Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Byłeś/Byłaś w górach? Pochwal się relacją, zdjęciami, filmem z Twojej wycieczki górskiej, trekkingu.
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
PermanentTravel
User
Posty: 481
Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: PermanentTravel » 31 sie 2016, o 21:57

Miało być Pasmo Radziejowej i Małe Pieniny ale w wyniku spontanicznej zmiany planów postawiłem na przejście wzdłuż Pienin Właściwych oraz Małych Pienin.

Mapa trasy:
Obrazek
Link do trasy
Dystans: ok 52 km
Czas przejścia: 3 dni a dokładnie, to: popołudnie dnia pierwszego, cały kolejny dzień i przedpołudnie dnia ostatniego

Na trasie nie zabrakło niczego, co mile widziane w górach <okularnik>

Był namiot...
Obrazek

Widoki zaraz po otwarciu wejścia...
Obrazek

Wschody słońca...
Obrazek

Zachody słońca...
Obrazek

Nocne obserwacje rozgwieżdżonego nieba...
Obrazek

Oscypki...
Obrazek

No i przede wszystkim świetne widoki na Tatry...
Obrazek

...i nie tylko...
Obrazek

Już wkrótce pełna relacja! <tak>

PermanentTravel
User
Posty: 481
Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: PermanentTravel » 2 wrz 2016, o 08:06

Cz. I - Pieniny Właściwe

Pieniny stanowią najwyższy i jednocześnie najbardziej efektowny fragment wapiennego górotworu nazywanego pienińskim pasem skałkowym. Góry te mają wyjątkową i skomplikowaną historię geologiczną. Od otaczających je łańcuchów górskich odróżnia je to, że były one wielokrotnie wypiętrzane, wchłaniane przez wodę, fałdowane, zgniatane, rozciągane... i tak w kółko przez miliony lat. Ta bogata historia ruchów geologicznych wpłynęła bezpośrednio na ich obecną, zróżnicowaną rzeźbę. W Pieninach, w odróżnieniu od innych karpackich pasm, występują też ślady po zjawiskach wulkanicznych. Na szczytach takich jak, Jarmuta, Bryjarka, czy Wdżar (leżący na granicy Pienin i Gorców) można znaleźć spore intruzje andezytowe, które są dowodem na to, że niegdyś lawa wydostawała się tu na powierzchnię. Raczej na pewno góry te nigdy nie były klasycznymi wulkanami. Najprawdopodobniej były to wypływy magmy poprzez spękaną skorupę ziemską. Innym miejscem o podobnym charakterze jest Skałka Bazaltowa nieopodal wylotu wąwozu Białej Wody. W Sudetach zjawiska wulkaniczne spotkać można w wielu miejscach wielu pasm. W Karpatach znajdziemy je jedynie w Pieninach.

Polska część Pienin dzieli się na trzy części:
- Pieniny Spiskie na zachodzie z kulminantą w postaci góry Żar (883 m n.p.m.). Jest to najniższa część całego pasma.
- Pieniny Właściwe w części centralnej z najwyższym szczytem Okrąglicą - 982 m n.p.m.(najwyższa z trzech skał tworzących masyw Trzech Koron). Jest to najbardziej urozmaicona część pasma, z licznymi skałami, stromymi ścianami i urwiskami oraz z widowiskowym Przełomem Dunajca.
- Małe Pieniny na wschodzie, oddzielone od właściwej części pasma Przełomem Dunajca. Jest to grzbiet ciągnący się wzdłuż granicy państwowej, na którym występują liczne i malownicze polany. Najwyższy szczyt Małych Pienin, czyli Wysoka (1050 m n.p.m.), zwana również Wysokimi Skałkami, jest jednocześnie najwyższym wzniesieniem w całych Pieninach.

Podczas swojej wędrówki przeszedłem wzdłuż Pieniny Właściwe oraz Małe Pieniny schodząc z głównego ich grzbietu w najciekawsze wąwozy: Szopczański, Białej Wody i Homole.

