Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
-
- User
- Posty: 481
- Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Wstęp
Niewiele osób, szczególnie w Polsce, zdaje sobie sprawę z tego, że Łańcuch Tatrzański to nie tylko Tatry Wschodnie (Wysokie i Bielskie) oraz Tatry Zachodnie. W skład tego łańcucha górskiego wchodzi bowiem jeszcze jedno pasmo znajdujące się w całości na terytorium Słowacji. Są to Góry Choczańskie (Chočské vrchy), które rozciągają się od Doliny Kwaczańskiej na wschodzie (dolina ta oddziela je od Tatr Zachodnich) po przełęcz Brestová na zachodzie (tutaj graniczą one z najdalej na północ wysuniętą częścią Wielkiej Fatry).
Najwyższy szczyt widocznego powyżej pasma Gór Choczańskich znajduje się na ich zachodnim krańcu. Jest to Wielki Chocz (Veľký Choč), który wznosi się na wysokość 1611 m n.p.m.
Góra ta wielokrotnie już kusiła mnie swym charakterystycznym kształtem i jakby wzywała z daleka. Pierwszy raz zwróciłęm na nią uwagę wędrując po Małej Fatrze. Poniżej zdjęcie zrobione na szczycie Małego Rozszutca. W tle widać Wielkiego Chocza.
Kolejnego dnia, zbliżając się do szczytu Steny, również przykuwał on mój wzrok zarysowując się wyraźnie na horyzoncie.
Wielki Chocz jest także dobrze widoczny z terytorium Polski. Zauważyłem go m.in. wędrując przez Grupę Lipowskiego Wierchu w Beskidzie Żywieckim.
Widok z Hali Rysianka, Wielki Chocz widoczny po lewej stronie.
Widok z Hali Bacmańskiej (również widać go po lewej stronie).
Wielokrotnie zaintrygowany tą górą, postanowiłem w końcu się na nią wybrać <tak>
Tak prezentuję się on z kilkunastu kilometrów, gdzieś na trasie dojazdowej...
...a tak spod samego podnóża w okolicach Jasenovej.
Relacja z wejścia już wkrótce
Niewiele osób, szczególnie w Polsce, zdaje sobie sprawę z tego, że Łańcuch Tatrzański to nie tylko Tatry Wschodnie (Wysokie i Bielskie) oraz Tatry Zachodnie. W skład tego łańcucha górskiego wchodzi bowiem jeszcze jedno pasmo znajdujące się w całości na terytorium Słowacji. Są to Góry Choczańskie (Chočské vrchy), które rozciągają się od Doliny Kwaczańskiej na wschodzie (dolina ta oddziela je od Tatr Zachodnich) po przełęcz Brestová na zachodzie (tutaj graniczą one z najdalej na północ wysuniętą częścią Wielkiej Fatry).
Najwyższy szczyt widocznego powyżej pasma Gór Choczańskich znajduje się na ich zachodnim krańcu. Jest to Wielki Chocz (Veľký Choč), który wznosi się na wysokość 1611 m n.p.m.
Góra ta wielokrotnie już kusiła mnie swym charakterystycznym kształtem i jakby wzywała z daleka. Pierwszy raz zwróciłęm na nią uwagę wędrując po Małej Fatrze. Poniżej zdjęcie zrobione na szczycie Małego Rozszutca. W tle widać Wielkiego Chocza.
Kolejnego dnia, zbliżając się do szczytu Steny, również przykuwał on mój wzrok zarysowując się wyraźnie na horyzoncie.
Wielki Chocz jest także dobrze widoczny z terytorium Polski. Zauważyłem go m.in. wędrując przez Grupę Lipowskiego Wierchu w Beskidzie Żywieckim.
Widok z Hali Rysianka, Wielki Chocz widoczny po lewej stronie.
Widok z Hali Bacmańskiej (również widać go po lewej stronie).
Wielokrotnie zaintrygowany tą górą, postanowiłem w końcu się na nią wybrać <tak>
Tak prezentuję się on z kilkunastu kilometrów, gdzieś na trasie dojazdowej...
