Źródło Żelaziste.jpg
Szlak czerwony wchodzi w niewielką dolinkę czy wąwóz na stokach Równicy. Robi się stromo. To tak na początek długodystansowego szlaku górskiego - że nie będzie łatwo. Bo Beskid Śląski jest raczej łatwy i przyjemny.
Pod Równicą.jpg
Ostre podejście do tzw. Kamienia Ewangelików, czyli leśnego kościoła z czasów, gdy ta religia była prześladowana. Cokolwiek można by powiedzieć przynajmniej wyrabiało to kondycję wśród wiernych.
Kamień Ewangelików.jpg
Docieram do dawnego schroniska na stoku Równicy.
Gospoda pod Równicą.jpg
Powyżej w widokowym miejscu powstał wielki drewniany dwór Skibówki. Hotel z restauracją, poniżej farma paneli słonecznych. Znad dworu widoki na przeciwległą stronę doliny z pasmem Czantorii i Stożka.
Panorama spod Równicy.jpg
Sam szczyt Równicy zalesiony, aczkolwiek z prześwitów otwierają się widoki na wschodnią stronę - na Błatnią i Klimczoka.
W stronę Klimczoka.jpg
Stąd skrótem bez znaków dochodzę do szlaku niebieskiego i zielonego. Po grzbiecie biegną dwie równoległe drogi. Szlak poprowadzono bardziej zalesioną, ale przyjemniej iść tą drugą bardziej widokową. Spodziewałem się mniej więcej równego grzbietu i "promenady". Szlak biegnie jednak w dół i w górę. Podejście pod Orłową też jest ostre, chociaż krótkie. Na jej grzbiecie stoi kilka domków wakacyjnych.
Na Orłowej.jpg
Zresztą trasa mija po drodze kilka górskich osiedli.
Zakrzosek.jpg
Z Orłowej w dół można zejść do Brennej. Gdzieś w połowie stoku są resztki bunkra z II wojny światowej. Niemcy bronili się tutaj zaciekle prawie do końca wojny - wycofali się stąd dopiero 30 kwietnia 1945 w czasie gdy Armia Radziecka zdobywała Berlin.
Szlak bunkrów i spadochroniarzy.jpg
Schodzę na widoczną z góry zieloną łączkę na Świniorce. W zimie działają tu trasy narciarskie. Teraz jest tutaj zupełnie pusto.
Świniorka.jpg
Widoki na pasmo Skrzycznego. Jego wierzchołek jest charakterystyczny z masztem wieży RTV.
Zielone łąki.jpg
Łąki w górach mają kolor świeżej zieleni, ale lasy bukowe są jeszcze bez liści.
Las w górach.jpg
Raczej sucho, chociaż w niektórych miejscach pozostały kałuże.
Na szlaku.jpg
Ostatnie tego dnia podejście mam pod Trzy Kopce Wiślańskie. Na szczycie ustawiono trzy głazy z herbami okolicznych gmin: Ustroń, Wisła i Brenna.
Trzy głazy.jpg
Przy węźle szlaków jest z kolei ciekawe drzewo "z siodełkiem".
Drzewo.jpg
Panoramy rozciągają się z szerokiej łąki na grzbiecie. Widać w skrócie perspektywicznym moją dzisiejszą trasę. Równica wystaje zza Orłowej.
Orłowa i Równica.jpg
Prócz tego z różnych miejsc są widoki na pasmo Klimczoka i Skrzycznego.
W stronę Skrzycznego.jpg
W osiedlu na grzbiecie jest tzw. Telesforówka - raczej knajpa niż schronisko. Kwatera sympatycznego smoka. Ale gwiazdą miejsca jest czarny kotek, który łasi się do turystów.
Telesforówka.jpg
Podobno noclegi można rezerwować w jakimś domu poniżej - są tam sale zbiorowe. Piwo lane po 15 zł. Skromny wybór dań na ciepło. Bigos za 24 zł, tortille też około tego. Jest też kawa, herbata, ciasto. Zamawiam sobie oscypki z żurawiną za 15 zł. Zejście żółtym szlakiem do centrum Wisły przez osiedle na Kamieniu oraz Jarzębatą. W dali majaczą szczyty Beskidu Żywieckiego a może nawet Małej Fatry.
Z Kamienia w stronę Żywieckiego.jpg
Mijam mały leśny domek z namalowanym graffiti: Zając w muchomorach i Człowiek-niedźwiedź. Raczej nie jest to arcydzieło, ale przynajmniej pod temat.
Graffiti.jpg
Niżej z osiedla Jarzębata rozciągają się widoki na Czantorię oraz charakterystyczny Stożek, który z tego miejsca wygląda jak... stożek.
Czantoria i wielki hotel w Wiśle.jpg
Z Jarzębatej w kierunku Stożka.jpg
Wisła jest jeszcze przed sezonem. Raczej pusto, ale trochę sklepów z pamiątkami otwarte na głównej ulicy.
Niedźwiadek Wisła.jpg
Zwróciły moją uwagę nowe skocznie w samym centrum przy linii kolejowej i drodze.
Skocznie.jpg
Bo to nie jest na pewno ta skocznia w Malince, gdzie rozgrywa się zawody pucharu świata. Autobusy odjeżdżają teraz z placu przed dworcem PKP.