Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Turystyczne rozczarowanie
Turystyczne rozczarowanie
Macie coś takiego? Czasami zdarza się że spodziewamy się niesamowitej atrakcji, czegoś niezwykłego tymczasem obiekt do którego docieramy zupełnie nie spełnia naszych oczekiwań.
Ja sobie przypominam np. wyjazd w Budapeszcie kolejką na Górę Szechenyi. Można było podejrzewać, że ze wzgórza będzie piękna panorama miasta. Nic podobnego, szczere pole, jakieś słupy trakcji elektrycznej a miejsce tak usytuowane, że sam Budapeszt zasłaniają piętrzące się wille. Pobliska kolejka dziecięca oczywiście nieczynna.
W sumie rozczarowała też Postojna. Jak na tą cenę biletów i sławę miejsca to mimo wszystko tylko zwykła, dość ładna wprawdzie jaskinia (ale Domica, Baradla czy Demianowska porównywalne). Na minus koszmarne tłoki i jazda kolejką w tempie odrzutowca, która niewiele pozwala zobaczyć, zwłaszcza że co chwilę trzeba pilnować głowy. Taka atrakcja dla dzieciaków, ale nie wiele się różniąca od tras zaaranżowanych w jakimś lunaparku.
Ja sobie przypominam np. wyjazd w Budapeszcie kolejką na Górę Szechenyi. Można było podejrzewać, że ze wzgórza będzie piękna panorama miasta. Nic podobnego, szczere pole, jakieś słupy trakcji elektrycznej a miejsce tak usytuowane, że sam Budapeszt zasłaniają piętrzące się wille. Pobliska kolejka dziecięca oczywiście nieczynna.
W sumie rozczarowała też Postojna. Jak na tą cenę biletów i sławę miejsca to mimo wszystko tylko zwykła, dość ładna wprawdzie jaskinia (ale Domica, Baradla czy Demianowska porównywalne). Na minus koszmarne tłoki i jazda kolejką w tempie odrzutowca, która niewiele pozwala zobaczyć, zwłaszcza że co chwilę trzeba pilnować głowy. Taka atrakcja dla dzieciaków, ale nie wiele się różniąca od tras zaaranżowanych w jakimś lunaparku.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Turystyczne rozczarowanie
krzemionki.pl
Gorrąco odradzam-dlaczego? Tu zależy na jaką traficie przewodniczkę-ja trafiłem na sepleniąco-szeleszczącą kobitkę która za punkt honoru wzięła sobie zrobienie trasy w tempie Kubicy-mówiąc niewyraźnie;najistotniejszą część robiąc na odwał-krótka i szybka piłka-dać sobie siana i nie wybierać się tam.
Gorrąco odradzam-dlaczego? Tu zależy na jaką traficie przewodniczkę-ja trafiłem na sepleniąco-szeleszczącą kobitkę która za punkt honoru wzięła sobie zrobienie trasy w tempie Kubicy-mówiąc niewyraźnie;najistotniejszą część robiąc na odwał-krótka i szybka piłka-dać sobie siana i nie wybierać się tam.
Re: Turystyczne rozczarowanie
Ja się tak rozczarowałam Tunezją. Myślałam, że będzie szał, plaże, palmy itd. Okazała się brudnym państwem z meeega ubogą roślinnością i brzydkimi plażami. Miałam miłe zaskoczenie jak weszłam po powrocie do Mazurskiego lasu. Zaczęłam doceniać naszą piękną, zróżnicowaną faunę i florę.
Re: Turystyczne rozczarowanie
Zwykle przed wyjazdem gdziekolwiek dokładnie czytam przewodniki i wszstko, co na ten temat gdziekolwiek napisano, więc raczej się nie zawodzę. Ale parę razy się zdarzyło, że się zawiodłem.
Pierwszy raz to był Primoszten. Owszem, miasteczko przecudowne, jeszcze przecudowniej położone, ale jak zobaczyłem te bezmyślnie łażące, jak rozleniwione robactwo, tłumy Polaków, Słowaków, Ukraińców i Rosjan, to miejsce to automatycznie przestało mi się podobać.
Nastepne rozczarowanie to była Makarska. Ja naprawdę nie wiem, co ludzie tam widzą, oczywiście oprócz Biokova, bo ta góra jest naprawdę wspaniała. To zresztą nie tylko moje zdanie; syn Krzysiek stwierdził, że tu nawet nie ma morza, tylko jego marna podróbka.