...a tak spod samego podnóża w okolicach Jasenovej.
Relacja z wejścia już wkrótce
-
- User
- Posty: 481
- Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Całość zaplanowałem na jednodniową wycieczkę. Początkowo miałem schodzić innym szlakiem niż wszedłem na górę. W planie było wejście z Valaski Dubovej na szczyt a później zejście do Jasenovej i powrót do punktu wyjścia autobusem. Ostatecznie jednak, ze względu na to, że była ze mną moja malutka córka i wejście nieco nam się przeciągnęło, nie mogłem ryzykować spóźnienia się na ostatni niedzielny autobus, więc postanowiłem wrócić się prawie tym samym szlakiem do Valaski Dubovej.
Mapa trasy:
źródło mapy: mapy.hiking.sk
Rzeczą, która na powyższej rozpisce przykuła moją szczególną uwagę podczas planowania trasy było to, że od samego początku aż na sam szczyt idzie się ciągle pod górę i nie ma ani jednego metra w dół. Z początku myślałem, że to jakiś błąd, ponieważ rzadko kiedy zdarza się aby trasa wiodła jedynie pod górę. Zazwyczaj zdarzają się bowiem małe kotlinki bądź inne miejsca, w których choćby przez chwilę schodzimy w dół po to, aby za moment móc kontynuować podejście. Jednak nie tutaj, nie na tym szlaku... Jak się później przekonałem na własnej skórze, od początku przez 5 km trzeba tutaj wdrapywać się ciągle 942 m w pionie do góry, po czym taką samą odległość i wysokość należy następnie pokonać w dół. Metaforycznie można więc powiedzieć, że trasa ta jest zupełnie czarno-biała, pozbawiona najmniejszych odcieni szarości... bezlitośnie wiedzie albo w górę, albo w dół.
Pogoda podczas wyjazdu pozostawiała co nieco do życzenia. Było gorąco a wilgotność powietrza była wysoka przez co widoczność była dosyć ograniczona. Niemniej jednak ze szczytu widać było wystarczająco dużo aby moc zachwycić się niezbywalnymi walorami Wielkiego Chocza.
Na początek kilka zdjęć z trasy dojazdowej przez Słowację.
Widok na Babią Górę znad miejscowości Hruštín.
Na horyzoncie oprócz Babiej Góry po prawej widać także Pilsko po lewej.
Krótki przystanek na zdjęcie na początku miejscowości Oravský Podzámok. W tle zamek Oravský hrad.
Po lewej widać już Wielki Chocz.
To natomiast jest już zdjęcie zrobione zaraz po wejściu na szlak. Widok na miejscowość Valaská Dubová rozłożoną u podnóża góry Sokol, znajdującej się w Masywie Wielkiego Chocza.
No to w drogę!
Sokol.
Zza zakrętu wyłania się skalne zbocze szczytu Soliská.
Soliská.
Po minięciu Solisk następuje dość długie i momentami strome podejście przez las. Po jego pokonaniu mamy już za sobą około 600 m drogi w górę i wchodzimy na Pośrednią Polanę (Stredná poľana).
Kopuła szczytowa Wielkiego Chocza.
Wielki i Mały Chocz.
Na horyzoncie widać Tatry Niżne.
No to w drogę na sam szczyt!
Pośrednia Polana a w tle Wielka Fatra.
Pod szczytem Wielkiego Chocza.
Widok na Mały Chocz, w tle przez mgliste powietrze majaczą Tatry Niżne.
Widok na Wielką Fatrę.
Na szczycie Wielkiego Chocza.
Wiele osób uważa tę górę za najlepszy punkt widokowy na całej Słowacji. Można z tym zdaniem oczywiście dyskutować, jednak nie można zaprzeczyć, że zapewne znajduje się on w czołówce najlepszych miejsc widokowych. Położenie tej góry sprawia, że rozpościerają się z niej widoki na wszelkie inne ważniejsze pasma górskie w tym kraju. Z resztą... zobaczcie sami!