Przejście etapu trasy, który prezentuję w tym poście, czyli Pieniny Właściwe, zajęło mi popołudnie pierwszego dnia wyprawy i przedpołudnie dnia drugiego. Etap ten można skrócić z 23 km do 16,5 km, nie schodząc ze szczytu Trzech Koron do Schroniska PTTK Trzy Korony w Sromowcach Niżnych. Ominą Was jednak wtedy świetne widoki "od frontu" na najpopularniejszy szczyt Pienin Właściwych.

Dzień pierwszy

Na "Starcie" pojawiam się punkt 13:00, po ponad pięciu godzinach transportu środkami publicznymi. Najpierw był autobus KZK GOP do stolicy Górnego Śląska, czyli Katowic, później autokar do Krakowa, dalej bus do Krościenka nad Dunajcem skąd ostatnim już busikiem dojeżdżam na miejsce, z którego przez najbliższe 52 km poruszać się będę wyłącznie na własnych nogach (będzie jeden drobny wyjątek od tej reguły ale o tym później). Startuję na Przełęczy Snozka, nieopodal miejscowości Kluszkowce. Wjeżdżając na przełęcz, chwilkę po wyjściu z busa moim oczom ukazuje się pierwszy wspaniały widok na Tatry i polski Spisz. Jestem zachwycony i nie waham się tego okazać, choć nie mam specjalnie komu, gdyż wybrałem się na samotną wędrówkę. Krzyczę przez chwilę z radości, wydając z siebie dźwięki przypominające nawołujących cowboyów, wyciągam aparat, robię poniższe zdjęcie, zarzucam plecak na plecy i ruszam w drogę szlakiem niebieskim.
Obrazek

Na pierwszym etapie mojej trasy moje oczy cieszą zarówno odległe Tatry, jak i Pieniny Spiskie wznoszące się tuż za Jeziorem Czorsztyńskim, które rozciąga się stąd niemal przez całe moje pole widzenia.
Obrazek

Daleko na zachodzie, na linii horyzontu dostrzegam charakterystyczny kształt Babiej Góry.
Obrazek

Już po chwili marszu natrafiam na całe stado ochoczych modelek i modeli.
Obrazek
Obrazek

Zostawiam owce za sobą, żeby spokojnie skubały sobie trawę, którą przerobią później na mleko, by baca mógł zrobić przepyszne oscypki.
Obrazek

Na południe ode mnie wznosi się Lubań a u jego podnóża po lewej, wspomniany wcześniej Wdżar.
Obrazek

Szlak póki co jest asfaltowy ale nie przeszkadza mi to znacznie, gdyż wokół mam naprawdę piękne widoki.
Obrazek

Wchodząc na grzbiet podziwiam widok na Tatry, Pieniny Spiskie, Jezioro Czorsztyńskie oraz ruiny Zamku Czorsztyn (na wzgórzu po lewej).
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nieco dalej na mojej dróżce napotykam spożywającego coś sporego przedstawiciela pasikonikowatych. Jest tak zajęty posiłkiem, że nie przeszkadza mu nawet obiektyw i dźwięk migawki.
Obrazek

Na początku Czorsztyna po raz pierwszy mam szeroki widok na Pieniny Właściwe. Po lewej Trzy Korony - tam spędzę noc.
Obrazek

W Czorsztynie wchodzę na teren PPN.
Obrazek

Tuż za bramą znajduje się pawilon wystawowy parku a w nim najstarsza w kraju trójwymiarowa makieta gór, powstała w 1932 r, czyli wtedy, gdy powstał sam park. Jako ciekawostkę dodam tu, że w tym samym roku rezerwat przyrodniczy utworzono też na Słowacji i tym samym powstał pierwszy w Europie międzynarodowy park natury.
Obrazek

