Relacja: Ferie na Górnym Śląsku - 20 luty 2018
: 22 lut 2018, o 20:37
Pogoda tego dnia się bez wątpienia udała, chociaż podobno smog wisiał nad miastami GOP-u. W zasadzie jako klub dyskusyjny to odbyliśmy 2 oddzielne wycieczki zakończone podsumowującą wizytą w jednym z katowickich pubów serwujących piwa rzemieślnicze.
Ja wybrałem Chorzów i Muzeum Śląskie w Katowicach. Chorzów
Miasto leży w samym centrum konurbacji śląskiej, czego konsekwencją jest to, że nie da rady się już powiększać o okoliczne otwarte tereny, bo otoczone jest przez inne ośrodki miejskie, może więc tylko racjonalnie wykorzystywać obszar w obrębie własnych granic. Chorzów kojarzy się głównie ze Stadionem Śląskim i wielkim parkiem w centrum aglomeracji w którym jest planetarium, ZOO, baseny kąpielowe, skansen i kilka innych atrakcji. Tym razem jednak Chorzów zwiedzałem z innej strony, przez park przedostałem się przy końcu szlaku i stwierdzam że nie to co dawniej, sprawia wrażenie mocno zaniedbanego. Wrażenie to pewnie potęguje pora roku. Stadion obejrzałem tylko z daleka spod Carrefoura na Górze Redena. Sprawny dojazd z centrum Katowic do Chorzowa zapewniają autobusy linii 820 i 830 jadące do Bytomia i Tarnowskich Gór. Wystarczy kupić bilet za 3.80 zł umożliwiający przejazd w obrębie 2 sąsiadujących miast. Spacer zaczynam od emblematycznego kamiennego krzyża na rogu ulicy Krzyżowej i Kalidego wystawionego przez braci zakonnych. Podobno jego symbol znajduje się na herbie miasta, choć tamten jest dwuramienny. Kiedyś stał w szczerym polu na granicy wsi, dziś w środku zabudowy północnej dzielnicy zwanej Chorzów II. Jak większość ośrodków miejskich GOP Chorzów to konglomerat kilku mniejszych osad połączonych w jeden obszar administracyjny. Centrum miasta to dawna Królewska Huta - osada przemysłowa przy zlikwidowanej stalowni, jeszcze niedawno noszącej imię Kościuszki. Chorzów II to także Królewska Huta tylko za torami kolejowymi. Jest jeszcze Stary Chorzów - dawna wieś ulicówka kiedyś przynależna zakonowi Bożogrobców i południowa dzielnica Wielkie Hajduki dziś zwana Batory, gdzie znajduje się siedziba Ruchu Chorzów. Tam nie dotarłem, aczkolwiek świadectwa miłości do klubu bez problemu zauważalne są na murach kamienic w całym prawie mieście. W Chorzowie II jest klimacik dawnego śląskiego osiedla z typowymi ceglanymi czynszówkami. Centrum osady to pochyły skwer noszący imię Mickiewicza. Są tu także dwa kościoły "neo-romańsko-gotyckie" św. Józefa na peryferiach i św. Barbary bardziej w centrum. Podobno proboszcz pierwszego z nich miał marzenie aby kiedyś zaśpiewał tam sam Pavarotti. Nie wiem czy się mu udało sprowadzić Włocha, ale kilka koncertów z lokalnymi gwiazdami już się tam odbyło. U św. Barbary jest z kolei ciekawy cmentarz z nagrobkami wmurowywanymi w ścianę. Bliżej centrum miasta jest plac z pomnikiem Powstańców Śląskich a obok niszczejący niestety zabytek przemysłowy - dawna miejska rzeźnia.