Widok na północ...
Przy lepszej widoczności byłoby tu widać Babią Górę i Pilsko.
Na zbliżeniu widać jednak ich zarysy na horyzoncie (Pilsko po lewej, Babia Góra po prawej).
...północny wschód...
Po prawej wyłaniają się powoli Tatry.
W pierwszym planie Góry Choczańskie a dalej Tatry.
...wschód...
Góry Choczańskie, Tatry i zbiornik retencyjny Liptovská Mara.
...południowy wschód...
Południowe rubieże Tatr, Liptovská Mara i Tatry Niżne.
...południe...
Tatry Niżne.
...południowy zachód...
Wielka Fatra
...zachód...
Wielka i Mała Fatra
...północny zachód...
Mała Fatra.
Zbliżenie na Wielki Rozszutec na Małej Fatrze.
Jeszcze kilka ujęć Gór Choczańskich i Tatr.
Pora na zejście ze szczytu. Wybieram nieco inną trasę do Pośredniej Polany niż przy podejściu. Schodzę na "zimną trasę". Niestety panuje na niej taki sam upał jak w innych miejscach. Jej nazwa oznacza trasę zimową, na której zamontowano pomocnicze łańcuchy.
Widoki na Mała Fatrę na zejściu ku Pośredniej Polanie.
Dobrze widać stąd też Wielką Fatrę.
Rzut oka przez ramię na szczyt Wielkiego Chocza.
Po raz któryś już, chodząc po słowackich górach zauważyłem kilka roślin, których nie widuję w polskich górach. Nie wiem czy u nas one nie występują w ogóle, czy są rzadsze ale tam spotkać je można niemal na każdym kroku. Nie znam niestety ich nazw. Może Wy coś na ten temat wiecie?
Rozłożysta, gwieździsta roślina liściasta.
Kwiat o bardzo krótkiej łodydze, rosnący niemal tuż przy ziemi.
Tu większa ilość tych kwiatów. W wyższej trawie wyglądają, jakby ktoś porozkładał na niej same kwiaty oderwane od łodygi.
Kolejna ciekawa i nigdy nie widziana przeze mnie w naszych górach roślina.
Ta sama roślina w okresie kwitnięcia na Małej Fatrze.
Widok na wzniesienia Wielkiej Fatry z Valaski Dubovej, już po zejściu z góry.
Jeszcze jeden widok na Sokol i Valaskę Dubovą z parkingu, na którym kończy się cała wycieczka.
W drodze powrotnej zatrzymuję się jeszcze w kilku miejscach. Widok na Wielki Chocz z Jasenovej.
Księżyc nad Wielkim Choczem.
Zatrzymuję się jeszcze w Orawskim Podzamku, żeby zrobić kilka zdjęć Zamkowi Orawskiemu przy lepszych warunkach oświetleniowych niż rano.
Księżyc nad Zamkiem Orawskim.
Na pewno nie był to mój ostatni wyjazd w Góry Choczańskie. Mam już nawet sprecyzowane co do nich plany na przyszłość, jednak z ich realizacją przyjdzie mi jeszcze nieco poczekać. Jak powiada jednak stare porzekadło, "co się odwlecze, to nie uciecze".
Dzięki za uwagę
[źródło relacji]
Mapa trasy:
źródło mapy: mapy.hiking.sk
Rzeczą, która na powyższej rozpisce przykuła moją szczególną uwagę podczas planowania trasy było to, że od samego początku aż na sam szczyt idzie się ciągle pod górę i nie ma ani jednego metra w dół. Z początku myślałem, że to jakiś błąd, ponieważ rzadko kiedy zdarza się aby trasa wiodła jedynie pod górę. Zazwyczaj zdarzają się bowiem małe kotlinki bądź inne miejsca, w których choćby przez chwilę schodzimy w dół po to, aby za moment móc kontynuować podejście. Jednak nie tutaj, nie na tym szlaku... Jak się później przekonałem na własnej skórze, od początku przez 5 km trzeba tutaj wdrapywać się ciągle 942 m w pionie do góry, po czym taką samą odległość i wysokość należy następnie pokonać w dół. Metaforycznie można więc powiedzieć, że trasa ta jest zupełnie czarno-biała, pozbawiona najmniejszych odcieni szarości... bezlitośnie wiedzie albo w górę, albo w dół.
