W niedzielę 12 października odwiedziłam wraz z yaretzkimi Srebrną Górę. Dla mnie był to trochę "powrót do przeszłości" - 17 lat temu (w 1997 r.) byłam tam na tzw. "obozie przetrwania" - nocowanie w namiotach, ścianka wspinaczkowa, zjazd z mostu na linie, jazda konna, wycieczki po okolicznych sztolniach i tym podobne atrakcje.
Wjeżdżając do Srebrnej Góry zatrzymaliśmy się przy starym, wiszącym wiadukcie sowiogórskiej kolejki zębatej.
Zasadniczym celem była jednak Twierdza Srebrnogórska. Auto zostawiliśmy na parkingu naprzeciw drogi prowadzącej do Wilii Hubertusa, będącej wtedy schroniskiem PTTK.
Pierwszym punktem programu było wejście na górę gdzie znajduje się fort Donjon i w okolicach którego mieściło się moje dawne obozowisko.
Prowadzi tam asfaltowa droga, bardzo łagodnie pod górkę, wejście zajmuje około 10-15 minut.
W sezonie letnim na teren Twierdzy kursuje kolejka Fort Fan Expres.
Po krótkim spacerze stanęliśmy przed bramą fortu Donjon, który był centralnym punktem obronnym twierdzy. Składał się m. in. z czterech cylindrycznych wież otoczonych bastionami.Jest najlepiej zachowany z całego kompleksu fortów w Srebrnej Górze. Wstęp jest obecnie płatny - cena biletu dla osoby dorosłej to 15 zł i jest w niej zawarta usługa przewodnicka. My jednak zaczęliśmy zwiedzanie na własną rękę.
Kilka zdjęć z Fortu Donjon:
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Relacja - Srebrna Góra - 12.10.2014
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Relacja - Srebrna Góra - 12.10.2014
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Relacja - Srebrna Góra - 12.10.2014
Widok z góry...
Fort jest cały czas w odbudowie...
Częściowo zachowana stara cegła, niekiedy zastępowana jest nowszą...
Po zwiedzeniu całego fortu i po dość długich poszukiwaniach (wiele się tu zmieniło od mojego ostatniego pobytu... ) w końcu odnalazłam miejsce dawnego obozowiska, które było położone niedaleko fortu Donjon.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Relacja - Srebrna Góra - 12.10.2014
Znajdowało się tuż przy forcie Wysoka Skała (inaczej Fort Harcerz), którego niegdysiejszym zadaniem była obrona podejścia do Donjonu. Niestety brama obecnie jest zamknięty a na niej wisi tabliczka "Teren prywatny".
Po zejściu tą samą drogą wstąpiliśmy do Wilii Hubertus aby posilić się przed dalszym przecieraniem dawnych szlaków.
Dotarliśmy do dawnego wiaduktu kolejowego, z którego 17 lat temu zjeżdżałam z góry na linie... Byłam ciekawa czy "dalej jest tak wysoki" i czy ponownie zrobi na mnie takie wrażenie Aby do niego dojść należy przejść około 100 metrów wzdłuż głównej drogi w dół a następnie skręcić w szutrówkę w lewo. Początkowo dość ostro w dół, później już łagodniej leśną dróżką. Niecałe 400 metrów i stajemy pod wspomnianym wiaduktem.
Znajdującymi się po lewej stronie "drewnianymi schodkami" można wspiąć się na górę mostu. Oczywiście skorzystaliśmy z tej drogi... <tak>
Po zejściu tą samą drogą wstąpiliśmy do Wilii Hubertus aby posilić się przed dalszym przecieraniem dawnych szlaków.
Dotarliśmy do dawnego wiaduktu kolejowego, z którego 17 lat temu zjeżdżałam z góry na linie... Byłam ciekawa czy "dalej jest tak wysoki" i czy ponownie zrobi na mnie takie wrażenie Aby do niego dojść należy przejść około 100 metrów wzdłuż głównej drogi w dół a następnie skręcić w szutrówkę w lewo. Początkowo dość ostro w dół, później już łagodniej leśną dróżką. Niecałe 400 metrów i stajemy pod wspomnianym wiaduktem.
