W 2006 r. zdarzyło mi się przespać cały tygodniowy wyjazd w Bieszczady pod chmurką. Jakoś we wrześniu. Wybraliśmy się z kumplem pod namiot ale, po pierwsze, był to stary, zdezelowany rupieć, którego bardzo długo się (podobno) rozbijało a, po drugie, pogoda była naprawdę świetna i w efekcie końcowym ani razu tego namiotu nie rozbiliśmy. Spaliśmy w różnych miejscach - od szczytu Bukowego Berda, przez wiaty turystyczne po brzeg Dwernika w Brzegach Górnych. O dziwo, najcieplejsza noc, to ta spędzona na szczycie Berda. Najzimniejsza oczywiście przy strumieniu. Z nocy na Bukowym Berdzie nigdy nie zapomnę nieba... tak jasnych gwiazd jeszcze nigdy wcześniej i chyba nigdy później już nie widziałem. ...No i pobudka tuż przed wschodem słońca... coś pięknego.
Wrzucam zdjęcie z miejsca noclegowego (kumpel jeszcze chrapie w śpiworze, podczas gdy ja robię pierwsze, poranne zdjęcia):
Scan0055.jpg
Na zawietrznej stronie grzbietu znaleźliśmy rowek, który dobrze chronił od sporadycznych podmuchów wiatru.
A tu ja chwilę po zebraniu majdanu (genialna mgiełka w dolinach zalegała wtedy):
Obraz 297.jpg
Tak... zawiniątko widoczne na spodzie mojego plecaka to nieużyty nigdy namiot
Oprócz tego posiadam jeszcze zdjęcie z jednej nocy spędzonej pod chmurką na szczycie Śnieżnika. Na zdjęciu wschód słońca (niewyraźnie, ale na dole widać też kawałek mojego śpiwora):
P1040478.JPG
Poza tym, jeszcze kilka razy zdarzało mi się spać na dziko, ale zawsze jednak jakiś dach nad głową był. Przeważnie wybierałem którąś z zaznaczonych tu wiat turystycznych:
https://www.google.com/maps/d/viewer?hl ... uSiKBFiZ-c
Każdego zachęcam, przynajmniej raz, do spróbowania tej formy noclegu. Jeśli sprzyja Ci pogoda i masz przy sobie karimatę lub śpiwór, polecam i Tobie spróbować! Wrażenia zostaną do końca życia!
To gdzie się rozbijesz zależy wyłącznie od Ciebie. Warto jednak pamiętać o kilku podstawowych zasadach:
- nie rozkładaj się tuż obok strumyka, bo w nocy będzie od niego ciągnęło chłodem
- znajdź miejsce względnie osłonięte przed wiatrem
- nie zostawiaj na wierzchu resztek jedzenia i opakowań tak, żeby nie zwabić zwierzyny (szczególnie tej większej)
- bądź spakowany i gotowy do szybkiej zmiany położenia w razie, gdyby jakimś przypadkiem do powyższego jednak już doszło <mysli>