Zaraz za pawilonem wchodzę na polanę Majerz. Na jej początku znajduje się bacówka, w której produkowane są tradycyjnymi metodami regionalne przetwory mleczne - oscypki, bundz i żentyca. Produkty z tej bacówki badane są przez jednostkę Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz posiadają certyfikat zdrowej żywności. Ja jednak swoje sery zakupiłem na drugim końcu trasy, nad Jaworkami w bacówce starej daty - niecertyfikowanej.
Obrazek

Na terenie bacówki tylko jeden baran z owcą, zapewne jako "maskotki" - reszta na łące na wypasie.
Obrazek
Obrazek

Tuż za bacówką pasą się byki i krowy.
Obrazek
Obrazek

Z grzbietu polany Majerz także wspaniale widać Jezioro Czorsztyńskie z otoczeniem...
Obrazek

...oraz Spisz i Tatry.
Obrazek

Obrazek

Tutaj właśnie zastaję pozostałe owce z bacówki.
Obrazek
Obrazek

Pasterz zapytał mnie dokąd idę. Odpowiedziałem mu, że na Trzy Korony a później do schroniska pod tym szczytem. Popatrzył na mnie zdziwiony i spytał: "To tam jest schronisko?" a następnie dodał, machając ręką w tym kierunku: "Jo tam nigdy nie był..." Odpowiedziałem, że to częste zjawisko, że górale nie chodzą po górach a on mi na to: "Jo nie góral, jo Auschwitz!" Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym ruszyłem dalej.
Obrazek

Rzut oka za siebie, po przejściu ogromnej polany Majerz. Pasterz z owcami został za grzbietem.
Obrazek

Dalej szlak wiedzie głównie lasem ale czasem zdarzają się prześwity na mniejszych niż poprzednia polanach.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

O 15:45 docieram na szczyt Okrąglicy i robię kilka zdjęć.
Widok w kierunku, z którego przyszedłem z Babią Górą na horyzoncie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Widok na Tatry, Spisz, Słowackie Pieniny i Sromowce Niżne z Dunajcem na pierwszym planie.
Obrazek
Obrazek

Spiskie pola.
Obrazek

Dunajec i słowacki Czerwony Klasztor po jego lewej stronie oraz nasze Sromowce Niżne po prawej.
Obrazek

Na pierwszym planie: wystająca skała po lewej to Sokolica a szpiczasta góra po prawej, to słowacka Golica. Obie góry przedzielone są płynącym poniżej Dunajcem. Na drugim planie, ciągnący się ukośnie grzbiet, to Małe Pieniny z wyraźnie zarysowaną Wysoką na końcu.
Obrazek

Na małej platformie widokowej na szczycie robi się tłoczno, więc schodzę do Przełęczy Szopka i żółtym szlakiem, przez Wąwóz Szopczański udaję się do Schroniska PTTK Trzy Korony w Sromowcach Niżnych.

Kilka zdjęć Wąwozu Szopczańskiego. Niestety słońce w tym miejscu i o tej porze dnia nie było moim sprzymierzeńcem, stąd mała ilość zdjęć.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wylot wąwozu
Obrazek

Schronisko PTTK Trzy Korony w Sromowcach Niżnych. Z tyłu po lewej widoczny słowacki Czerwony Klasztor.
Obrazek
Obrazek

Kilka ujęć Trzech Koron spod podnóża masywu.
Obrazek
Obrazek

Trzy Korony i schronisko o tej samej nazwie.
Obrazek

Początkowo plan był taki, aby rozbić tutaj namiot, jednak życie często weryfikuje plany. Stwierdzam, że żal byłoby odpuścić sobie zobaczenie zachodu słońca ze szczytu Trzech Koron, więc spędzam w schronisku pół godziny, odpoczywam i ruszam w dalszą drogę.
Obrazek

Funduję sobie dwukrotne wejście na Okrąglicę, co okazuje się trasą od serca... dosłownie!
Zerknijcie na kształt jaki zatoczyłem wokół szczytu!
Obrazek

To miejsce emanuje miłością i nie są to puste słowa!
Ponad sześć i pół roku temu oświadczyłem się mojej żonie na szczycie Okrąglicy!
Góry są idealnym cementem ludzkich emocji!