Pogoda podczas wyjazdu pozostawiała co nieco do życzenia. Było gorąco a wilgotność powietrza była wysoka przez co widoczność była dosyć ograniczona. Niemniej jednak ze szczytu widać było wystarczająco dużo aby moc zachwycić się niezbywalnymi walorami Wielkiego Chocza.
Na początek kilka zdjęć z trasy dojazdowej przez Słowację.
Widok na Babią Górę znad miejscowości Hruštín.
Na horyzoncie oprócz Babiej Góry po prawej widać także Pilsko po lewej.
Krótki przystanek na zdjęcie na początku miejscowości Oravský Podzámok. W tle zamek Oravský hrad.
Po lewej widać już Wielki Chocz.
To natomiast jest już zdjęcie zrobione zaraz po wejściu na szlak. Widok na miejscowość Valaská Dubová rozłożoną u podnóża góry Sokol, znajdującej się w Masywie Wielkiego Chocza.
No to w drogę!
Sokol.
Zza zakrętu wyłania się skalne zbocze szczytu Soliská.
Soliská.
Po minięciu Solisk następuje dość długie i momentami strome podejście przez las. Po jego pokonaniu mamy już za sobą około 600 m drogi w górę i wchodzimy na Pośrednią Polanę (Stredná poľana).
Kopuła szczytowa Wielkiego Chocza.
Wielki i Mały Chocz.
Na horyzoncie widać Tatry Niżne.
No to w drogę na sam szczyt!
Pośrednia Polana a w tle Wielka Fatra.
Pod szczytem Wielkiego Chocza.
Widok na Mały Chocz, w tle przez mgliste powietrze majaczą Tatry Niżne.
Widok na Wielką Fatrę.
Na szczycie Wielkiego Chocza.
Wiele osób uważa tę górę za najlepszy punkt widokowy na całej Słowacji. Można z tym zdaniem oczywiście dyskutować, jednak nie można zaprzeczyć, że zapewne znajduje się on w czołówce najlepszych miejsc widokowych. Położenie tej góry sprawia, że rozpościerają się z niej widoki na wszelkie inne ważniejsze pasma górskie w tym kraju. Z resztą... zobaczcie sami!
Widok na północ...
Przy lepszej widoczności byłoby tu widać Babią Górę i Pilsko.
Na zbliżeniu widać jednak ich zarysy na horyzoncie (Pilsko po lewej, Babia Góra po prawej).
...północny wschód...
Po prawej wyłaniają się powoli Tatry.
W pierwszym planie Góry Choczańskie a dalej Tatry.
...wschód...
Góry Choczańskie, Tatry i zbiornik retencyjny Liptovská Mara.
...południowy wschód...
Południowe rubieże Tatr, Liptovská Mara i Tatry Niżne.
...południe...
Tatry Niżne.
...południowy zachód...
Wielka Fatra
...zachód...
Wielka i Mała Fatra
...północny zachód...
Mała Fatra.
Zbliżenie na Wielki Rozszutec na Małej Fatrze.
Jeszcze kilka ujęć Gór Choczańskich i Tatr.
Pora na zejście ze szczytu. Wybieram nieco inną trasę do Pośredniej Polany niż przy podejściu. Schodzę na "zimną trasę". Niestety panuje na niej taki sam upał jak w innych miejscach. Jej nazwa oznacza trasę zimową, na której zamontowano pomocnicze łańcuchy.
Widoki na Mała Fatrę na zejściu ku Pośredniej Polanie.
Dobrze widać stąd też Wielką Fatrę.
Rzut oka przez ramię na szczyt Wielkiego Chocza.