Znajdującymi się po lewej stronie "drewnianymi schodkami" można wspiąć się na górę mostu. Oczywiście skorzystaliśmy z tej drogi... <tak>
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Relacja - Srebrna Góra - 12.10.2014
Kiedy byłam już na szczycie i spojrzałam w dół... byłam pełna podziwu dla samej siebie sprzed 17 lat <glupek> - dzisiaj musieliby mnie najpierw złapać i związać a dopiero potem opuścić na linie... Mam wrażenie, że obiekt jest jeszcze wyższy niż kiedyś...
Przechodząc wiaduktem na drugą stronę i idąc cały czas prosto w ciągu kilku minut doszliśmy ponownie do głównej drogi, i w ciągu kilkunastu minut dotarliśmy do parkingu.
Czułam lekki niedosyt - w Srebrnej Górze zostało jeszcze wiele miejsc do zobaczenia (m.in. Fort Ostróg, stare sztolnie...), jednak czekała nas jeszcze długa podróż do domu... Będzie pretekst by tu jeszcze powrócić... <tak>
Przechodząc wiaduktem na drugą stronę i idąc cały czas prosto w ciągu kilku minut doszliśmy ponownie do głównej drogi, i w ciągu kilkunastu minut dotarliśmy do parkingu.
Czułam lekki niedosyt - w Srebrnej Górze zostało jeszcze wiele miejsc do zobaczenia (m.in. Fort Ostróg, stare sztolnie...), jednak czekała nas jeszcze długa podróż do domu... Będzie pretekst by tu jeszcze powrócić... <tak>
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Relacja - Srebrna Góra - 12.10.2014
Są dzisiaj chętni do skakania z tego wiaduktu czy towarzystwo bungee-skoczków przeniosło się na miejskie dźwigi?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja - Srebrna Góra - 12.10.2014
Teraz jest zakaz "dzikich" zjazdów i skoków na linie, wiadukt jest w dzierżawie centrum turystyki niekonwencjonalnej, i tylko oni mają prawo do organizowania takich zabaw.Comen pisze:Są dzisiaj chętni do skakania z tego wiaduktu czy towarzystwo bungee-skoczków przeniosło się na miejskie dźwigi?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Relacja - Srebrna Góra - 12.10.2014
marta271 zapomniała wspomnieć o jeszcze jednym drobnym szczególe związanym z wiaduktem...marta271 pisze:Dla mnie był to trochę "powrót do przeszłości" - 17 lat temu (w 1997 r.) byłam tam na tzw. "obozie przetrwania"
Dla Niej był to "powrót do przeszłości" a ja o mało co nie przeniosłem się do "przyszłości" (albo "krainy wiecznych łowów" - jak kto woli... <lol> ). Ona miała swój "obóz przetrwania" 17 lat temu a ja własny "survival" zaliczyłem właśnie w tę niedzielę 12 października... Dlaczego ? Jak wróciliśmy z wiaduktu do samochodu to Marta zorientowała się, że nie ma swojego telefonu. Przypuszczała, że zostawiła go właśnie u góry na wiadukcie... Nie pozostało nam nic innego jak sprint z powrotem... Na szczęście okazało się, że komórka spokojnie leżała sobie na ławce w wiacie pod wiaduktem...
Jak wcześniej wracaliśmy stamtąd to zdążyliśmy się nawet nieco zasapać - teraz całą drogę w tą i z powrotem pokonaliśmy biegiem w niecałe 5 minut ! <tak> Ostatni raz taki czas miałem w 6 klasie podstawówki...
Dlaczego biegliśmy w tamtą to jest jasne, ale po kiego diabła gnaliśmy również w drodze powrotnej - już ze znalezionym telefonem - (i to pod górkę) to do dzisiaj nie mogę zrozumieć... <glupek> <lol> Chyba podświadomie bałem się "prawa serii" - a co jak teraz "wetnie" mi yaretzkową razem z autem...? <lol> <lol> <lol>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;