Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Trochę gościnnie pojechaliśmy na to spotkanie. Z naszego forum Admin, ja i tadeks. Bazą był duży ośrodek noclegowy "U Zosi" położony w dolnej części wsi Zdynia (zwanej Ług). Gratulacje za wspaniałą organizację imprezy. Jestem też pod wrażeniem zlotowej frekwencji. W spotkaniu uczestniczyło w różnym wymiarze czasowym około 80 osób. Żeby to tak na nasze zloty tyle osób zechciało jeździć. Jak rozmawialiśmy z adminem są pewne regiony Polski skupiające większe rzesze miłośników, stąd funkcjonują w Internecie ciekawe regionalne fora skupiające takie społeczności. Beskid Niski ze swoją oryginalną przyrodą, frapującą historią i mieszanką kultur z pewnością do takich regionów należy.
Nazajutrz rano wycieczka.
Kilkunastokilometrowa pętla na pograniczu polsko-słowackim: Konieczna (przełęcz Dujawa) - cmentarz wojenny na Beskidku - dolina Rieczki - Becherov - Pleskanka - Ondavske Hrbky - Konieczna (przełęcz). Start przy dużym budynku celnym na przejściu granicznym. Obecnie świeci pustkami, tylko dwa pilnujące pieski niesamowicie ujadają widząc zgraję kierowców parkujących przy ich "posesji". Ruszamy asfaltem, ale tuż za granicznym drogowskazem skręcamy w prawo na szlak czerwony. Głównym szlakiem beskidzkim wędrować będziemy może z 20 minut na pierwsze wzniesienie, gdzie mieści się cmentarz na którym pochowano żołnierzy z I wojny światowej walczących w tym niegościnnym górskim terenie. Teraz obok leżą Rosjanie i ich przeciwnicy Czesi, Słowacy, Austriacy, ewentualnie inne nacje wchodzące w skład CK Armii. Już z daleka rzuca się w oczy nowo odrestaurowana wysoka wieża stanowiące dominantę założenia. Potem zejście w dół bez szlaku stromym stokiem do doliny Rieczki. Z prześwitów widoki na Paledovkę oraz Smilniański Wierch. Po prawej gdzieś wysoko na grzbiecie kryje się w lesie grupa cisów w dość osobliwym, stromym siedlisku. Tam nie pójdziemy. Trochę może szkoda, bo podobno jest tam nowo zbudowana ścieżka a sama wycieczka byłaby może o godzinę dłuższa. Na dnie doliny czeka nas mocno oblodzona droga jezdna. Odwiedzamy bliski Hubertov Pramen? Kapliczka, źródełko, stajenka betlejemska, altanka i przepławka na potoku. Schodzimy w dół doliny do drugiego osobliwego źródełka zwanego Svabl'ovką lub Sirnym Pramenem. Z małej drewnianej studzienki wypływa struga wody o charakterystycznym zapachu zgniłych jaj. Nawet w wodzie widać białe osady wytwarzane przez bakterie gromadzące związki siarki. Może ktoś chciałby wyleczyć reumatyzm? Chwila postoju przy wybudowanej tu niedawno altanie. Potem maszerujemy do głównej drogi a nią w dół do wsi Becherov. Otwierają się ładne widoki na południe z wysoką górą na której znajduje się wieża przekaźnikowa. Magura Stebnicka - mówi tadeks. We wsi Becherov jest cerkiew z 1847 roku a za nią cmentarz parafialny. W jego rogu kwatera obejmująca żołnierzy z I wojny światowej. Należy się jeszcze informacja o wsi, która nie ma nic wspólnego z popularną czeską "becherowką" a jej nazwa pochodzi od imienia czy przezwiska pierwszego sołtysa. Rozpoczyna się najbardziej widokowy odcinek trasy. Łąkami obok dużego gospodarstwa rolnego - dawnego "kołchozu" wychodzimy na odkryty szczyt zwany Pleskanką. Sama droga tylko go trawersuje. Niektórzy idą jeszcze na samo wzgórze. Pogoda co raz ładniejsza i ciepło. Zbliżamy się do granicy polskiej, która znajduje się gdzieś w niewielkim lesie. Dochodzimy do niej już prawie przy budynku pograniczników.
Wycieczka w zmiennym krajobrazie, nieforsowna i pomimo braku na trasie wysokich szczytów ukazująca specyfikę Beskidu Niskiego z charakterystycznymi rusztowymi grzbietami, szerokimi dolinami i wielokulturowością spuścizny materialnej. Po drodze można było czytać napisy przynajmniej w czterech językach. Poniżej przykłady dwóch:
Do Zdyni dotarliśmy w piątek już po zmroku po drodze odwiedzając jeszcze lokalny browar w Siołkowej koło Grybowa celem "uzupełnienia" złocistych płynów. Piwo powiem szczerze trochę mnie rozczarowało. Lepsze od masprodukcji, ale jednak to nie to co dawne słowackie "svetle". Czyżby nawet Słowacy zapomnieli jak się ten specyficzny smak i zapach z piwa wydobywa? Zdążyliśmy na wieczorne seanse filmowe ukazujące rozmaite historie z Beskidu Niskiego.Nazajutrz rano wycieczka.
Kilkunastokilometrowa pętla na pograniczu polsko-słowackim: Konieczna (przełęcz Dujawa) - cmentarz wojenny na Beskidku - dolina Rieczki - Becherov - Pleskanka - Ondavske Hrbky - Konieczna (przełęcz). Start przy dużym budynku celnym na przejściu granicznym. Obecnie świeci pustkami, tylko dwa pilnujące pieski niesamowicie ujadają widząc zgraję kierowców parkujących przy ich "posesji". Ruszamy asfaltem, ale tuż za granicznym drogowskazem skręcamy w prawo na szlak czerwony. Głównym szlakiem beskidzkim wędrować będziemy może z 20 minut na pierwsze wzniesienie, gdzie mieści się cmentarz na którym pochowano żołnierzy z I wojny światowej walczących w tym niegościnnym górskim terenie. Teraz obok leżą Rosjanie i ich przeciwnicy Czesi, Słowacy, Austriacy, ewentualnie inne nacje wchodzące w skład CK Armii. Już z daleka rzuca się w oczy nowo odrestaurowana wysoka wieża stanowiące dominantę założenia. Potem zejście w dół bez szlaku stromym stokiem do doliny Rieczki. Z prześwitów widoki na Paledovkę oraz Smilniański Wierch. Po prawej gdzieś wysoko na grzbiecie kryje się w lesie grupa cisów w dość osobliwym, stromym siedlisku. Tam nie pójdziemy. Trochę może szkoda, bo podobno jest tam nowo zbudowana ścieżka a sama wycieczka byłaby może o godzinę dłuższa. Na dnie doliny czeka nas mocno oblodzona droga jezdna. Odwiedzamy bliski Hubertov Pramen? Kapliczka, źródełko, stajenka betlejemska, altanka i przepławka na potoku. Schodzimy w dół doliny do drugiego osobliwego źródełka zwanego Svabl'ovką lub Sirnym Pramenem. Z małej drewnianej studzienki wypływa struga wody o charakterystycznym zapachu zgniłych jaj. Nawet w wodzie widać białe osady wytwarzane przez bakterie gromadzące związki siarki. Może ktoś chciałby wyleczyć reumatyzm? Chwila postoju przy wybudowanej tu niedawno altanie. Potem maszerujemy do głównej drogi a nią w dół do wsi Becherov. Otwierają się ładne widoki na południe z wysoką górą na której znajduje się wieża przekaźnikowa. Magura Stebnicka - mówi tadeks. We wsi Becherov jest cerkiew z 1847 roku a za nią cmentarz parafialny. W jego rogu kwatera obejmująca żołnierzy z I wojny światowej. Należy się jeszcze informacja o wsi, która nie ma nic wspólnego z popularną czeską "becherowką" a jej nazwa pochodzi od imienia czy przezwiska pierwszego sołtysa. Rozpoczyna się najbardziej widokowy odcinek trasy. Łąkami obok dużego gospodarstwa rolnego - dawnego "kołchozu" wychodzimy na odkryty szczyt zwany Pleskanką. Sama droga tylko go trawersuje. Niektórzy idą jeszcze na samo wzgórze. Pogoda co raz ładniejsza i ciepło. Zbliżamy się do granicy polskiej, która znajduje się gdzieś w niewielkim lesie. Dochodzimy do niej już prawie przy budynku pograniczników.
Wycieczka w zmiennym krajobrazie, nieforsowna i pomimo braku na trasie wysokich szczytów ukazująca specyfikę Beskidu Niskiego z charakterystycznymi rusztowymi grzbietami, szerokimi dolinami i wielokulturowością spuścizny materialnej. Po drodze można było czytać napisy przynajmniej w czterech językach. Poniżej przykłady dwóch:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Konkretnie to tadeks poszedł tam pierwszy. Czy ktoś potem, tego nie wiem. Wtedy byłem już w czołówce "peletonu".Comen pisze:Sama droga tylko go trawersuje. Niektórzy idą jeszcze na samo wzgórze.
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Szli potem za Tadeksem. Oczywiście na zdjęciu on
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Kilka uzupełnień zdjęciowych do relacji Comena, a wcześniej tadeksa:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
O Pleskance:
Admin, Comen byliście w niedzielę na Rotundzie. Słyszałem, że stoi już komplet wież, czyli 5. Prawda to?
Gdy ja byłem w kwietniu, to stało tylko 3.
Poszło za mną ok. 20 osób. Warto było, widok na wszystkie strony. Zacząłem schodzić z wierzchołka wśród pierwszych, a zostawiłem tam kijki. Jeden z ostatniej grupy schodzących zabrał je. Gdy się kapnąłem, to wrócić miałem niewiele, już niesiono mi je. Wówczas spostrzegłem, że jeden z uczestników wycieczki idzie bardzo nienaturalnym krokiem. Okazało się, że odnowiła mu się kontuzja kręgosłupa. Wolno szedł z żoną, a ja z jednym ze współuczestników towarzyszyliśmy im do parkingu. Z tego wynikało tak późne nasze dotarcie do admina i Comena. Czekali na mnie za co im dziękuję.admin pisze:Konkretnie to tadeks poszedł tam pierwszy. Czy ktoś potem, tego nie wiem. Wtedy byłem już w czołówce "peletonu".Comen pisze:Sama droga tylko go trawersuje. Niektórzy idą jeszcze na samo wzgórze.
Admin, Comen byliście w niedzielę na Rotundzie. Słyszałem, że stoi już komplet wież, czyli 5. Prawda to?
Gdy ja byłem w kwietniu, to stało tylko 3.
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Jeśli rzeczywiście pojawiły się 2 brakujące wieże to znak, że trzeba się tam wybrać w 2017 roku (przy okazji tego miejsca zahaczając w Beskidzie Niskim o mam nadzieję wyremontowane już w tym terminie schronisko na Magurze Małastowskiej).tadeks pisze: Admin, Comen byliście w niedzielę na Rotundzie. Słyszałem, że stoi już komplet wież, czyli 5. Prawda to?
Gdy ja byłem w kwietniu, to stało tylko 3.
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Jest 5.tadeks pisze:Admin, Comen byliście w niedzielę na Rotundzie. Słyszałem, że stoi już komplet wież, czyli 5. Prawda to?
Gdy ja byłem w kwietniu, to stało tylko 3.
Comen już coś pewnie szykuje na ten temat.
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Potem były jeszcze wieczorne prelekcje. Utrzymane oczywiście w tonie luźniejszym niż typowe konferencyjne wykłady, nie mniej jednak widzi mi się, że większość z nich treścią spokojnie mogłaby spełnić wymogi artykułu naukowego. Szkoda, że nie ma inicjatywy wydania jakichś studiów regionalnych po tego typu spotkaniu. Byłaby fajna pamiątka i dodatkowo przekazana wiedza mogłaby podlegać znacznie lepszej weryfikacji. W przerwie prelekcji mieliśmy jeszcze koncert muzyki łemkowskiej w wykonaniu Julii Doszny. No bardzo przyjemne, choć proste ludowe melodie śpiewane a cappella, ewentualnie z pomocą "sali".
Nazajutrz czas pożegnania, ale jeszcze nie koniec zwiedzania Beskidu Niskiego. Po śniadaniu wyjeżdżamy w kierunku Regietowa. Parkujemy przy studenckiej bazie namiotowej. Teren nieco przekształcony ostatnimi czasy. W las biegnie niezła "autostrada" po nowym moście nad potokiem. W związku z czym i sama baza jakby straciła naturalną osłonę z drzew. Szlak pnie się w górę przecinając jeszcze powyżej wspomnianą "spychaczówkę", która odbija wzdłuż doliny. My jakieś 100 m wyżej wkraczamy w buczynę. Mgła dookoła gęstnieje... Z góry słychać bliżej niezidentyfikowane upiorne wrzaski ptasie: wron, gawronów czy kruków? W takiej scenerii nawet drzewa przypominają jakieś przeraźliwe enty. Nieudolnie staram się tutaj via Leuthen zacytować Tolkiena: "Drzewa nie miały ochoty wypuścić cię z lasu". Za zwalonym smrekiem coś majaczy w tym mleku. Stajemy nagle przed takim oto widokiem. Zdjęcie zostawiam celowo bez kontrastowania. Chyba takie nieobrobione lepiej oddaje właściwy widok w tamtej chwili. Jest klimatycznie. Władca Pierścieni jak nic. Pięć wież nawet Obchodzimy cmentarz dookoła. Czytamy nazwiska i stopnie na grobach oraz długą sentencję po niemiecku w centrum nekropoli. Na koniec jeszcze wspólna fotografia z samowyzwalacza przy grobie porucznika Karla Rajnera. Schodzimy na dół dość szybko, mimo że, zwłaszcza w jednym stromym miejscu, dość ślisko. Po drodze mijamy samotnego turystę. Kiedy wyjeżdżamy z Regietowa zaczyna wychodzić słońce. Prognozy zapowiadają 12'C a może jest i jeszcze cieplej. Odwiedzamy jeszcze 2 cerkwie. Najpierw Skwirtne: Potem Kwiatoń: Niestety obie zamknięte w środku. W Kwiatoni cerkiew otwierają do zwiedzania o 12.00, musielibyśmy czekać prawie godzinę. Czas jednak goni. Jedziemy na północ. Na pożegnanie Beskidu fotka z Klimkówki
Nazajutrz czas pożegnania, ale jeszcze nie koniec zwiedzania Beskidu Niskiego. Po śniadaniu wyjeżdżamy w kierunku Regietowa. Parkujemy przy studenckiej bazie namiotowej. Teren nieco przekształcony ostatnimi czasy. W las biegnie niezła "autostrada" po nowym moście nad potokiem. W związku z czym i sama baza jakby straciła naturalną osłonę z drzew. Szlak pnie się w górę przecinając jeszcze powyżej wspomnianą "spychaczówkę", która odbija wzdłuż doliny. My jakieś 100 m wyżej wkraczamy w buczynę. Mgła dookoła gęstnieje... Z góry słychać bliżej niezidentyfikowane upiorne wrzaski ptasie: wron, gawronów czy kruków? W takiej scenerii nawet drzewa przypominają jakieś przeraźliwe enty. Nieudolnie staram się tutaj via Leuthen zacytować Tolkiena: "Drzewa nie miały ochoty wypuścić cię z lasu". Za zwalonym smrekiem coś majaczy w tym mleku. Stajemy nagle przed takim oto widokiem. Zdjęcie zostawiam celowo bez kontrastowania. Chyba takie nieobrobione lepiej oddaje właściwy widok w tamtej chwili. Jest klimatycznie. Władca Pierścieni jak nic. Pięć wież nawet Obchodzimy cmentarz dookoła. Czytamy nazwiska i stopnie na grobach oraz długą sentencję po niemiecku w centrum nekropoli. Na koniec jeszcze wspólna fotografia z samowyzwalacza przy grobie porucznika Karla Rajnera. Schodzimy na dół dość szybko, mimo że, zwłaszcza w jednym stromym miejscu, dość ślisko. Po drodze mijamy samotnego turystę. Kiedy wyjeżdżamy z Regietowa zaczyna wychodzić słońce. Prognozy zapowiadają 12'C a może jest i jeszcze cieplej. Odwiedzamy jeszcze 2 cerkwie. Najpierw Skwirtne: Potem Kwiatoń: Niestety obie zamknięte w środku. W Kwiatoni cerkiew otwierają do zwiedzania o 12.00, musielibyśmy czekać prawie godzinę. Czas jednak goni. Jedziemy na północ. Na pożegnanie Beskidu fotka z Klimkówki
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Warto byłoby poczekać godzinę na otwarcie cerkwi. Drugą spędzilibyście na zwiedzaniu wnętrza. Gdybym wiedział, że macie Kwiatoń w planach dałbym Wam namiar na człowieka, który się nią opiekuje (skarbnica wiedzy - warto go posłuchać)
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Innego zdania była Marlena i jej mama. Właśnie wtedy otrzymałem informację, że już trzeba wracać.gar pisze:Warto byłoby poczekać godzinę na otwarcie cerkwi. Drugą spędzilibyście na zwiedzaniu wnętrza.
Rotunda to prawdziwy hit tej beskidzkiej wycieczki. Bardzo mi zależało na odwiedzeniu tego miejsca. Ta otoczka klimatyczna, ta mgła, wydarzenia, które miały tutaj miejsce przed 101 laty...
Na forum tematycznym skomentowałem w ten sposób:
"Poczułem (i nie ściemniam) obecność skradających się nieopodal w krzakach żołnierzy 1. Pułku Cesarskich Strzelców Tyrolskich..."
Uzupełnię niedzielę moimi zdjęciami ze smartfona:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Ładna pogoda Wam się udała. <okok>
Re: Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Termin kolejnego spotkania miłośników Beskidu Niskiego jest już znany. Tym razem spotkanie od 15 do 17.11.2019 w Hucie Polańskiej. Ktoś się wybiera ?
Re: Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Śledzę temat, ale w Hucie Polańskiej już byłem i raczej tam już nie pojadę.
Re: Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Jeśli nastawiam się na jakieś wolne to raczej w okolicach listopadowego święta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Hajstra przytulne miejsce, ale drugi raz już tam nie będę nocować. Okoliczne tereny też są już mi znane.
Re: Relacja: XII Spotkanie Miłośników Beskidu Niskiego w Zdyni 18-20.11
Z rozpędu podałem błędną datę. Prawidłowa data to 22 - 24.11.2019 r.