Masyw Śnieżnika: Z Międzygórza na Czarną Górę i Śnieżnik (sierpień 2017)
: 13 sie 2017, o 15:51
Na początku sierpnia zrobiliśmy z Comenem ok. 17-kilometrową, jednodniową trasę pieszą.
Startujemy z Międzygórza udając się najpierw niebieskim szlakiem, potem zielonym na Czarną Górę.
Tutaj skracamy nieco i wędrujemy drogą dojazdową do wieży przekaźnikowej na Czarnej Górze. Następnie wchodzimy na czerwony Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza i będziemy już nim wędrować prawie do końca dniówki. Jest to także mój powrót w te strony. Byłem na Śnieżniku wspólnie z Yoaną w 2012 roku. Ona tym razem zostaje w bazie i opiekuje się naszym maleństwem.
Na Czarnej Górze małe zaskoczenie - całkiem sympatyczna, mocno chwiejąca się, drewniana wieża widokowa. Widoki z niej przednie. Czerwony szlak daje mocno w kość turystom wychodzącym od przeciwnej strony na Czarną Górę. Nam idzie się tym odcinkiem sprawnie, mamy dobry czas. W schronisku Fastnachta pod Śnieżnikiem tłumy, w kolejce do bufetu jakieś 30 osób. Zamawiamy fasolkę po bretońsku i czeskiego Opata. Na Śnieżnik wychodzi się po jedzeniu żwawo, choć zielony szlak prowadzi ostro pod górę. Po kilku przerwach i podziwianiu widoków stajemy na szczycie. Sam szczyt raczej nie jest ciekawy, dużo ludzi, pozostałości po dawnej wieży widokowej, kilka kopców kamiennych, symboliczne krzyże, tabliczki w większości jednak w czeskiej wersji językowej. Najciekawsze będzie to, co pod Śnieżnikiem (nazwałem to wcześniej dodatkiem, bonusem), o czym zapominają polscy turyści zdobywający najwyższy szczyt tego masywu...
CDN.
Startujemy z Międzygórza udając się najpierw niebieskim szlakiem, potem zielonym na Czarną Górę.
Tutaj skracamy nieco i wędrujemy drogą dojazdową do wieży przekaźnikowej na Czarnej Górze. Następnie wchodzimy na czerwony Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza i będziemy już nim wędrować prawie do końca dniówki. Jest to także mój powrót w te strony. Byłem na Śnieżniku wspólnie z Yoaną w 2012 roku. Ona tym razem zostaje w bazie i opiekuje się naszym maleństwem.
Na Czarnej Górze małe zaskoczenie - całkiem sympatyczna, mocno chwiejąca się, drewniana wieża widokowa. Widoki z niej przednie. Czerwony szlak daje mocno w kość turystom wychodzącym od przeciwnej strony na Czarną Górę. Nam idzie się tym odcinkiem sprawnie, mamy dobry czas. W schronisku Fastnachta pod Śnieżnikiem tłumy, w kolejce do bufetu jakieś 30 osób. Zamawiamy fasolkę po bretońsku i czeskiego Opata. Na Śnieżnik wychodzi się po jedzeniu żwawo, choć zielony szlak prowadzi ostro pod górę. Po kilku przerwach i podziwianiu widoków stajemy na szczycie. Sam szczyt raczej nie jest ciekawy, dużo ludzi, pozostałości po dawnej wieży widokowej, kilka kopców kamiennych, symboliczne krzyże, tabliczki w większości jednak w czeskiej wersji językowej. Najciekawsze będzie to, co pod Śnieżnikiem (nazwałem to wcześniej dodatkiem, bonusem), o czym zapominają polscy turyści zdobywający najwyższy szczyt tego masywu...
CDN.