Chyba najładniejszym budynkiem miasta jest neogotycka Poczta Główna z ażurową kopułką. Od niej zaczyna się chorzowska "Wolka" - deptak handlowy podobno najdłuższy na całym obszarze GOP-u. Można iść piechotą, można się też przejechać tramwajem. Dość ciekawa zabudowa głównie z przełomu wieków, ale jest też nieco późniejszy chorzowski "drapacz chmur" trochę niższy niż jego katowicki odpowiednik. Przy sąsiedniej ulicy w bardziej nowoczesnym klimacie restauracja "Czerwona". Docieram do kościoła św. Jadwigi. Pierwszy otwarty na trasie. Wnętrze z wizerunkiem twarzy Chrystusa zwanym veraikon. Obok ogród biblijny w zimie zamknięty, ale cieplejszą porą roku pewnie bardziej efektowny. Innym symbolem miasta jest mała statuetka chłopca z łabędziem stojąca w środku Placu Matejki. Będąc tu warto też zwrócić uwagę na kościół św. Antoniego z przedziwaczną i powiedziałbym dość brzydką wieżą mającą chyba w zamyśle imitować kopalniany wyciąg. Jak to na Śląsku. Podobno jest to teraz świątynia ewangelicka a właściwy zbór zamknięty na cztery spusty stoi kilka ulic dalej. Przez park miejski docieram pod ratusz i graffiti z planetarium. Po drugiej stronie wiaduktu stoi pomnik hrabiego Redena założyciela Królewskiej Huty. Żeby nie zmarzł opatulono go szalikami - mam jednak wrażenie, że w "nieprawych" barwach. Najwyższym punktem Chorzowa jest Góra Redena zwana też Górą Wyzwolenia. Jej wierzchołek jest w zasadzie niedostępny, obudowany żelbetonową cytadelą mieszczącą najprawdopodobniej zbiornik wodociągowy. Ale w jej sąsiedztwie są przynajmniej dwa ciekawe miejsca: drewniany kościółek św. Wawrzyńca przeniesiony na to miejsce jeszcze przed wojną z Knurowa oraz duży schron zwany bunkrem dowództwa. Wracając obok niego docieram w okolice szybu Prezydent. Stoi na dużym skwerze otoczony przez klomby, ogródek jordanowski i miejsce plenerowych wystaw. Podobno można wejść na platformę widokową, mam wrażenie, że w zimie jednak była zamknięta. To już granica dzielnicy Stary Chorzów. W ratuszu dawnej osady na placu Piastowskim mieści się obecnie instytucja zwana w całej Polsce pod nazwą ZUS. Obok jest urocza mała kapliczka. Ale pełen wdzięk Starego Chorzowa to osada w okolicach potężnego kościoła św. Marii Magdaleny stojącego na wysokim wzgórzu. U jego podnóża jest wydłużony plac św. Jana z kapliczką tegoż świętego Nepomucena sportretowanego na tle praskiego mostu Karola. Przy placu są stare wiejskie domy do spółki z nowszymi kamieniczkami czynszowymi. Nawet szyldy upadłych sklepów i warsztatów usługowych utrzymują staroświecki klimat osiedla. Przydało by się temu miejscu więcej reklamy - jest trochę na uboczu. Ostatni punkt trasy w Chorzowie to neogotycki szyb Elżbieta w którym obecnie mieści się Centrum Imprez Okolicznościowych. CDN
Ja wybrałem Chorzów i Muzeum Śląskie w Katowicach. Chorzów
Miasto leży w samym centrum konurbacji śląskiej, czego konsekwencją jest to, że nie da rady się już powiększać o okoliczne otwarte tereny, bo otoczone jest przez inne ośrodki miejskie, może więc tylko racjonalnie wykorzystywać obszar w obrębie własnych granic. Chorzów kojarzy się głównie ze Stadionem Śląskim i wielkim parkiem w centrum aglomeracji w którym jest planetarium, ZOO, baseny kąpielowe, skansen i kilka innych atrakcji. Tym razem jednak Chorzów zwiedzałem z innej strony, przez park przedostałem się przy końcu szlaku i stwierdzam że nie to co dawniej, sprawia wrażenie mocno zaniedbanego. Wrażenie to pewnie potęguje pora roku. Stadion obejrzałem tylko z daleka spod Carrefoura na Górze Redena. Sprawny dojazd z centrum Katowic do Chorzowa zapewniają autobusy linii 820 i 830 jadące do Bytomia i Tarnowskich Gór. Wystarczy kupić bilet za 3.80 zł umożliwiający przejazd w obrębie 2 sąsiadujących miast. Spacer zaczynam od emblematycznego kamiennego krzyża na rogu ulicy Krzyżowej i Kalidego wystawionego przez braci zakonnych. Podobno jego symbol znajduje się na herbie miasta, choć tamten jest dwuramienny. Kiedyś stał w szczerym polu na granicy wsi, dziś w środku zabudowy północnej dzielnicy zwanej Chorzów II. Jak większość ośrodków miejskich GOP Chorzów to konglomerat kilku mniejszych osad połączonych w jeden obszar administracyjny. Centrum miasta to dawna Królewska Huta - osada przemysłowa przy zlikwidowanej stalowni, jeszcze niedawno noszącej imię Kościuszki. Chorzów II to także Królewska Huta tylko za torami kolejowymi. Jest jeszcze Stary Chorzów - dawna wieś ulicówka kiedyś przynależna zakonowi Bożogrobców i południowa dzielnica Wielkie Hajduki dziś zwana Batory, gdzie znajduje się siedziba Ruchu Chorzów. Tam nie dotarłem, aczkolwiek świadectwa miłości do klubu bez problemu zauważalne są na murach kamienic w całym prawie mieście. W Chorzowie II jest klimacik dawnego śląskiego osiedla z typowymi ceglanymi czynszówkami. Centrum osady to pochyły skwer noszący imię Mickiewicza. Są tu także dwa kościoły "neo-romańsko-gotyckie" św. Józefa na peryferiach i św. Barbary bardziej w centrum. Podobno proboszcz pierwszego z nich miał marzenie aby kiedyś zaśpiewał tam sam Pavarotti. Nie wiem czy się mu udało sprowadzić Włocha, ale kilka koncertów z lokalnymi gwiazdami już się tam odbyło. U św. Barbary jest z kolei ciekawy cmentarz z nagrobkami wmurowywanymi w ścianę. Bliżej centrum miasta jest plac z pomnikiem Powstańców Śląskich a obok niszczejący niestety zabytek przemysłowy - dawna miejska rzeźnia.
