Niech pozostanie tytuł zaproponowany przez Comena...w końcu zaczęło się od jego pomysłu i od jego propozycji wyjazdu właśnie w Pasmo Jałowieckieadmin pisze:Yaretzky,
bardzo fajna opowieść. <okok>
Panowie Literaci,
tylko jak zatytułować połączony/scalony jeden wspólny temat? <mysli>
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
creamcheese pisze:yaretzky zgodził się więc poproszę moderatorów o przenoszenie, lub przynajmniej kopiowanie odpowiednich fragmentów do tematu
viewtopic.php?f=197&t=2689&p=21282#p21282" onclick="window.open(this.href);return false;
...może nawet kopiowanie z pozostawieniem yarecky'ego jako autora. Niech relacja Babia Góra - 15 - 17.08.2014 pozostanie bo "Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec" może być mylące
Ale żes Pan namieszał...<mysli>creamcheese pisze:Niech pozostanie tytuł zaproponowany przez Comena...w końcu zaczęło się od jego pomysłu i od jego propozycji wyjazdu właśnie w Pasmo Jałowieckie
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem...
Ma to być jeden wielki temat, do którego dopisujemy kolejne dni wyprawy.
Tak? <mysli>
Comen,
pasuje w takim razie poszerzyć nieco tytuł pierwszego wpisu, bo podczas przeglądu tematów nie będzie widać, że są tam zawarte: Jałowiec, Rycerzowa, Babia Góra, Mała Babia Góra, Jałowiec...
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
I cóż mam teraz zasiąść przy biurku. Otworzyć kałamarz z gęsim piórem i wymyślić tytuł epopei a potem wpisać go złotymi kulfonami na pierwszej stronie? <mysli>
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Proszę bardzo - żeby nie odbiegać za bardzo od tematu
"Duże jest piękne i małe też jest piękne czyli Babia Góra, Jałowiec, Rycerzowa z przyległościami wg rękopisu znalezionego w Zawoi przez forumowiczów spisane" <lol> <lol>
Da radę?
"Duże jest piękne i małe też jest piękne czyli Babia Góra, Jałowiec, Rycerzowa z przyległościami wg rękopisu znalezionego w Zawoi przez forumowiczów spisane" <lol> <lol>
Da radę?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Tak.admin pisze:
Ale żes Pan namieszał...<mysli>
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem...
Ma to być jeden wielki temat, do którego dopisujemy kolejne dni wyprawy.
Tak? <mysli>
I tak było dopóki nie namieszał (nie ja) ale yaretzky...gdyby czytał ze zrozumieniem wspólną relację to nie wyskoczyłby jak Filip (itd) ze swoją Babią Górą...ale nie ma się co dziwić, toż to yaretzky <lol>
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
<okok> <okok> <okok> <lol> <lol>Comen pisze:"Duże jest piękne i małe też jest piękne czyli Babia Góra, Jałowiec, Rycerzowa z przyległościami wg rękopisu znalezionego w Zawoi przez forumowiczów spisane"
Jak dla mnie OK ! Można jeszcze ewentualnie tak:
"Duże jest piękne i małe też jest piękne czyli Babia Góra, Jałowiec, Rycerzowa z przyległościami wg rękopisu znalezionego w Zawoi przez forumowiczów dwa dni niemytych i bez prądu i tych drugich kilka razy dziennie mytych i mających prąd do godziny 18:00 - spisane".
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Przyszła kolej na sobotę w wykonaniu grupy YA...
Ruszamy z Yoaną z parkingu w Zawoi Markowej, tak aby być między 10, a 11 w schronisku. <tak>
Do wiaty zielony szlak jak autostrada.
Od wiaty ostro pod górę, po kamiennych schodach.
W pobliżu przejeżdżają quady GOPRu.
"Może podwieźliby nam ciężkie plecaki?"
Nie. Odjechali.
Po krótkiej przerwie i spotkaniu z Literatem i Remi - ruszamy czerwonym na przełęcz Brona.
Mamy spotkać się na górze tylko trochę odpoczną w schronisku po swojej porannej "rozgrzewce".
Tu napotkana turystka, która tak jakoś dziwnie przygląda się.
Nie wiem, o co chodzi. <lol>
Na przełęczy pogoda w kratkę.
Podobnie zostało już do końca tego dnia.
