turystycznie-forum.pl

Pogoda poprawiła się.
Dwóch polskich uczestników wyprawy, której celem jest zdobycie drugiego najwyższego na świecie szczytu zimą, wyruszyli w niedzielę do obozu C1 (5950 m). Jak poinformował kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki około godziny 13:00, Denis Urubko i Marcin Kaczkan doszli już do obozu i zamierzają spędzić tam noc.
Będziemy śledzić kolejne etapy tej bardzo niebezpiecznej wspinaczki.

Trochę się wydarzyło od poprzedniego posta.
Nie popisał się Denis Urubko. Opuszcza bazę i wraca do domu.

Cytat z dzisiejszego wywiadu:

"To była moja szansa, żeby coś zrobić, a nie tylko siedzieć w bazie. Podjąłem się ataku szczytowego i tak naprawdę jestem usatysfakcjonowany, bez tego byłbym wściekły. Wróciłem bez zdobycia szczytu, ale to była ryzykowna sytuacja. Dużo śniegu, zero widoczności, bardzo złe warunki. W tym przypadku moją jedyną słuszną decyzją mógł być powrót."

"Myślę, że nie muszę mówić przepraszam. Oni też nie są aniołami. Wielicki pozwolił mi wejść do obozu trzeciego [Denisowi chodzi chyba o jego pierwszy samotny rekonesans na Żebrze Abruzzi], a później kazał mi wrócić z powodów, których nie rozumiem. Ok., jesteśmy mężczyznami, himalaistami. To nie jest sytuacja, żeby mówić przepraszam. Mnie nikt nie przeprosił za ich błędy. Moje zdanie pozostaje takie samo."

Jak oceniacie jego zachowanie?
Czy Polacy w aktualnym składzie i przy szybko zmieniających się warunkach atmosferycznych są jeszcze w stanie tej zimy zdobić K2?

Zachowanie - lekki obciach w stylu biorę zabawki i idę na swój plac.
Pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie - może się jeszcze w ciągu najbliższych 3 tygodni jakieś okno pogodowe otworzy i Polacy zdołają je wykorzystać.

Gołąb i Bielecki ruszyli.
Może coś z tego będzie, bo pogoda ma ponoć być.

Chyba nico w tym sezonie

Wielka szkoda.

Ale potencjał na przyszłość jest.