Po niepełnych dwóch godzinach od opuszczenia schroniska, drugi raz w ciągu tego dnia pojawiam się na Okrąglicy.
Obrazek

Gra świateł na spiskich pagórkach na chwilę przed zachodem słońca, widziana ze szczytu.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zachód słońca na Okrąglicy.
Obrazek

Słońce zachodzące za Babią Górą.
Obrazek
Obrazek

Po zachodzie słońca stwierdzam, że nie ruszam się dzisiaj już więcej i noc spędzę dokładnie w tym miejscu - na platformie widokowej. Miałem dzisiaj spać w namiocie, jednak znajduję się obecnie w parku narodowym, więc odpuszczam ten pomysł. Pogoda jest dobra, więc śmiało mogę spędzić noc pod chmurką. Wyciągam śpiwór, rozwijam karimatę i czekam na spektakl, który już za chwilę ma się rozegrać nad moją głową.

Pierwsze światła w Sromowcach Niżnych.
Obrazek

Zmrok zapada szybko i po chwili cała miejscowość jest już rozświetlona.
Obrazek

Podnoszę głowę do góry i momentalnie przypomina mi się sentencja Kanta:
"Są dwie rzeczy, które napełniają duszę podziwem i czcią, niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie. Są to dla mnie dowody, że jest Bóg nade mną i Bóg we mnie"
Obrazek
Obrazek

Wielki Wóz nad Lubaniem. Pod nim światła Grywałdu i Kluszkowców.
Obrazek

Dzień drugi

Wraz z brzaskiem otwieram oczy, wysuwam głowę ze śpiwora i stwierdzam, że spektakl bynajmniej nie ma się ku końcowi a nawet pojawił się nowy bohater - mgła, czy raczej morze chmur w dolinie Dunajca!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tuż przed wschodem.
Obrazek

"Bo nowy dzień wstaje, nowy dzień wstaje, ooo nowy dzień", jak w piosence SDM, z tą różnicą, że piosenka ta zaczyna się słowami "opadły mgły", czyli przeciwnie jak w moim przypadku.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Obrazek
Obrazek

Idealnie przejrzyste powietrze z widokiem na Tatry ponad chmurami.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wschodzące słońce wydobywa z mroku coraz więcej detali.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dzień zaczął się na dobre!
Obrazek

A więc w drogę! Pozostaję wierny niebieskiemu szlakowi i idę w kierunku Zamkowej Góry.
Obrazek
Obrazek

Wejście na teren ruin Zamku Pieniny.
Obok postawiono kapliczkę fundatorki zamku - św. Kingi, żony Bolesława Wstydliwego.
Średniowieczne żywoty i kroniki wskazują, że będąc dzieckiem przeżyła ona w Polsce dwa najazdy Mongołów. Nieco później, będąc już księżną, przed trzecim najazdem uciekła wraz z siostrami zakonnymi z ufundowanego przez siebie klasztoru klarysek w Starym Sączu do tegóż oto zamku. Według tych podań, zamek został wzniesiony na jej polecenie, na taką właśnie okoliczność.
Obrazek
Obrazek

Badania przeprowadzone pod koniec lat 70'tych dowodzą, że zamek został wzniesiony w trzeciej ćwierci XIII w. a więc jest to najstarszy zamek murowany w Małopolsce (jego mur tarczowy, który widać na poniższych zdjęciach, jest starszy od wawelskiego). Jednocześnie jest to najwyżej położony zamek w polskich Karpatach - usytuowano go pomiędzy 740 a 760 m n.p.m.
Obrazek
Obrazek