"Ruszamy, bo nas za chwilę dogonią". ;p
Zaczynają się piękne widoki, a pogoda na tym odcinku nawet, nawet...
Królowa już na nas czeka...
Może przyjmie nas jakimś obiadem? <mysli>
Chciałem sobie zrobić zdjęcie z końcowego podejścia, ale jakiś typ wszedł mi w kadr. <uoee>
Dżoana widzę już na górze...
Po skromnym poczęstunku ufundowanym przez Królową Beskidów - sponsora dzisiejszego wydarzenia oraz krótkim, ale miłym spotkaniu z grupą RC - schodzimy do schroniska, bo pogoda coś szwankuje.
Grupa RC też już wraca, ale Percią Przyrodników.
Niedaleko rozpiski szlaków przy schronisku tablica upamiętniająca ofiary katastrofy awionetki (2013).
Zginęły wtedy 3 osoby, a do wypadku doszło na wysokości Perci Akademików.
I już jesteśmy pod schroniskiem.
Na koniec spotkanie 3 grup szturmowych.
Ot taki mały "zlot". <tak>
Sobota, podobnie jak piątek i (jak się później okaże) niedzielny epilog - bardzo udana. <tak>
Dziękuję za uwagę.
Ruszamy z Yoaną z parkingu w Zawoi Markowej, tak aby być między 10, a 11 w schronisku. <tak>
Do wiaty zielony szlak jak autostrada.
Od wiaty ostro pod górę, po kamiennych schodach.
W pobliżu przejeżdżają quady GOPRu.
"Może podwieźliby nam ciężkie plecaki?"
Nie. Odjechali.
Po krótkiej przerwie i spotkaniu z Literatem i Remi - ruszamy czerwonym na przełęcz Brona.
Mamy spotkać się na górze tylko trochę odpoczną w schronisku po swojej porannej "rozgrzewce".
Tu napotkana turystka, która tak jakoś dziwnie przygląda się.
Nie wiem, o co chodzi. <lol>
Na przełęczy pogoda w kratkę.
Podobnie zostało już do końca tego dnia.
"Ruszamy, bo nas za chwilę dogonią". ;p
Zaczynają się piękne widoki, a pogoda na tym odcinku nawet, nawet...
Królowa już na nas czeka...
Może przyjmie nas jakimś obiadem? <mysli>
Chciałem sobie zrobić zdjęcie z końcowego podejścia, ale jakiś typ wszedł mi w kadr. <uoee>
Dżoana widzę już na górze...
Po skromnym poczęstunku ufundowanym przez Królową Beskidów - sponsora dzisiejszego wydarzenia oraz krótkim, ale miłym spotkaniu z grupą RC - schodzimy do schroniska, bo pogoda coś szwankuje.
Grupa RC też już wraca, ale Percią Przyrodników.
Niedaleko rozpiski szlaków przy schronisku tablica upamiętniająca ofiary katastrofy awionetki (2013).
Zginęły wtedy 3 osoby, a do wypadku doszło na wysokości Perci Akademików.
I już jesteśmy pod schroniskiem.
Na koniec spotkanie 3 grup szturmowych.
Ot taki mały "zlot". <tak>
Sobota, podobnie jak piątek i (jak się później okaże) niedzielny epilog - bardzo udana. <tak>
Dziękuję za uwagę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
16.08.2014 – dzień drugi grupy RC
Remi jeszcze przed świtem obudziła się, wstała z gościnnej gleby żywieckiej i położyła się spać na pryczy…
Nastał świt dnia drugiego. Podczas śniadania w bazowej jadalni zjawił się wczorajszy bazowy. Wczorajszy to on był zarówno w wymiarze rzeczywistym, tzn. czasowym jak i w baśniowym. Obiecał pokazać nam skrót przez granicę na Słowację…trochę było problemu z dobudzeniem Strażnika Ognia, który miałby pilnować kuchni na czas nieobecności bazowego…w końcu ludziska siedzący w jadalni spontanicznie zaproponowali pilnowanie. Widocznie wyglądali oni dość mało wiarygodnie, bo bazowy zabrał im siekierę…a może zabrał ją ze względu na nas?