No i ostatnie rozczarowanie to skalne gejzery na płw. Tihany. Opierałem się jedynie na entuzjastycznym tekście i w zyciu bym nie pomyślał, że pod tą nazwą kryją się kupy kamieni.
Zawiodłem się też na Gdańszczanach, ale o tym w przewodnikach nie pisali. Jeżdżąc z małymi dziećmi, nigdy się nie zdarzyło, żeby wchodząc do autobusu ktoś się nie poderwał z miejsca. Do momentu, aż przejechaliśmy się autobusami w Gdańsku. Nikt mi nie ustapił miejsca, gdy miałem dziecko na rękach.
Pierwszy raz to był Primoszten. Owszem, miasteczko przecudowne, jeszcze przecudowniej położone, ale jak zobaczyłem te bezmyślnie łażące, jak rozleniwione robactwo, tłumy Polaków, Słowaków, Ukraińców i Rosjan, to miejsce to automatycznie przestało mi się podobać.
Nastepne rozczarowanie to była Makarska. Ja naprawdę nie wiem, co ludzie tam widzą, oczywiście oprócz Biokova, bo ta góra jest naprawdę wspaniała. To zresztą nie tylko moje zdanie; syn Krzysiek stwierdził, że tu nawet nie ma morza, tylko jego marna podróbka.
No i ostatnie rozczarowanie to skalne gejzery na płw. Tihany. Opierałem się jedynie na entuzjastycznym tekście i w zyciu bym nie pomyślał, że pod tą nazwą kryją się kupy kamieni.
Zawiodłem się też na Gdańszczanach, ale o tym w przewodnikach nie pisali. Jeżdżąc z małymi dziećmi, nigdy się nie zdarzyło, żeby wchodząc do autobusu ktoś się nie poderwał z miejsca. Do momentu, aż przejechaliśmy się autobusami w Gdańsku. Nikt mi nie ustapił miejsca, gdy miałem dziecko na rękach.
Re: Turystyczne rozczarowanie
Jeden z przykładów, który przychodzi mi do głowy to wędrówka na Szczeliniec (początkowa faza).
Gdy zobaczyłem to "wejście", a z drugiej strony "wyjście", a następnie barierki wzdłuż szlaku - pomyślałem "czy to na pewno szlak na Szczeliniec"? oraz "Czy Szczeliniec to jakieś centrum handlowe?" <blee>
Na szczęście dalsza część szlaku, widoki z góry oraz schronisko rekompensują to bardzo negatywne odczucie z początku tej trasy...
Gdy zobaczyłem to "wejście", a z drugiej strony "wyjście", a następnie barierki wzdłuż szlaku - pomyślałem "czy to na pewno szlak na Szczeliniec"? oraz "Czy Szczeliniec to jakieś centrum handlowe?" <blee>
Na szczęście dalsza część szlaku, widoki z góry oraz schronisko rekompensują to bardzo negatywne odczucie z początku tej trasy...
Re: Turystyczne rozczarowanie
I jeszcze dwa rozczarowania, oba z Madery. Pierwsze to Porto Moniz, reklamowane jako jedno z najciekawszych miejsc na wyspie. Dla mnie był to zwykły grajdoł, w którym jedyne co warto zobaczyć to muzeum morskie a jedyne co warto przeżyć, to wjechać samochodem pod piekielnie stromą górę drogą na Calhetę, ale do tego nie trzeba nawet wjeżdżać do miasta.
Drugie rozczarowanie jest związane z pierwszym, bo najwięcej tego jest w Porto Moniz właśnie. To naturalne baseny lawowe, których najwięcej jest właśnie w tym grajdole. Są mniej więcej tak naturalne jak zapora Trzech Przełomów na Jangcy. Spływające w tym miejscu przed tysiąca mi lat do morza jęzory lawy utworzyły tu i w sąsiednim Seixal liczne „falochrony” i jeszcze liczniejsze wyspy. Wystarczy na ich końcu zbudować betonową zaporę, chroniącą przed potężnymi, oceanicznymi falami i można się w nich spokojnie kąpać. Tamy nie są wysokie, nieco ponad poziom wody, aby woda w basenie była stale wymieniana. Owszem, konstrukcja bardzo pomysłowa i potrzebna (pływanie w oceanie przy lawowym brzegu do bezpiecznych nie należy), ale naturalne toto bynajmniej nie jest.