Po spełnieniu swej roli i zapewnieniu schronienia św. Kindze, zamek nie był zbyt często używany i stopniowo popadał w ruinę. Większą popularność zdobył ponownie na początku XX w., kiedy to na jego ruinach wybudowano pustelnię. Mieszkało w niej dwóch pustelników - pierwszym był Andrzej Stachura. Niestety podczas pobytu drugiego pustelnika, Wincentego Kasprowicza, domek spłonął w 1949 r.
Obrazek
[zdjęcie archiwalne, źródło: fotopolska.eu]

Tak najprawdopodobniej wyglądał zamek w czasach swej świetności na profilu Zamkowej Góry.
Obrazek

Opuszczam Zamek Pieniny i udaję się dalej niebieskim szlakiem.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Krótki postój na uzupełnienie pustej butelki.
Obrazek

Na polanie Wyrobek spłoszyłem łanię.
Obrazek

Nieco za tą polaną wchodzę na Sokolą Perć - bardzo ciekawy szlak wiodący po grani, na której znajdują się takie szczyty, jak Czertezik i Sokolica.
Obrazek

Sokola Perć jest w większości zalesiona, jednak w wielu miejscach są prześwity z ciekawymi widokami, jak poniżej - na Sokolicę (szpiczasta skała).
Obrazek

Ścieżka bardzo często wiedzie tuż przy krawędzi stromej przepaści.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Widoki z Czertezika: na masyw Trzech Koron...
Obrazek
...Tatry...
Obrazek

...i Sokolicę.
Obrazek

Z Czertezika już tylko kawałek drogi dzieli mnie od Sokolicy.
Obrazek
Obrazek

Widok z Sokolicy na Okrąglicę i zakole Dunajca.
Obrazek
Obrazek

Selfie z cieniem.
Obrazek

Wyraźnie widoczna wyrwa Przełomu Dunajca pomiędzy Golicą a Trzema Koronami.
Obrazek

Sosna reliktowa na szczycie Sokolicy.
Najprawdopodobniej najsławniejsza i najczęściej fotografowana sosna w kraju. Jednocześnie jest to prawdopodobnie też jedna z najstarszych przedstawicielek tego gatunku. Sosny reliktowe w Pieninach mają około 500 lat i są pozostałościami z ostatnich okresów polodowcowych. Niegdyś porastały one spore połacie lasów. Obecnie, ze względu na ocieplenie klimatu, zostały wyparte przez świerki i przetrwały jedynie na najwyższych, najbardziej niedostępnych skalistych ostojach.
Obrazek
Obrazek

Tratwa flisacka widoczna na Dunajcu.
Obrazek

Nietypowo ukształtowana gałąź jednego z buków na zejściu z Sokolicy.
Obrazek

Zejście z Sokolicy kontynuuję szlakiem niebieskim. Po drodze jest polanka, z której widać Szczawnicę oraz Schronisko PTTK Orlica (po prawej).
Obrazek

Schronisko PTTK Orlica
Obrazek

W pewnym momencie szlak się urywa a moją drogę przecina Dunajec.
Obrazek

Szczęśliwym trafem czeka już na mnie pieniński flisak, który przewozi turystów przez Dunajec niczym Charon przez Styks.
Obrazek

Przeprawa przez Dunajec była jedynym momentem tej wyprawy, w którym nie poruszałem się na własnych nogach, o czym wspomniałem na początku.

Po drugiej stronie Dunajca czekają już na mnie Małe Pieniny. Opiszę je jednak dopiero w kolejnym poście.

