Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!

Relacja bezzdjęciowa: Beskid Sądecki zlot lipiec 2016

Byłeś/Byłaś w górach? Pochwal się relacją, zdjęciami, filmem z Twojej wycieczki górskiej, trekkingu.
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Awatar użytkownika
gar
Ekspert
Posty: 8119
Rejestracja: 5 sty 2014, o 23:45
Lokalizacja: Śląsk

Relacja bezzdjęciowa: Beskid Sądecki zlot lipiec 2016

Post autor: gar » 27 lip 2016, o 16:04

22.07.2016
Popołudniową porą zaczynam krótkim spacerem do schroniska na Bereśniku. Widoki po drodze ładne, choć Tatry kryją się lekko w chmurach. Zakwaterowanie i zaczynam lekturę (gazety a nie coś innego- do tego o czym zapewne myślicie przejdziemy później), bo coś trzeba robić czekając na resztę ekipy. Dość szybko przychodzi tango, później dociera as. Zaczynamy wieczorek integracyjny z obżarstwem Bereśnikowym (a kuchnie mają tam zacną). Powoli zapada zmrok. Machamy Nordenowi, który gdzieś tam w chmurach toczy bój z Tatrami. My czekamy na jeszcze 2 osoby (Beatę i Andrzeja). Wiadomości od nich są, ale nie napawają optymizmem: "droga zamknięta - jedziemy objazdem", potem "stoimy w korku". Dochodzi 21 a ich wciąż nie ma - nie w schronisku, ale nawet w Szczawnicy. W końcu gdy robi się już ciemno jest informacja, że ruszyli na szlak. Czekamy, gadamy, zerkamy na zegarek a ich ciągle nie ma. W końcu docierają – jest 23.30. Trzeba ich przywitać i pogadać, co oznacza że do łóżek trafimy dopiero po 1.30.
23.07.2016
Pomijając tango, który ruszył na Dzwonkówkę samotnie, reszta towarzystwa zrywa się skoro świt, czyli coś około 9. Na zewnątrz ekipa alkoholowa (która przybyła w piątek i się nie obcyndalała) już walczy z butelkami. Przy śniadaniu zastanawiamy się czy oni są jeszcze czy już napruci. W końcu nadludzkim wysiłkiem opuszczamy Bereśnik. Jest 10.45. Ale czy nam się gdzieś spieszy ? Na trasie pogaduchy, przerwa leżakowa, obżarstwo jagodowe (mniam). Docieramy na Prehybę, gdzie czeka na nas już Jadwiga (czekała na nas tylko krótką chwilę – coś około 4 godzin, ale na nas było warto :) ) . Okazało się, że ona szybciej dotarła z Katowic niż my z Bereśnika. Trzeba to uczcić – coś jemy i pijemy i … zarządzamy drzemkę. A po niej dołączamy się do nowosądeckiej ekipy do ogniska. Zaczynamy około 19. Trwają rozmowy, kawały i … degustacje. Ognisko gasimy po północy.
24.07.2016
Nie wiem kto na to wpadł, ale zrywamy się jak ranne ptaszki o 8.30 (budzi nas samochodowy alarm – na tej wysokości i w takim miejscu dziwaczne uczucie). Głośno nie wspominam o tych, którzy o tej porze są już w trasie na Radziejową lub zdążyli zejść do Szczawnicy. Całe szczęście śniadanie na tarasie z widokiem rekompensuje straty. Po drodze tradycyjne pogaduchy, warsztaty z literatury (powstaje drugi wiersz), malarstwa (kłania się Chełmoński), obżarstwa (znów jagody) i zbieractwa (grzyby). Kolejna osoba zostawia nas za Wielkim Rogaczem. Na Niemcową zmierza już tylko 3 muszkieterów. Niemcowa wita nas spokojem co oznacza szansę na drzemkę, co skwapliwe część męska wyjazdu wykorzystuje. Wieczorne niebo bajkowe. Rozmowy przeciągają się do poniedziałku. Ustalamy, że jutro nie schodzimy do Rytra ale do Jaworek.
25.07.2016
Tradycja porannego wstawania i śniadaniowania musi być podtrzymana stąd wyjście z Niemcowej następuje już o 11.15. Jak ja to lubię. Wdrapujemy się na Wielkiego Rogacza zastanawiając się kto nam podmienił plecaki, które stały się zaskakująco lekkie. Schodzimy do Jaworek nasłuchując mruczącego nieba. Zdążymy przed burzą i deszczem czy nie ? Niebo się jednak zlitowało i pokropiło dopiero w Szczawnicy do której dostaliśmy się kultowym Autosanem H9. Obiad, zakupy (żeby zyskać równowagę plecakową – z ciekawostek piwo bezglutenowe) i powrót na Śląsk. Fajnie było, ale się skończyło. Powtórka wymagana.

Awatar użytkownika
Norden
Ekspert
Posty: 1250
Rejestracja: 8 paź 2010, o 23:41
Lokalizacja: Wojnicz

Relacja bezzdjęciowa: Beskid Sądecki zlot lipiec 2016

Post autor: Norden » 28 lip 2016, o 15:26

Nie widziałeś gdzieś granatów w reklamówce? ;)

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13380
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Relacja bezzdjęciowa: Beskid Sądecki zlot lipiec 2016

Post autor: Adler » 28 lip 2016, o 16:05

Ładnie, lekkim piórem napisane.

Awatar użytkownika
gar
Ekspert
Posty: 8119
Rejestracja: 5 sty 2014, o 23:45
Lokalizacja: Śląsk

Relacja bezzdjęciowa: Beskid Sądecki zlot lipiec 2016

Post autor: gar » 28 lip 2016, o 16:43

Norden pisze:Nie widziałeś gdzieś granatów w reklamówce? ;)
Nie widzieliśmy i to nie nasza sprawka. Jakby co to co złego to nie my.
Machaliśmy Ci z Bereśnika i Prehyby, ale nam nie odmachałeś . Dlaczego ? <lol>

Awatar użytkownika
Norden
Ekspert
Posty: 1250
Rejestracja: 8 paź 2010, o 23:41
Lokalizacja: Wojnicz

Relacja bezzdjęciowa: Beskid Sądecki zlot lipiec 2016

Post autor: Norden » 29 lip 2016, o 14:49

gar pisze:Machaliśmy Ci z Bereśnika i Prehyby, ale nam nie odmachałeś . Dlaczego ? <lol>
Szeroka Jaworzyńska, Bielskie i chmury zasłaniały ;P
ZachodniSzczytŻelaznychWrót.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
gar
Ekspert
Posty: 8119
Rejestracja: 5 sty 2014, o 23:45
Lokalizacja: Śląsk

Relacja bezzdjęciowa: Beskid Sądecki zlot lipiec 2016

Post autor: gar » 30 lip 2016, o 22:22

Trochę Cię to tłumaczy ... :)

ODPOWIEDZ