Po raz któryś już, chodząc po słowackich górach zauważyłem kilka roślin, których nie widuję w polskich górach. Nie wiem czy u nas one nie występują w ogóle, czy są rzadsze ale tam spotkać je można niemal na każdym kroku. Nie znam niestety ich nazw. Może Wy coś na ten temat wiecie?
Rozłożysta, gwieździsta roślina liściasta.
Kwiat o bardzo krótkiej łodydze, rosnący niemal tuż przy ziemi.
Tu większa ilość tych kwiatów. W wyższej trawie wyglądają, jakby ktoś porozkładał na niej same kwiaty oderwane od łodygi.
Kolejna ciekawa i nigdy nie widziana przeze mnie w naszych górach roślina.
Ta sama roślina w okresie kwitnięcia na Małej Fatrze.
Widok na wzniesienia Wielkiej Fatry z Valaski Dubovej, już po zejściu z góry.
Jeszcze jeden widok na Sokol i Valaskę Dubovą z parkingu, na którym kończy się cała wycieczka.
W drodze powrotnej zatrzymuję się jeszcze w kilku miejscach. Widok na Wielki Chocz z Jasenovej.
Księżyc nad Wielkim Choczem.
Zatrzymuję się jeszcze w Orawskim Podzamku, żeby zrobić kilka zdjęć Zamkowi Orawskiemu przy lepszych warunkach oświetleniowych niż rano.
Księżyc nad Zamkiem Orawskim.
Na pewno nie był to mój ostatni wyjazd w Góry Choczańskie. Mam już nawet sprecyzowane co do nich plany na przyszłość, jednak z ich realizacją przyjdzie mi jeszcze nieco poczekać. Jak powiada jednak stare porzekadło, "co się odwlecze, to nie uciecze".
Dzięki za uwagę
[źródło relacji]
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Na Wielkiego Chocza to też pewnie się kiedyś wybiorę. Dobrych parę lat temu będąc na wyjeździe w Liptowskim Mikulaszu podziwiałem sobie tą górę znad zalewu i z drogi do Rużomberku. A co do trasy. Jednak widzę, że jest na niej trochę spłaszczeń, choćby ta polana w górnej części stoku. Z praktyki wiem, iż najmozolniejsze są szlaki proste (w znaczeniu bez zakrętów) i jednostajnie nachylone, tak jak ta piekielna graniczna przecinka pod Małą Babią. Jeśli tak wygląda to wejście na Wielkiego Chocza to chyba wybiorę inne, tym ostatecznie mogę schodzić jeśli nóg nie połamie <zalamka> .
Co do roślin, nie jestem jakimś dobrym botanikiem, ale wydaje mi się, że pierwsza i trzecia roślina to gatunki ostrożnia. Ostrożeń siedmiogrodzki w Polsce jest rzadki, trafia się jeszcze gdzieniegdzie na Pogórzu Przemyskim, ten drugi lancetowaty jest chyba bardziej pospolity. Środkowa roślina przypomina trochę dziewięćsił bezłodygowy, ale chyba to nie to?