Po przejściu drogą zrywkową, po kilkuset metrach dotarliśmy do asfaltu słowackiego, który doprowadził nas prawie na samą przełęcz Jałowiecką, stąd chwilę pod górę granicą, skrzyżowanie szlaków i już czerwonym GSB przez Halę Czarnego, Fickowe Rozstaje podążamy w kierunku Markowych Szczawin…niestety czasy na szlakowskazach sugerowały, ze spóźnimy się prawie godzinę na umówione spotkanie z grupami YA i YY.
Przy schronisku spotykamy yaretzky’ch którzy już nerwowo przebierają nóżkami, bo chcą iść przez…Fickowe na Cyl…chwila rozmowy…klucz w bufecie i rozstajemy się…do wieczora. Na stołówce spotykamy Yoanę i po chwili admina…wspólne piwo…oni wychodzą przez przełęcz Brona na Babią, obiecujemy pójść za chwilę za nimi, tylko się przepakujemy i weźmiemy delikatną kąpiel.
Przepakować i owszem, ale woda była zimna, więc umyłem tylko szczoteczkę do zębów i byłem gotów ruszać. Remi również.
Drogę na przełęcz każdy zna więc nie będę opisywał…ludzików już troszkę, pielgrzymki, wycieczki i indywidua…idąc ze spuszczoną głową powoli miałem możliwość oglądania całej gamy markowego obuwia „sportowego” i nie tylko. Każdy może wchodzić w czym chce na Babią. I wchodzi. Denis Urubko czy Krzysio Wielicki pewnie bez problemu wbiegliby i to na boso, ale naród odświętnie i przypadkowo wybierający się na kamienie powinien mieć więcej oleum mądralicum w głowie.
Na szczycie w tłumie rozpoznajemy znajome mordki YA…wypijamy po kropelce wzmacniającej ciało i duszę naleweczki i rozstajemy się. Oni schodzą tak jak weszli, my GSB do Sokolicy, Percią Przyrodników do płaju i płajem do schroniska.
W jadalni trwa sielanka. Yaretzky’e, Yoana i admin raczą się różnościami (różnymi piwami) i prześcigają w komplementach. Yaretzky rozpromieniony, bo został obdarowany gadżetem klubowym (club gadget)…następnego dnia popijał z niego lekarstwo na złagodzenie syndromu dnia drugiego. Po chwili na stół zostały wyciągnięte wnioski (z nalewkami) i już się potoczyło. I stoczyło by do końca biednych ludzi gdyby Yoana z adminem nie musieli schodzić do Zawoi. Co uratowało nam wątroby. Zdrowsi zalegliśmy do snu…dobranoc, do jutra.
(Remi poproszę teraz o dokumentację fotograficzną dnia drugiego)
Remi jeszcze przed świtem obudziła się, wstała z gościnnej gleby żywieckiej i położyła się spać na pryczy…
Nastał świt dnia drugiego. Podczas śniadania w bazowej jadalni zjawił się wczorajszy bazowy. Wczorajszy to on był zarówno w wymiarze rzeczywistym, tzn. czasowym jak i w baśniowym. Obiecał pokazać nam skrót przez granicę na Słowację…trochę było problemu z dobudzeniem Strażnika Ognia, który miałby pilnować kuchni na czas nieobecności bazowego…w końcu ludziska siedzący w jadalni spontanicznie zaproponowali pilnowanie. Widocznie wyglądali oni dość mało wiarygodnie, bo bazowy zabrał im siekierę…a może zabrał ją ze względu na nas?
Po przejściu drogą zrywkową, po kilkuset metrach dotarliśmy do asfaltu słowackiego, który doprowadził nas prawie na samą przełęcz Jałowiecką, stąd chwilę pod górę granicą, skrzyżowanie szlaków i już czerwonym GSB przez Halę Czarnego, Fickowe Rozstaje podążamy w kierunku Markowych Szczawin…niestety czasy na szlakowskazach sugerowały, ze spóźnimy się prawie godzinę na umówione spotkanie z grupami YA i YY.
Przy schronisku spotykamy yaretzky’ch którzy już nerwowo przebierają nóżkami, bo chcą iść przez…Fickowe na Cyl…chwila rozmowy…klucz w bufecie i rozstajemy się…do wieczora. Na stołówce spotykamy Yoanę i po chwili admina…wspólne piwo…oni wychodzą przez przełęcz Brona na Babią, obiecujemy pójść za chwilę za nimi, tylko się przepakujemy i weźmiemy delikatną kąpiel.
