Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Relacja: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
Ktoś mi powiedział ostatnio, że jaki Nowy Rok, taki cały rok. Jeśli miałoby to się sprawdzić, znaczyłoby to, że będę często w górach ( o ile dobrze, zrozumiałam to przysłowie).
Moja „biała sala” szybko opustoszała, więc obudzona przez mamę (dodatkowo ) zabrałam swój mały plecak, 2 kanapki, termos i piersiówkę :D i pojechałam w Beskid Mały.
Całą noc Sylwestrową wiało porządnie „od gór”, więc rano przed wyjściem, szybko jeszcze wrzuciłam do plecaka czapkę i rękawiczki.
Wycieczkę Noworoczną zaczynam w Rzykach (proszę się nie śmiać, taka wioseczka).
Do góry maszeruje poza szlakiem. Ścieżką, którą znam już kilka lat i fajnie zawsze mi się tamtędy wchodzi
Wiejący ostatnio wiatr chyba ostatnie resztki śniegu zmiótł i warunki na drodze jak w środku jesieni.
Idę sobie spokojnie, nigdzie się nie spiesząc. Wiatr wiejący od samego rana, powoli słabnie.
Ludzie, którzy razem ze mną wysypali się z porannego autobusu chyba poszli inną trasą albo moje tempo nie jest jednak żółwie :D
W pewnym momencie muszę lekko odbić w lewo i troszkę wejść nad poziom morza. I zamiast po kostki śniegu mam….
Po przejściu kawałka pod górkę, maszeruje kilka metrów płajem. Gdzieniegdzie pozostałości po zeszłorocznym (w sumie mogę tak napisać chyba ) śniegu
Mijam pierwszych wędrowców tego słonecznego, pięknego dnia. Po jakiś 10 minutach dochodzę do czarnego szlaku, którym idę kawałek do skrzyżowania ze szlakiem oznaczonym sercami.
Pomalutku, krok za krokiem z nowym rokiem na szczyt. Po jakimś czasie znów wychodzę na szlaki niebieski i zielony( i dalej „serduszkowy”).
Spokojna droga chyba powoli się kończy i coraz częściej pojawiają się „ślizgawki” .
Poznaje miejsce. Wiem, że jestem niedaleko schroniska koło Leskowca. Tylko odległość, którą normalnie przechodzę w ok.10 minut, teraz idę dobre 20( jak nie więcej). Oj, trzeba chyba pomyśleć o kupnie jakiś prostych raków
Przepuszczam tych, którzy „cisną” do schroniska co sił w nogach. W sumie jak spojrzę w lewo to mam piękny widok na okoliczne miejscowości
W końcu docieram do schroniska, ale tłumy wędrowców już się wygodnie rozsiadły ( zwłaszcza, że wszyscy przybyli na Mszę, która odbędzie się na Groniu JPII).
Rezygnuje z próby zajęcia jakiegoś miejsca przy stole i cichutko w korytarzu zasiadam sobie i odpoczywam.
Ciepła herbatka, kanapki (niestety bez cebuli…. ), łyk z piersiówki. Potem szybka zmiana bielizny termo i uciekam przed następną falą turystów.
Idę na szczyt Leskowca. Spokój i cisza. Wiatr lekko wieje, ale po 20 minutach przestaje wiać. Pogoda wymarzona na pierwszy dzień nowego roku.
Niebo błękitne, widoczność cudna. No żyć się chce!!!!!
Chwila zadumy, wzruszeń…
Jak już tu jestem korzystam i idę na Mszę. Ludzi dużo. Nie dziwię się. Wśród stałych bywalców są nowe osoby
Cóż pierwszy dzień spędziłam bardzo miło, usłyszałam od mijanych osób wiele ciepłych słów (oby niektóre się spełniły ;-)
Wracałam całym czarnym szlakiem… z takimi widokami
Moja „biała sala” szybko opustoszała, więc obudzona przez mamę (dodatkowo ) zabrałam swój mały plecak, 2 kanapki, termos i piersiówkę :D i pojechałam w Beskid Mały.
Całą noc Sylwestrową wiało porządnie „od gór”, więc rano przed wyjściem, szybko jeszcze wrzuciłam do plecaka czapkę i rękawiczki.
Wycieczkę Noworoczną zaczynam w Rzykach (proszę się nie śmiać, taka wioseczka).
Do góry maszeruje poza szlakiem. Ścieżką, którą znam już kilka lat i fajnie zawsze mi się tamtędy wchodzi
Wiejący ostatnio wiatr chyba ostatnie resztki śniegu zmiótł i warunki na drodze jak w środku jesieni.
Idę sobie spokojnie, nigdzie się nie spiesząc. Wiatr wiejący od samego rana, powoli słabnie.
Ludzie, którzy razem ze mną wysypali się z porannego autobusu chyba poszli inną trasą albo moje tempo nie jest jednak żółwie :D
W pewnym momencie muszę lekko odbić w lewo i troszkę wejść nad poziom morza. I zamiast po kostki śniegu mam….
Po przejściu kawałka pod górkę, maszeruje kilka metrów płajem. Gdzieniegdzie pozostałości po zeszłorocznym (w sumie mogę tak napisać chyba ) śniegu
Mijam pierwszych wędrowców tego słonecznego, pięknego dnia. Po jakiś 10 minutach dochodzę do czarnego szlaku, którym idę kawałek do skrzyżowania ze szlakiem oznaczonym sercami.