Co do roślin, nie jestem jakimś dobrym botanikiem, ale wydaje mi się, że pierwsza i trzecia roślina to gatunki ostrożnia. Ostrożeń siedmiogrodzki w Polsce jest rzadki, trafia się jeszcze gdzieniegdzie na Pogórzu Przemyskim, ten drugi lancetowaty jest chyba bardziej pospolity. Środkowa roślina przypomina trochę dziewięćsił bezłodygowy, ale chyba to nie to?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
-
- User
- Posty: 481
- Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Spłaszczeń jest kilka ale są bardzo krótkie. Natomiast na podejściu nie ma ani kawałka w dół i odwrotnie - na zejściu ani kawałka pod górę. Podejście nie jest zupełnie w linii prostej ale przyznać muszę, że pomiędzy Soliskami a Pośrednią Polaną droga się ciągnie, nie ma widoków i szlak jest dość monotonny. Jest tam niby nieco ponad 1 km ale idąc dałbym głowę, że było więcej - pewnie wpływ na to miała też stromizna i fakt, że głównie idzie się po kamieniach. Od Jasenovej szlak jest trochę dłuższy ale chyba też ciekawszy. Przy samej Jasenovej są np. widoki na cały Wielki Chocz spod podnóża (widać je na końcowych zdjęciach - specjalnie się zatrzymałem samochodem w drodze powrotnej) a z Valaski Dubovej widać tylko pomniejsze szczyty masywu. Na mapie widać też, że jest tam jakaś jaskinia. Kiedyś sprawdzę tamten szlak, najchętniej zimąComen pisze:A co do trasy. Jednak widzę, że jest na niej trochę spłaszczeń, choćby ta polana w górnej części stoku. Z praktyki wiem, iż najmozolniejsze są szlaki proste (...) Jeśli tak wygląda to wejście na Wielkiego Chocza to chyba wybiorę inne, tym ostatecznie mogę schodzić jeśli nóg nie połamie <zalamka>
Wielkie dzięki Comen! Masz rację! Ten kwiat bez łodygi to dziewięćsił bezłodygowy. W drugim przypadku dobry trop - ta roślina z kulistymi koszyczkami to ostrożeń głowacz! <lol> W Polsce też występują ale są rzadkie. Pierwszy jeszcze do 2014 r był w Polsce objęty ochroną ścisłą, obecnie ochroną częściową. Druga roślina w Polsce występuje wyłącznie w nielicznych miejscach w Karpatach (oraz koło Przemyśla) i jest zagrożona wyginięciem.Comen pisze: Co do roślin, nie jestem jakimś dobrym botanikiem, ale wydaje mi się, że pierwsza i trzecia roślina to gatunki ostrożnia. Ostrożeń siedmiogrodzki w Polsce jest rzadki, trafia się jeszcze gdzieniegdzie na Pogórzu Przemyskim, ten drugi lancetowaty jest chyba bardziej pospolity. Środkowa roślina przypomina trochę dziewięćsił bezłodygowy, ale chyba to nie to?
Jeszcze tylko pytanie - co to jest?
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Super relacja! <brawo>
Bardzo dla mnie ciekawa, gdyż też mam Wielki Chocz w swoich planach.
A mógłbyś przybliżyć kwestię dojazdu i powrotu oraz czasów na samej wycieczce (realnych, a nie "tablicowych")?
No i chciałem zapytać o ten "autobus". Czy to oznacza, że nie dotarłeś pod Wielki Chocz własnym samochodem,
ale jakąś komunikacją publiczną? Jeśli tak to jaką??
Bardzo dla mnie ciekawa, gdyż też mam Wielki Chocz w swoich planach.
A mógłbyś przybliżyć kwestię dojazdu i powrotu oraz czasów na samej wycieczce (realnych, a nie "tablicowych")?
No i chciałem zapytać o ten "autobus". Czy to oznacza, że nie dotarłeś pod Wielki Chocz własnym samochodem,
ale jakąś komunikacją publiczną? Jeśli tak to jaką??
-
- User
- Posty: 481
- Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Dzięki Tango
Jechałem swoim autem, które zostawiłem na darmowym parkingu w Valasce Dubovej. Skorzystanie z autobusu rozważałem jedynie w wypadku, gdybym ze szczytu zszedł innym szlakiem niż wchodziłem - do Jasenovej a nie do Valasce Dubovej. Niestety podejście mi się przeciągnęło, bo wchodziłem z córeczką (częstsze i dłuższe postoje), przez co musiałem zejść jednak tym samym szlakiem, żeby nie spóźnić się na ostatni autobus tego dnia. Z tych samych powodów nie mogę podać Ci realnych czasów przejścia, gdyż szedłem dłużej niż gdybym szedł sam. Myślę jednak, że nie powinny one odstawać znacznie od tych "tablicowych". Gdybyś brał pod uwagę skorzystanie z autobusu, tutaj możesz sprawdzić kiedy i jak kursują. Jasenovą i Valaskę Dubovą dzieli ok. 5 km a koszt przejazdu to zaledwie 0,65 Euro.tango pisze: A mógłbyś przybliżyć kwestię dojazdu i powrotu oraz czasów na samej wycieczce (realnych, a nie "tablicowych")?