Przepakować i owszem, ale woda była zimna, więc umyłem tylko szczoteczkę do zębów i byłem gotów ruszać. Remi również.
Drogę na przełęcz każdy zna więc nie będę opisywał…ludzików już troszkę, pielgrzymki, wycieczki i indywidua…idąc ze spuszczoną głową powoli miałem możliwość oglądania całej gamy markowego obuwia „sportowego” i nie tylko. Każdy może wchodzić w czym chce na Babią. I wchodzi. Denis Urubko czy Krzysio Wielicki pewnie bez problemu wbiegliby i to na boso, ale naród odświętnie i przypadkowo wybierający się na kamienie powinien mieć więcej oleum mądralicum w głowie.
Na szczycie w tłumie rozpoznajemy znajome mordki YA…wypijamy po kropelce wzmacniającej ciało i duszę naleweczki i rozstajemy się. Oni schodzą tak jak weszli, my GSB do Sokolicy, Percią Przyrodników do płaju i płajem do schroniska.
W jadalni trwa sielanka. Yaretzky’e, Yoana i admin raczą się różnościami (różnymi piwami) i prześcigają w komplementach. Yaretzky rozpromieniony, bo został obdarowany gadżetem klubowym (club gadget)…następnego dnia popijał z niego lekarstwo na złagodzenie syndromu dnia drugiego. Po chwili na stół zostały wyciągnięte wnioski (z nalewkami) i już się potoczyło. I stoczyło by do końca biednych ludzi gdyby Yoana z adminem nie musieli schodzić do Zawoi. Co uratowało nam wątroby. Zdrowsi zalegliśmy do snu…dobranoc, do jutra.
(Remi poproszę teraz o dokumentację fotograficzną dnia drugiego)
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Dzień drugi.
Bazowa gra... bodajże Chińczyk
Słowackie źródełko i...
... słowacki asfalt
A miało być 30 minut...
dochodzimy do Markowych ...
Bazowa gra... bodajże Chińczyk
Słowackie źródełko i...
... słowacki asfalt
A miało być 30 minut...
dochodzimy do Markowych ...
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
To wszystko
A gdzie Babia, a gdzie Perć Przyrodników, a gdzież najważniejsze...spotkanie w Markowych
A gdzie Babia, a gdzie Perć Przyrodników, a gdzież najważniejsze...spotkanie w Markowych
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Rozpromieniony również z powodu, że nie będzie już musiał wysłuchiwać od Ciebie: "Bez kubeczka się nie liczy..." albo "Pożyczony się nie liczy..." ;p ;pcreamcheese pisze:Yaretzky rozpromieniony, bo został obdarowany gadżetem klubowym (club gadget)…
Sprostowanie: powinno być "...Zdrowszy zaległem do snu, po umyciu szczoteczki do zębów - bo woda była zimna..."creamcheese pisze:Zdrowsi zalegliśmy do snu
A my z Remi czekaliśmy naiwnie na Ciebie jeszcze ponad dwie godziny, myśląc że nie możesz wyjść spod prysznica...
Panie "Literat" to ma być literatura faktu a nie creamcheese-fiction... <dokuczacz>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Ty się yaretzky nic a nic nie znasz na literaturze wybitnejyaretzky pisze:
Panie "Literat" to ma być literatura faktu a nie creamcheese-fiction... <dokuczacz>
Przeca to były takie literackie paralele, parafrazy i paranoje...Ty się poducz trochę bo mi wstyd za naszą grupę wiekową, ja nie dam rady dłużej podciągać swoimi światłymi wypowiedziami IQ wszystkim ;p
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
A gdzie morał? <lol>creamcheese pisze:To wszystko
A gdzie Babia, a gdzie Perć Przyrodników, a gdzież najważniejsze...spotkanie w Markowych
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Czy spotkanie grup YY i YA nie nastąpiło już rano w sobotę przed szczytowymi atakami obu zespołów? Opowiadanie creamcheesa sugeruje bowiem, że do takiego spotkania powinno dojść, cyt. "Przy schronisku spotykamy yaretzky’ch którzy już nerwowo przebierają nóżkami, bo chcą iść przez…Fickowe na Cyl…chwila rozmowy…klucz w bufecie i rozstajemy się…do wieczora. Na stołówce spotykamy Yoanę i po chwili admina…" Z kolei w relacji admina brak wzmianek na ten temat , cyt. "Po krótkiej przerwie i spotkaniu z Literatem i Remi - ruszamy czerwonym na przełęcz Brona.". Czyżby do spotkania obu grup na Markowych Szczawinach zabrakło dosłownie kilku minut?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Nie... <nie> :>Comen pisze:Czy spotkanie grup YY i YA nie nastąpiło już rano w sobotę przed szczytowymi atakami obu zespołów?