Pomalutku, krok za krokiem z nowym rokiem na szczyt. Po jakimś czasie znów wychodzę na szlaki niebieski i zielony( i dalej „serduszkowy”).
Spokojna droga chyba powoli się kończy i coraz częściej pojawiają się „ślizgawki” .
Poznaje miejsce. Wiem, że jestem niedaleko schroniska koło Leskowca. Tylko odległość, którą normalnie przechodzę w ok.10 minut, teraz idę dobre 20( jak nie więcej). Oj, trzeba chyba pomyśleć o kupnie jakiś prostych raków
Przepuszczam tych, którzy „cisną” do schroniska co sił w nogach. W sumie jak spojrzę w lewo to mam piękny widok na okoliczne miejscowości
W końcu docieram do schroniska, ale tłumy wędrowców już się wygodnie rozsiadły ( zwłaszcza, że wszyscy przybyli na Mszę, która odbędzie się na Groniu JPII).
Rezygnuje z próby zajęcia jakiegoś miejsca przy stole i cichutko w korytarzu zasiadam sobie i odpoczywam.
Ciepła herbatka, kanapki (niestety bez cebuli…. ), łyk z piersiówki. Potem szybka zmiana bielizny termo i uciekam przed następną falą turystów.
Idę na szczyt Leskowca. Spokój i cisza. Wiatr lekko wieje, ale po 20 minutach przestaje wiać. Pogoda wymarzona na pierwszy dzień nowego roku.
Niebo błękitne, widoczność cudna. No żyć się chce!!!!!
Chwila zadumy, wzruszeń…
Jak już tu jestem korzystam i idę na Mszę. Ludzi dużo. Nie dziwię się. Wśród stałych bywalców są nowe osoby
Cóż pierwszy dzień spędziłam bardzo miło, usłyszałam od mijanych osób wiele ciepłych słów (oby niektóre się spełniły ;-)
Wracałam całym czarnym szlakiem… z takimi widokami
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
Aż trudno uwierzyć że to było w styczniu. Zmienia się nam klimat niewątpliwie
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
- b.b tulipan
- User
- Posty: 70
- Rejestracja: 18 lip 2012, o 20:04
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
Remi
Życzę samych takich wycieczek w góry w taką pogodę.
Opis bardzo ciekawy, czuje się jak bym szedł za Tobą.
A szkoda bo mieszkam troszkę za daleko od Beskidów które mnie zaciekawiły od kilku lat.
Podziwiam Twój zapał do wędrówek, do robienia fotorelacji, Twoją odwagę no i tą małą piersióweczkę. <brawo>
Życzę samych takich wycieczek w góry w taką pogodę.
Opis bardzo ciekawy, czuje się jak bym szedł za Tobą.
A szkoda bo mieszkam troszkę za daleko od Beskidów które mnie zaciekawiły od kilku lat.
Podziwiam Twój zapał do wędrówek, do robienia fotorelacji, Twoją odwagę no i tą małą piersióweczkę. <brawo>
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
Comen tak, tak, to pierwszy dzien 2013r.
b.b tulipan dziekuje a TY też masz na dolnym śląsku piękne góry, w które znów ja mam daleko - Sudety.
b.b tulipan dziekuje a TY też masz na dolnym śląsku piękne góry, w które znów ja mam daleko - Sudety.
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
Ciekawa fotorelacja, ładne zdjęcia i komentarz. <okok>
Lubię czytać/oglądać takie fotorelacje.
Lubię czytać/oglądać takie fotorelacje.
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
No ciekawym na jaki??Comen pisze:Aż trudno uwierzyć że to było w styczniu. Zmienia się nam klimat niewątpliwie
W Lublinie (230 m n.p.m najwyższy punkt) w tym czasie śmigałem na nartkach aż miło...i tak do połowy kwietnia. Więc raczej powiedziałbym, że się ochładza
Pozdrawiam
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
U jednych się ochładza, a u innych ociepla. A może to wpływ frontów ze wschodu creamcheese spowodował ze tak długo na nartkach biegałes
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
Front wschodni powiadasz...hmmm...jutro rocznica 72-ga operacji Barbarossa (ale chyba nie o to Ci chodziło)...
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
chodziło mi raczej o fronty atmosferyczne
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
Masz jeszcze jakieś fotorelacje??
Dawaj dawaj, ale może jakies zimowe, bo za oknem ukrop!
Pozdrawiam i dziękuje za Beskid Mały...miło go wspominam z Małego Szlaku Beskidzkiego
Dawaj dawaj, ale może jakies zimowe, bo za oknem ukrop!
Pozdrawiam i dziękuje za Beskid Mały...miło go wspominam z Małego Szlaku Beskidzkiego
Re: 1 Styczeń 2013r. Beskid Mały
coś by sie znalazło.... Z zimowych już dałam i Ojców i Krynicę... I Mogielicę....chyba że pogrzebie w archiwum :D
Ale też nie obiecuje, że coś znajdę godnego uwagi
Ale też nie obiecuje, że coś znajdę godnego uwagi