Drugie rozczarowanie jest związane z pierwszym, bo najwięcej tego jest w Porto Moniz właśnie. To naturalne baseny lawowe, których najwięcej jest właśnie w tym grajdole. Są mniej więcej tak naturalne jak zapora Trzech Przełomów na Jangcy. Spływające w tym miejscu przed tysiąca mi lat do morza jęzory lawy utworzyły tu i w sąsiednim Seixal liczne „falochrony” i jeszcze liczniejsze wyspy. Wystarczy na ich końcu zbudować betonową zaporę, chroniącą przed potężnymi, oceanicznymi falami i można się w nich spokojnie kąpać. Tamy nie są wysokie, nieco ponad poziom wody, aby woda w basenie była stale wymieniana. Owszem, konstrukcja bardzo pomysłowa i potrzebna (pływanie w oceanie przy lawowym brzegu do bezpiecznych nie należy), ale naturalne toto bynajmniej nie jest.
Re: Turystyczne rozczarowanie
<lol> ...a mnie to nie dotyczy <hura>
...wcale nie dlatego, żebym nie doznawał małych rozczarowań,
a było ich zapewne trochę, ale dlatego, że zapominam szybko o tym,
czego nie warto pamiętać (to tak, jak ze zdjęciami: nieudane? -> precz!)
...i gdyby trzeba było wymienić jakiś niewypał, to ... zwyczajnie nie pamiętam <luzik>
(może to oznaki EOAD? ale wygodne :> )
...wcale nie dlatego, żebym nie doznawał małych rozczarowań,
a było ich zapewne trochę, ale dlatego, że zapominam szybko o tym,
czego nie warto pamiętać (to tak, jak ze zdjęciami: nieudane? -> precz!)
...i gdyby trzeba było wymienić jakiś niewypał, to ... zwyczajnie nie pamiętam <luzik>
(może to oznaki EOAD? ale wygodne :> )
Re: Turystyczne rozczarowanie
Wpadłem niedawno na moment zobaczyć tzw. krzesło Kantora w Hucisku. No nie spodziewałem się może atrakcji na miarę wieży Eiffla, ale ten w sumie dość oryginalny pomnik (krzesło ogrodowe o wysokości kilkunastu metrów) mógłby być lepiej wyeksponowany, mógłby po prostu w ogóle być wyeksponowany. Całość znajduje się na ogrodzonej posesji zamkniętej na cztery spusty. Nieco wyżej terenu pilnuje groźny piesek a polana jest otoczona wysokimi zaroślami dlatego tylko w prześwicie widać podstawę krzesła, ale bez "góry" czyli oparcia. Nawet drogowskaz kierujący do rzeźby wygląda jakby stał tam od wojny (rdza, zatarty napis, skrzywienie). Szkoda bo w połączeniu z widokami na Beskidy jest to atrakcja która mogłaby ściągnąć w te okolice trochę turystów a tak pozostaje kuriozum o którym wiedzą tylko nieliczni.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Turystyczne rozczarowanie
No to dołożę rezerwat hodowlany zwierząt pod Białowieżą. Ot, zoo, tyle że ze znacznie mniejszą liczbą gatunków i trochę większymi wybiegami. Ryś spał na końcu klatki, łosie leżały na końcu wybiegu, ledwie ich było widać. Jak należy spisują się jedynie dziki i koniki.
Re: Turystyczne rozczarowanie
Zamek Rycerski w Sobkowie (świętokrzyskie).
Jak dla mnie "atrakcja" nastawiona na wpływy z imprez ślubnych. Bo żeby zobaczyć cztery ledwo co stojące ściany z XVI w. za 5 zł wstępu jest lekką przesadą (zwłaszcza, jak podróżuje więcej osób i koszty wstępu sięgają kilkunastu/kilkudziesięciu złotych).
Jak dla mnie "atrakcja" nastawiona na wpływy z imprez ślubnych. Bo żeby zobaczyć cztery ledwo co stojące ściany z XVI w. za 5 zł wstępu jest lekką przesadą (zwłaszcza, jak podróżuje więcej osób i koszty wstępu sięgają kilkunastu/kilkudziesięciu złotych).