Kiedy wychodziliśmy (YY) ze schroniska na Cyl (przez Fickowe) i spotkaliśmy RC nie wiedzieliśmy, że wewnątrz (w stołówce...) są już YA i czekają na RC...Comen pisze:Czyżby do spotkania obu grup na Markowych Szczawinach zabrakło dosłownie kilku minut?
Spotkaliśmy się z YA dopiero po naszym (YY) powrocie z Cyla a Ich (tzn. YA) z Diablaka i razem już w stołówce poczekaliśmy na sobotni powrót RC z Diablaka i spaceru płajem... I od tej pory już wszyscy (YY + YA + RC) razem urzędowaliśmy i sialiśmy zamieszanie w stołówce schroniska... <lol> <lol>
No, myślę że teraz już wszystko jasne... <mysli>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Morał to po pierwsze napisze najpewniej Comen wszak jego to bajka, a po drugie morał to zazwyczaj jest na końcu, a do końca jeszcze trochę:Comen pisze: A gdzie morał? <lol>
- relacja fotograficzna Remi
- dzień trzeci i ostatni oczami i ustami YY+RC
I, zapomniałbym, czekamy (przynajmniej ja) aż zaprezentujesz nam wszystkich uczestników niedzielnej wycieczki na Jałowiec. Na fotkach w "epilogu" widzę jakieś nieznane mi osoby ...któż to ? nowi/starzy forumowicze czy przypadkowi przechodnie
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Już się poprawiam: "dramatis personae" do epilogu:
Grupa YA (Yoana i Admin)
Grupa CK (Comen i Kamila) - prywatnie rodzeństwo
pozostali: przypadkowi przechodnie
P.S. Przepraszam za kolejność, ale CK brzmi jakoś zgrabniej niż KC <lol>
Grupa YA (Yoana i Admin)
Grupa CK (Comen i Kamila) - prywatnie rodzeństwo
pozostali: przypadkowi przechodnie
P.S. Przepraszam za kolejność, ale CK brzmi jakoś zgrabniej niż KC <lol>
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Po rozłożeniu klamotów w pokoju na Markowych następuje druga część wędrówki, czyli wejście na Babią Górę..
Przełęcz Brona...
Prawie jak na połoninie...
Na szczycie
Zdjęć z Perci Akademików nie mam, bo padał deszcz i była mgła i trzeba było uważać, żeby się nie wywrócić na kamieniach...
po dotarciu do schroniska miłe spotkanie z pozostałymi wędrowcami...
Przełęcz Brona...
Prawie jak na połoninie...
Na szczycie
Zdjęć z Perci Akademików nie mam, bo padał deszcz i była mgła i trzeba było uważać, żeby się nie wywrócić na kamieniach...
po dotarciu do schroniska miłe spotkanie z pozostałymi wędrowcami...
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Wiadomo Cesarsko-Królewska GalicjaComen pisze:
P.S. Przepraszam za kolejność, ale CK brzmi jakoś zgrabniej niż KC <lol>
A wracając do relacji...dzień trzeci i ostatni:
Dzięki Bogu zaległem wcześnie spać (czego nie omieszkał wytknąć mi yaretzky) i do świtu udało mi się wypocząć...
...za oknami jeszcze było szaro, gdy yaretzka włączyła suszarkę do włosów. Karcący sznaps-baryton yaretzky'ego nie dawał nawet złudzeń...już się nie pośpi, mus wstawać!
Pakowanie, śniadanie i nieudana próba zakupu szarlotki...i pora schodzić do Zawoi.
Zielony najpierw umęczył kolana a później wynudził asfaltem. Schodziliśmy chyba trochę zasmuceni, że to już koniec i choć udało się zrealizować plany w całości:
- Jałowiec przeszło 6 z 8 uczestników
- Babią zdobyło również 6/8
- czołówki były (2/8)
to jednak jakiś niedosyt zostawał. Chciało się jeszcze wrażeń.
