokowy ze znajomymi. Pierwszy dałem nogę z powrotem w dół… Po 9 dowlokłem się jakoś do schroniska. Jakieś pół godziny po mnie zameldowali się pozostali. W międzyczasie pogoda zaczęła się błyskawicznie poprawiać. Znajomi postanowili już sobie odpuścić, ale ja po krótkim suszeniu zdecydowałem się spróbować jeszcze raz od strony Giewontu. Krótko po 11 niebo zupełnie się przetarło, choć nadal masakrycznie wiało. Wyszedłem na Kondracką Kopę, a potem na Małołączniak. Widoki - bajka. Na pozostałe dwa szczyty, czyli na Krzesanicę i Ciemniak oraz na zejście do Doliny Kościeliskiej nie pozwolił mi niestety limit czasowy związany z koniecznością powrotu do domu tego samego dnia. Wybrałem opcję niebieskiego szlaku do Doliny Małej Łąki. Zejście Kobylarzowym Żlebem przy topniejącym śniegu, śliskich kamieniach, oblodzonych łańcuchach i wodzie lejącej się na głowę - rewelacja;) Tuż po 16 byłem już w Groniku. Potem bus do Zakopanego, autobus do Krakowa i kolejny prosto do domu.
https://picasaweb.google.com/nordenmb/C ... erWhiteout#
http://www.youtube.com/watch?v=EUUyHjuB3UE
http://www.youtube.com/watch?v=Zqkh3ys5tkE
http://www.youtube.com/watch?v=bqsPDGPFepQ
http://www.youtube.com/watch?v=slTb2D_7avw
Ponad chmurami - Świnica > 29 maja
Palenica Białczańska > Wodogrzmoty Mickiewicza > Dolina Pięciu Stawów > Zawrat > Świnica 2301 m n.p.m. > Świnicka Przełęcz > Zielony Staw > Hala Gąsienicowa > Jaworzynka > Kuźnice (10 godzin)
https://picasaweb.google.com/nordenmb/P ... amiSwinica#
https://picasaweb.google.com/nordenmb/P ... amiSwinica#