Turystyczne rozczarowanie
Może się trochę narazimy, ale nas rozczarował - wg nas przereklamowany - Ojców ze swoim zamkiem... To głównie Ojców pełni pierwszoplanową rolę we wszelkich folderach i przewodnikach a tak naprawdę to, to co bliżej lub dalej od niego jest naprawdę ciekawe...
Pocztówki kontra rzeczywistość...
Ktoś jeszcze dał się nabrać na "biegłe posługiwanie się Photoshop'em" przez grafików - twórców folderów turystycznych lub zaufał (na wyrost...) własnej wyobraźni...? <mysli>
Tu też można być rozczarowanym...Comen pisze:...zobaczyć tzw. krzesło Kantora w Hucisku. No nie spodziewałem się może atrakcji na miarę wieży Eiffla,
Pocztówki kontra rzeczywistość...
Ktoś jeszcze dał się nabrać na "biegłe posługiwanie się Photoshop'em" przez grafików - twórców folderów turystycznych lub zaufał (na wyrost...) własnej wyobraźni...? <mysli>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
- petruss1990
- User
- Posty: 1019
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Turystyczne rozczarowanie
Mnie rozczarowały okolice Wysowej. Miały być urokliwe dolinki z widokami na wzgórza, a wzgórza przysłaniały lasy (chodzenie po nich to przyjemność, ale widoki by się przydały), urokliwe cmentarze wojenne (bez gumowców do kilku nie było opcji dojść).
Rozczarować może też Roztocze (mój najbliższy złażony teren, więc nie jestem obiektywny). Główne centra zadbane oznaczony, ale szlaki (poza sztandarowymi) tragicznie oznaczone, często gubiące się, bez możliwości zrobienia koła, a zarazem zbyt długie, aby pokonać je bez dzikiego noclegu... Komunikacja lokalna.... Szkoda gadać.
Rozczarować może też Roztocze (mój najbliższy złażony teren, więc nie jestem obiektywny). Główne centra zadbane oznaczony, ale szlaki (poza sztandarowymi) tragicznie oznaczone, często gubiące się, bez możliwości zrobienia koła, a zarazem zbyt długie, aby pokonać je bez dzikiego noclegu... Komunikacja lokalna.... Szkoda gadać.
Turystyczne rozczarowanie
Na niektóre rozczarowania jestem przygotowany. Może dziwnie to brzmi. Są to takie miejsca, gdzie trafiamy na mnóstwo
śmieci,
stonkę turystyczną
hałas itp.
Rozczarowanie moje polega na tym, że nie jestem mile zaskoczony, że nie zastałem
czystości,
pustki,
ciszy. itp.
Brak widoków, postępujące zalesienie, mgła, śnieżyca, błoto, brak mostków zmuszający do ściągania butów, nieczytelne szlakowanie skutkujące pobłądzeniem, błędne informacje w przewodnikach, na szlakowskazach, nie aktualny namiar na nocleg, niemili gospodarze, brak sklepu, niewiarygodny przewoźnik, nieaktualny jakiś rozkład jazdy, konieczność improwizacji w kwestii drogi, noclegu ,powrotu, zaopatrzenia, to nie jest rozczarowanie, to chleb codzienny takiej formy turystyki, jaką preferuję.
śmieci,
stonkę turystyczną
hałas itp.
Rozczarowanie moje polega na tym, że nie jestem mile zaskoczony, że nie zastałem
czystości,
pustki,
ciszy. itp.
Brak widoków, postępujące zalesienie, mgła, śnieżyca, błoto, brak mostków zmuszający do ściągania butów, nieczytelne szlakowanie skutkujące pobłądzeniem, błędne informacje w przewodnikach, na szlakowskazach, nie aktualny namiar na nocleg, niemili gospodarze, brak sklepu, niewiarygodny przewoźnik, nieaktualny jakiś rozkład jazdy, konieczność improwizacji w kwestii drogi, noclegu ,powrotu, zaopatrzenia, to nie jest rozczarowanie, to chleb codzienny takiej formy turystyki, jaką preferuję.
Turystyczne rozczarowanie
Strasznie nie lubię jak na takich zabytkach się wiesza banery i reklamy:/ a miejsce chętnie odwiedzę:)
Turystyczne rozczarowanie
Tak a propos tych banerów to właśnie przypomniał mi się negatywny przykład ze Świecia. Stary spichrz nad Wdą. Może nie jakaś rewelacja, ale oszpecony dokumentnie przez hurtownię farb.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/