Pożegnaliśmy się w Zawoi i pojechałem na wschód...z niedosytem...nie długo, bo
...Już w okolicach Mszany Dolnej pedał hamulca zwiotczał...najśmieszniej było na zjazdach po serpentynach w okolicach Nowego Sącza i na światłach...uda się czy nie uda <lol> ...i tak 300 km.
Z takimi minimalnymi hamulcami (klocki się skończyły, co było słychać) posiadłem do perfekcji jazdę jedynie na skrzyni biegów i czasami ręcznym.
I tak dojechałem wieczorem do Lublina
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Hola, hola.creamcheese pisze:Morał to po pierwsze napisze najpewniej Comen wszak jego to bajka, a po drugie morał to zazwyczaj jest na końcu, a do końca jeszcze trochę:
- relacja fotograficzna Remi
- dzień trzeci i ostatni oczami i ustami YY+RC
A gdzie miejsce na Jałowiec widziany oczami YA (dzień trzeci)?
O tym także w opowieści poniżej.creamcheese pisze:I, zapomniałbym, czekamy (przynajmniej ja) aż zaprezentujesz nam wszystkich uczestników niedzielnej wycieczki na Jałowiec. Na fotkach w "epilogu" widzę jakieś nieznane mi osoby ...któż to ? nowi/starzy forumowicze czy przypadkowi przechodnie
Dzień III (Pasmo Jałowieckie)
Uczestnicy: Comen, Kamila, Yoana, admin
Start: sklep przy zejściu na niebieski szlak, Zawoja-Wełcza
Trasa: Wełcza (sklep)-Przełęcz Opaczne-Jałowiec-Czerniawa Sucha-Przełęcz Klekociny-Zygmuntówka-Wełcza (sklep)
Spotykamy się z Comenem i Kamilą przy zjeździe na Wełczę.
Ładna pogoda.
Ruszamy ostro pod górę...
Krótka przerwa, bo pierwsze podejście było dosyć wymagające.
Niebieskim szlakiem wędrujemy w górę, a krajobraz piękny.
Schodzimy z niebieskiego i uderzamy w żółty prowadzący w dół w stronę przełęczy Opaczne.
"W murowanej piwny" dłuższa przerwa żurkowo-piwowo-lodowa.
Tutaj tez podziwiamy piękne widoki, przy schronisku tablica z opisem panoramy.
Jedziemy dalej.
Stąd już niedaleko na Jałowiec (1111m. n.p.m.).
Tutaj podziwiamy widoki oraz wspólnie z Comenem planujemy ciąg dalszy dzisiejszej trasy.
Beskid Żywiecki to jedno z ładniejszych pasm górskich.
Kierujemy się zielonym szlakiem, bo chcemy wstąpić do Zygmuntówki i obudzić zaspanego gospodarza.
Przed zejściem do Wełczy, tym razem czarnym szlakiem robimy postój na ciepłe jedzenie (o tym wspominał już Comen).
Żegnamy się powoli z Beskidem Żywieckim. <zalamka>
Pora wracać do domów.
Podwozimy Comena i Kamilę do Krakowa, a my dalej w trasę.
Weekend bardzo udany. <okok>
Czekam na morał Comena.
Dziękuję za uwagę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Bardzo ciekawa i malownicza trasa... Coraz bardziej podoba nam się Pasmo Jałowieckie i pewnie tam wrócimy... <tak>
Trochę wszyscy pochodziliśmy "po górkach" i ciekaw jestem jaką wysokość udało nam się w sumie uzyskać wszystkim razem - może pokusić się o podsumowanie tych wysokości ? :>
Trochę wszyscy pochodziliśmy "po górkach" i ciekaw jestem jaką wysokość udało nam się w sumie uzyskać wszystkim razem - może pokusić się o podsumowanie tych wysokości ? :>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Przed morałem Comena może jakieś spostrzeżenia i uwagi ?
Ja mam takie:
Wolność, wolność i jeszcze raz wolność. Każda grupa wybrała sobie swoją wersję wycieczek, swoje miejsca noclegu, spotykając się czasem i czasem goszcząc. Brak było tylko jednego wspólnego wieczoru przy ognisku (oczywiście z grupą CK).
Może taka konwencja to dobry pomysł na zaś, na Zloty i wspólne spotkania.