No i chciałem zapytać o ten "autobus". Czy to oznacza, że nie dotarłeś pod Wielki Chocz własnym samochodem,
ale jakąś komunikacją publiczną? Jeśli tak to jaką??
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Nie rozumiem!!!PermanentTravel pisze: Jechałem swoim autem, które zostawiłem na darmowym parkingu w Valasce Dubovej. Skorzystanie z autobusu rozważałem jedynie w wypadku, gdybym ze szczytu zszedł innym szlakiem niż wchodziłem - do Jasenovej a nie do Valasce Dubovej. Niestety podejście mi się przeciągnęło, bo wchodziłem z córeczką (częstsze i dłuższe postoje), przez co musiałem zejść jednak tym samym szlakiem, żeby nie spóźnić się na ostatni autobus tego dnia. Z tych samych powodów nie mogę podać Ci realnych czasów przejścia, gdyż szedłem dłużej niż gdybym szedł sam. Myślę jednak, że nie powinny one odstawać znacznie od tych "tablicowych". Gdybyś brał pod uwagę skorzystanie z autobusu, tutaj możesz sprawdzić kiedy i jak kursują. Jasenovą i Valaskę Dubovą dzieli ok. 5 km a koszt przejazdu to zaledwie 0,65 Euro.
Piszesz, że przyjechałeś własnym samochodem, a za moment piszesz "musiałem zejść jednak tym samym szlakiem, żeby nie spóźnić się na ostatni autobus tego dnia". Jaki ten autobus, skoro wszak przyjechałeś własnym samochodem oraz schodziłeś drogą podejścia
Poza tym Twoje czasy przejścia trasy z córeczką są dla mnie nadal interesujące. Ja wprawdzie chadzam bez córeczki (bo takowej nie posiadam), ale zarazem chadzam niezmiernie powoli. Więc jakbyś mi podał swoje (tj. Twoje i córeczki) czasy podejścia i zejścia na tej trasie to bym wiedział czego się spodziewać, miałbym jakieś wyobrażenie. Czasy górskich sportowców i innych "ścigantów" mnie nie interesują, bo do takich nie należę.
-
- User
- Posty: 481
- Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Tango, auto zostawiłem w Valasce Dubovej, wszedłem na szczyt i początkowo chciałem zejść innych szlakiem do miejscowości Jasenova, skąd wróciłbym autobusem do Valaski Dubovej po auto. Jako jednak, że przejście się przedłużyło, nie chciałem się na ten autobus spóźnić (bo musiałbym wtedy z Jasenovej iść dodatkowe 5 km do Valaski), więc zszedłem tym samym szlakiem, którym wszedłemtango pisze: Nie rozumiem!!!
Piszesz, że przyjechałeś własnym samochodem, a za moment piszesz "musiałem zejść jednak tym samym szlakiem, żeby nie spóźnić się na ostatni autobus tego dnia". Jaki ten autobus, skoro wszak przyjechałeś własnym samochodem oraz schodziłeś drogą podejścia
A jeśli chodzi o czasy, to zaczęliśmy wchodzić chwilę przed 11, na szczycie byłem ok. 14, w dół udaliśmy się ok. 15 a przy aucie byłem o 18.
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Brzmi zachęcająco... Może mi się uda w 2017 r...PermanentTravel pisze: A jeśli chodzi o czasy, to zaczęliśmy wchodzić chwilę przed 11, na szczycie byłem ok. 14, w dół udaliśmy się ok. 15 a przy aucie byłem o 18.
Dzięki za inf.
-
- User
- Posty: 481
- Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Relacja: Veľký Choč (11.09.2016)
Do usług No i życzę jak najszybszej realizacji planów! <tak>tango pisze:Dzięki za inf.