Chyba najładniejszym budynkiem miasta jest neogotycka Poczta Główna z ażurową kopułką. Od niej zaczyna się chorzowska "Wolka" - deptak handlowy podobno najdłuższy na całym obszarze GOP-u. Można iść piechotą, można się też przejechać tramwajem. Dość ciekawa zabudowa głównie z przełomu wieków, ale jest też nieco późniejszy chorzowski "drapacz chmur" trochę niższy niż jego katowicki odpowiednik. Przy sąsiedniej ulicy w bardziej nowoczesnym klimacie restauracja "Czerwona". Docieram do kościoła św. Jadwigi. Pierwszy otwarty na trasie. Wnętrze z wizerunkiem twarzy Chrystusa zwanym veraikon. Obok ogród biblijny w zimie zamknięty, ale cieplejszą porą roku pewnie bardziej efektowny. Innym symbolem miasta jest mała statuetka chłopca z łabędziem stojąca w środku Placu Matejki. Będąc tu warto też zwrócić uwagę na kościół św. Antoniego z przedziwaczną i powiedziałbym dość brzydką wieżą mającą chyba w zamyśle imitować kopalniany wyciąg. Jak to na Śląsku. Podobno jest to teraz świątynia ewangelicka a właściwy zbór zamknięty na cztery spusty stoi kilka ulic dalej. Przez park miejski docieram pod ratusz i graffiti z planetarium. Po drugiej stronie wiaduktu stoi pomnik hrabiego Redena założyciela Królewskiej Huty. Żeby nie zmarzł opatulono go szalikami - mam jednak wrażenie, że w "nieprawych" barwach. Najwyższym punktem Chorzowa jest Góra Redena zwana też Górą Wyzwolenia. Jej wierzchołek jest w zasadzie niedostępny, obudowany żelbetonową cytadelą mieszczącą najprawdopodobniej zbiornik wodociągowy. Ale w jej sąsiedztwie są przynajmniej dwa ciekawe miejsca: drewniany kościółek św. Wawrzyńca przeniesiony na to miejsce jeszcze przed wojną z Knurowa oraz duży schron zwany bunkrem dowództwa. Wracając obok niego docieram w okolice szybu Prezydent. Stoi na dużym skwerze otoczony przez klomby, ogródek jordanowski i miejsce plenerowych wystaw. Podobno można wejść na platformę widokową, mam wrażenie, że w zimie jednak była zamknięta. To już granica dzielnicy Stary Chorzów. W ratuszu dawnej osady na placu Piastowskim mieści się obecnie instytucja zwana w całej Polsce pod nazwą ZUS. Obok jest urocza mała kapliczka. Ale pełen wdzięk Starego Chorzowa to osada w okolicach potężnego kościoła św. Marii Magdaleny stojącego na wysokim wzgórzu. U jego podnóża jest wydłużony plac św. Jana z kapliczką tegoż świętego Nepomucena sportretowanego na tle praskiego mostu Karola. Przy placu są stare wiejskie domy do spółki z nowszymi kamieniczkami czynszowymi. Nawet szyldy upadłych sklepów i warsztatów usługowych utrzymują staroświecki klimat osiedla. Przydało by się temu miejscu więcej reklamy - jest trochę na uboczu. Ostatni punkt trasy w Chorzowie to neogotycki szyb Elżbieta w którym obecnie mieści się Centrum Imprez Okolicznościowych. CDN