Podgórze Bocheńskie leży raczej w bok od utartych szlaków turystycznych. A wycieczka całkiem urozmaicona - trochę wzdłuż doliny rzecznej, trochę po krawędzi Pogórza z ładnymi widokami.
Niegowić - Pierzchów - Dolina Raby - Dąbrowica - góra Borek - Sobolów - Chrostawa
Z Krakowa do Niegowici kursują busy firmy Rak (przystanek blisko dworca przy ulicy Worcella 6, linia do Książnic). Bus podwozi na samo miejsce, czyli pod kościół stanowiący pierwszą parafię Karola Wojtyły.
W kapliczce po prawej stronie ołtarza zgromadzono kilka pamiątek po późniejszym papieżu. Jest symboliczny grób Jana Pawła II, jego młodzieńczy portret namalowany "ze zdjęcia" i konfesjonał w którym spowiadał.
W ołtarzu obraz Matki Boskiej Wniebowziętej z XIX wieku.
Ciekawe są też drzwi do świątyni na których wyrzeźbiono sceny z życia naszego papieża.
Wieś raczej spokojna, bo na uboczu. Ale duch Ojca Świętego unosi się tam nadal. Na sklepie spożywczym wielki billboard zamiast reklamować chipsy albo tanią golonkę niesie przesłanie papieskie.
Podchodzę jeszcze pod Wikarówkę - parterowy drewniany domek z werandką, w którym przez rok mieszkał późniejszy papież.
Na południu widokowa krawędź Beskidu. To najprawdopodobniej Kamiennik nad Trzemeśnią. Idę drogą w kierunku Pierzchowa obok miejscowej szkoły. Po drodze kilka ciekawych kapliczek, których zdjęcia umieszczę w odpowiednim dziale. Zastanowiła mnie jedna górnicza figura św. Barbary z napisem proszącym o dobrą śmierć. Podgórze Bocheńskie to teren gdzie od dawna wydobywano sól kamienną i mimo, że na mojej trasie śladów takiego gospodarczego wykorzystania nie będzie to znaleźć je można w pobliskiej Wieliczce czy Bochni. Na południu widok na Beskidy. Zastanawiam się czy widać fragment Tatr czy to tylko chmury tak się ułożyły.
Przy końcu wsi Pierzchów znajduje się kopiec najsławniejszego syna tej ziemi - generała Jana Henryka Dąbrowskiego. Przy kopcu duży granitowy głaz narzutowy. Typowy czerwonawy rapakiwi znaleziony gdzieś w okolicy.
Schodzę na porośnięte łęgiem dno doliny Raby i docieram do miejsca, gdzie obejrzeć można tytułowe "widły", czyli ujście Stradomki do Raby.
Teraz wędrówka brzegiem Raby w kierunku Gdowa wzdłuż czerwonego szlaku rowerowego. W nadrzecznych laskach ukrywają się zwierzęta. Jakieś kilkadziesiąt metrów przede mną przecina drogę sarna. Za późno by zrobić zdjęcie. Widok bezcenny. Podobnie jak stadko bażantów, które rozpierzchło się w tym samym miejscu w głąb lasu.
Przez most na Rabie przechodzę na płaski stożek napływowy pomiędzy dwoma rzekami. Teren może najmniej ciekawy, bo wzdłuż dość ruchliwej drogi. Ale z widokami na piętrzącą się przede mną górą Borek.
U jej podnóża nowy most na Stradomce. Podobno jego budowa trwała ponad 10 lat. Tablica informacyjna głosi, że palce w tej inwestycji maczał wojewoda małopolski.
Już z daleka widać stromą drogę na wzgórze. Z początku myślałem nawet, że to jakaś lodowa rynna albo tor bobslejowy. Ale to jednak gruntowa droga, choć trochę potu wymaga aby się po niej wyspindrać na wzgórze znane zwłaszcza przez paralotniarzy, którzy w lecie mają tu doskonałe miejsce startowe. Widok rozległy i chyba najlepszy na tzw. Zatokę Gdowską, której najniższym poziomem płynie Raba. Na horyzoncie na północy góra Chorągwica, Chełm nad Rabą oraz ciemna plama puszczy Niepołomickiej. Na południu Pogórze i pierwsze grzbiety Beskidów. Bliżej wąska przełomowa dolina Stradomki na odcinku do Łapanowa (rzeka ta o długości 41 km ma źródła aż pod Śnieżnicą w Beskidzie Wyspowym).
Szczyt wzgórza pocięty głębokimi rowami: jakby okopy z czasów wojny. Na izolowanym pagórku stoi wieża triangulacyjna - dawno nie widziałem takiego obiektu na szlakach, bo od czasu rozwoju innych metod pomiaru wysokości obiekty stały się zbędne. Wysokość miejsca to 302 m npm.
Zejście do Sobolowa wzdłuż wspomnianej wyżej niebieskiej ścieżki, widokowe choć dość strome. Sobolów położony jest na niewielkiej przełęczy pomiędzy grzbietami pogórskimi. Poniżej wsi cmentarz z grobami z czasów I wojny światowej.
W tym rejonie były potężne walki i na okolicznych wzgórzach powstało kilka innych wojennych cmentarzy. Trasa na inny czas. Na razie obchodzę drewniany kościół w Sobolowie.
Niestety wewnątrz zamknięty. Przy wejściu tablica informująca, że to najlepsza małopolska parafia w plebiscycie Dziennika Polskiego z 2012 roku.
Z tyłu kolorowy rzeźbiony ogrojec.
Ostatni odcinek trasy to zejście drogą w dół i przez most na Stradomce do wsi Chrostowa. W zadrzewieniu ukrywa się pałac należący kiedyś do Jana Henryka Dąbrowskiego a potem rodu Włodków. Przed pałacem popiersie ostatniego prywatnego właściciela, obok drewniana chata w której urządza się muzeum książek kucharskich.
Na zapleczu ładna figura św. Jana Nepomucena.
Stąd można wrócić busem do Krakowa albo wrócić jakieś 2 km na skrzyżowanie w dolinie Stradomki, skąd jadą busy do Bochni
Trasa częściowo wzdłuż przebiegu szlaku rowerowego, przy końcu niebiesko znakowaną ścieżką dydaktyczną "Wzgórza wokół Sobolowa" wyznaczoną z inicjatywy proboszcza tutejszej parafii i zapewne zapalonego turysty. Przejście całej pętli to pomysł na wycieczkę, może jednak w nieco cieplejszej porze roku.Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Relacja: W widłach Raby i Stradomki: 3 grudnia 2016
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Województwo: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Małopolskie: Czchów (08.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Województwo: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Małopolskie: Czchów (08.07.2020)
Relacja: W widłach Raby i Stradomki: 3 grudnia 2016
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: W widłach Raby i Stradomki: 3 grudnia 2016
Małe jest piękne!
PS. Sądząc po zdjęciach to pogoda Ci nie dopisała.
Tym bardziej <brawo> za wycieczkę i relację.
PS. Sądząc po zdjęciach to pogoda Ci nie dopisała.
Tym bardziej <brawo> za wycieczkę i relację.
Relacja: W widłach Raby i Stradomki: 3 grudnia 2016
Jak to w listopadzie, ale tragicznie nie było. Póki słońce nie weszło wyżej to pokazywało się poniżej pułapu chmur. Rano lekki opad śniegu, potem już bez opadów.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/