A spotkanie
Ja mam takie:
Wolność, wolność i jeszcze raz wolność. Każda grupa wybrała sobie swoją wersję wycieczek, swoje miejsca noclegu, spotykając się czasem i czasem goszcząc. Brak było tylko jednego wspólnego wieczoru przy ognisku (oczywiście z grupą CK).
Może taka konwencja to dobry pomysł na zaś, na Zloty i wspólne spotkania.
A spotkanie
może okazać się zupełnie dużym zlotem.Na koniec spotkanie 3 grup szturmowych. Ot taki mały "zlot". <tak>
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Morał, morał, morał?
Creamcheese napisał ich już tyle, że w zasadzie niewiele można dodać.
Ponieważ brakło mi tylko tego zachodu słońca to może wspomogę się opisem wieszcza. Będzie jak w epopei... <hura>
"Słońce już gasło, wieczór był ciepły i cichy,
Okrąg niebios gdzieniegdzie chmurkami zasłany,
U góry błękitnawy, na zachód różany;
Chmurki wróżą pogodę, lekkie i świecące,
Tam jako trzody owiec na murawie śpiące,
Ówdzie nieco drobniejsze, jak stada cyranek.
Na zachód obłok na kształt rąbkowych firanek,
Przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy,
Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy,
Jeszcze blaskiem zachodu tlił się i rozżarzał,
Aż powoli pożółkniał, zbladnął i poszarzał:
Słońce spuściło głowę, obłok zasunęło
I raz ciepłym powiewem westchnąwszy - usnęło".
A coś od siebie? No skoro już rzuciło mnie na takie patriotyczne tony to myślę sobie, że żyjemy w całkiem pięknym kraju. Pomimo wszelkich jego trosk, wad i niedociągnięć jest tu generalnie miło, bezpiecznie, przyjaźnie i wesoło. Wystarczy popatrzeć na te zdjęcia by ocenić nie tylko uroki krajobrazu, ale pasję i zadowolenie ludzi. No i oby tak zawsze było. Powiedziałem Howgh <tak>
Creamcheese napisał ich już tyle, że w zasadzie niewiele można dodać.
Ponieważ brakło mi tylko tego zachodu słońca to może wspomogę się opisem wieszcza. Będzie jak w epopei... <hura>
"Słońce już gasło, wieczór był ciepły i cichy,
Okrąg niebios gdzieniegdzie chmurkami zasłany,
U góry błękitnawy, na zachód różany;
Chmurki wróżą pogodę, lekkie i świecące,
Tam jako trzody owiec na murawie śpiące,
Ówdzie nieco drobniejsze, jak stada cyranek.
Na zachód obłok na kształt rąbkowych firanek,
Przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy,
Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy,
Jeszcze blaskiem zachodu tlił się i rozżarzał,
Aż powoli pożółkniał, zbladnął i poszarzał:
Słońce spuściło głowę, obłok zasunęło
I raz ciepłym powiewem westchnąwszy - usnęło".
A coś od siebie? No skoro już rzuciło mnie na takie patriotyczne tony to myślę sobie, że żyjemy w całkiem pięknym kraju. Pomimo wszelkich jego trosk, wad i niedociągnięć jest tu generalnie miło, bezpiecznie, przyjaźnie i wesoło. Wystarczy popatrzeć na te zdjęcia by ocenić nie tylko uroki krajobrazu, ale pasję i zadowolenie ludzi. No i oby tak zawsze było. Powiedziałem Howgh <tak>
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Wywołany przez ComenaComen pisze:Morał, morał, morał?
Creamcheese ...
...przeczytawszy jego słowa:
...dodam jeszcze od siebie (nie byłbym sobą):Comen pisze: A coś od siebie? No skoro już rzuciło mnie na takie patriotyczne tony to myślę sobie, że żyjemy w całkiem pięknym kraju. Pomimo wszelkich jego trosk, wad i niedociągnięć jest tu generalnie miło, bezpiecznie, przyjaźnie i wesoło. Wystarczy popatrzeć na te zdjęcia by ocenić nie tylko uroki krajobrazu, ale pasję i zadowolenie ludzi. No i oby tak zawsze było. Powiedziałem Howgh <tak>
Polskie stare i młode pierdoły Nie narzekać Szkoda czasu, bo wcale nie ma go tak wiele...
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz