Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
"Klub tylnego siedzenia"
"Klub tylnego siedzenia"
W tym roku wracając z zagranicznego wyjazdu rzucił mi się w oczy chyba typowo polski zwyczaj. Tylne siedzenia autobusu stanowią często swoisty klub „dyskusyjno-degustacyjny” :-D . Natomiast nie zauważyłem, żeby za granicą akurat te miejsca okupowały jakieś „weselsze indywidua”. Ciekawe, czy macie podobne wrażenia?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: "Klub tylnego siedzenia"
To chyba zostało z wycieczek szkolnych. Niektórym się wydawało, że jak siedzą na "tyłach" są ważniejsi od całej reszty.... Ha,ha,ha!! A poza tym normalnie siedzi się w dwójkach, a z tyłu więcej osób się mieści więc i rozmowa jest weselsza.....
Re: "Klub tylnego siedzenia"
Właśnie. Zawsze na wycieczce szkolnej wszyscy chcieli siedzieć z tyłu.
Potem się z tego wyrasta (nie zawsze). Ale fakt, zawsze z tyłu autokaru jakoś jest weselej i próbuje się różnych drinków ;-)
Potem się z tego wyrasta (nie zawsze). Ale fakt, zawsze z tyłu autokaru jakoś jest weselej i próbuje się różnych drinków ;-)
-
- User
- Posty: 851
- Rejestracja: 10 paź 2010, o 16:51
- Lokalizacja: GieKSogród/Jaskółcze Gniazdo
Re: "Klub tylnego siedzenia"
-> Betinka
Jako osoba, która zawsze siedziała z tyłu, mogę zapewnić, że nie każdy chciał to robić dlatego, że czuł się ważniejszy. Nie wiem, jak moi koledzy, ale sam chciałem siedzieć z tyłu, ponieważ tylko tam mogłem być jak najdalej od nauczycieli i tylko tam nie słyszeli, jak się z nich nabijam. Ale z faktu chęci nabijania się z nauczycieli trudno wywnioskować wyższość względem tych uczniów, którzy nabijać się nie chcieli.
Jako osoba, która zawsze siedziała z tyłu, mogę zapewnić, że nie każdy chciał to robić dlatego, że czuł się ważniejszy. Nie wiem, jak moi koledzy, ale sam chciałem siedzieć z tyłu, ponieważ tylko tam mogłem być jak najdalej od nauczycieli i tylko tam nie słyszeli, jak się z nich nabijam. Ale z faktu chęci nabijania się z nauczycieli trudno wywnioskować wyższość względem tych uczniów, którzy nabijać się nie chcieli.
"Oryginalność jest jedyną rzeczą, której użyteczności nie mogą pojąć nieoryginalne umysły” <John Stuart Mill, "O wolności">
Re: "Klub tylnego siedzenia"
Tematycznie spokrewnione...
Zauważam ostatnio dziwne zachowania wśród pasażerów komunikacji dalekobieżnej.
Ostatnio zapytałem, czy miejsce obok jednej pani jest wolne (było wolne!), a pani tak jakoś dziwnie, dyskretnie dała mi do zrozumienia, abym poszukał sobie innego miejsca, bo (tutaj moja ironiczna dygresja) na siedzeniu obok niej leży ważąca niemalże 1 tonę kurtka przeciwdeszczowa. <wysmiewacz>
Początkowo myślałem, że to jednorazowe podejście do tematu, ale niestety nie, gdyż poobserwowałem zachowania innych pasażerów. Było podobnie... <bezradny>
Zauważam ostatnio dziwne zachowania wśród pasażerów komunikacji dalekobieżnej.
Ostatnio zapytałem, czy miejsce obok jednej pani jest wolne (było wolne!), a pani tak jakoś dziwnie, dyskretnie dała mi do zrozumienia, abym poszukał sobie innego miejsca, bo (tutaj moja ironiczna dygresja) na siedzeniu obok niej leży ważąca niemalże 1 tonę kurtka przeciwdeszczowa. <wysmiewacz>
Początkowo myślałem, że to jednorazowe podejście do tematu, ale niestety nie, gdyż poobserwowałem zachowania innych pasażerów. Było podobnie... <bezradny>
Re: "Klub tylnego siedzenia"
Wygodniej siedzieć samemu <bezradny>
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: "Klub tylnego siedzenia"
z tyłu autobusu zawsze było weselej :)
Tak mi się tez wydaje, że to jeszcze syndrom wycieczek szkolnych. Poza tym zawsze tam można nie było słuchać przewodnika czy też "ględzenia" nauczycieli. Jak byłam w liceum "tył" służył za miejsce, gdzie można było ukratkiem się napić.
Dziś jeźdząc sama jako przewodnik zauważyłam podobną regułę - na tyle się siedzi, po to by za wiele nie słyszeć ( a za bardzo nie przeszkadzać), poza tym na tyle zawsze szybciej zaczyna sie procentową degustację :)
Tak mi się tez wydaje, że to jeszcze syndrom wycieczek szkolnych. Poza tym zawsze tam można nie było słuchać przewodnika czy też "ględzenia" nauczycieli. Jak byłam w liceum "tył" służył za miejsce, gdzie można było ukratkiem się napić.
Dziś jeźdząc sama jako przewodnik zauważyłam podobną regułę - na tyle się siedzi, po to by za wiele nie słyszeć ( a za bardzo nie przeszkadzać), poza tym na tyle zawsze szybciej zaczyna sie procentową degustację :)
Re: "Klub tylnego siedzenia"
Mysle ze zostala teoria ze im dalej od kierowcy tym "bezpieczniej" :)