C. d. n.

[źródło relacji]

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8795
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: Comen » 2 wrz 2016, o 15:26

Trasa podobna do mojej z wiosny - trochę dłuższa o okolice Trzech Koron i fragment dojściowy do Czorsztyna z przełęczy Snozka. Także miło sobie odświeżyć niedawne widoki. Pogoda zresztą doskonała tego lata. Stwierdzam że najciekawsze widoki są w porach dnia w których zazwyczaj wraca się już do domu albo śpi gdzieś na dole. Wschód słońca ciekawszy od zachodu bo jeszcze dodatkowy element w postaci mgły. Ale obserwacje dalekie, bo jeśli słońce zachodzi za Babią Górą to co to za grzbiety po jej lewej i prawej stronie. W kierunku południowym pewnie Pilsko, w kierunku północnym - Beskid Śląski?
Pieniny to część dłuższego pasa skalicowego ciągnącego się także na Słowacji, Ukrainie i Rumunii. Tutaj wzmianka. Jeśli chodzi o wulkanizm w Karpatach to nie jest chyba tak źle. Ten pas okołopieniński jest raczej marginalny, ale główna część wulkaniczna znajduje się po wewnętrznej stronie łuku. Takie masywy jak Góry Kremnickie, Góry Szczawnickie, Pol'ana, Matra, Vihorlat, Góry Kelimeńskie, Ghiurghiu czy Harghita to mniej lub bardziej przeobrażone wulkany. Jedyny problem, że żadne z tych gór nie leżą na terytorium Polski.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

PermanentTravel
User
Posty: 481
Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: PermanentTravel » 2 wrz 2016, o 15:51

Comen pisze:Stwierdzam że najciekawsze widoki są w porach dnia w których zazwyczaj wraca się już do domu albo śpi gdzieś na dole.
Dlatego kiedy tylko mogę, wolę nocować pod chmurką lub w namiocie. Schronisko też jest ok, chociaż zwykle trzeba jednak wstać trochę szybciej i podejść jeszcze kawałek na szczyt, no ale to już lepiej niż spać "na dole".
Comen pisze:Wschód słońca ciekawszy od zachodu bo jeszcze dodatkowy element w postaci mgły.
Zgadza się, wschód słońca zrobił na mnie też większe wrażenie.
Comen pisze: (...) jeśli słońce zachodzi za Babią Górą to co to za grzbiety po jej lewej i prawej stronie. W kierunku południowym pewnie Pilsko, w kierunku północnym - Beskid Śląski?
Mniej więcej na to by wychodziło ale na prawo od Babiej Góry stawiałbym bardziej na Pasmo Policy.
Comen pisze:Jeśli chodzi o wulkanizm w Karpatach to nie jest chyba tak źle. (...) Takie masywy jak Góry Kremnickie, Góry Szczawnickie, Pol'ana, Matra, Vihorlat, Góry Kelimeńskie, Ghiurghiu czy Harghita to mniej lub bardziej przeobrażone wulkany. Jedyny problem, że żadne z tych gór nie leżą na terytorium Polski.
No tak, zapomniałem dodać, że piszę o naszych Karpatach.

Awatar użytkownika
tango
User
Posty: 641
Rejestracja: 27 lip 2014, o 02:44
Lokalizacja: Kraków

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: tango » 3 wrz 2016, o 20:43

@PermanentTravel! :)
Wspaniałe, imponujące, niepowtarzalne zdjęcia!!! <brawo>
Zwłaszcza te ze szczytu Trzech Koron o wschodzie słońca.

PS. Owieczki też pozowały Ci bardzo wdzięcznie! Zdjęcia by się nadawały do jakiegoś albumu, folderu lub reklamy...

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8795
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: Comen » 3 wrz 2016, o 20:58

Jak jest z platformą na Trzech Koronach i wejściem na Sokolicę. W sezonie podobno pobierają tam taksę za wstęp. Ostatnimi czasami byłem w tych miejscach dość wczesną wiosną, wcześniej z kolei przy deszczowej pogodzie i nikt nie stał. Ale zdarza się, że faktycznie park kasuje tam opłaty czy tylko tak się odgrażają?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

PermanentTravel
User
Posty: 481
Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: PermanentTravel » 3 wrz 2016, o 21:52

Comen pisze:faktycznie park kasuje tam opłaty czy tylko tak się odgrażają?
Kasują, kasują! 5 zł od osoby dorosłej (nie wiem jak od dzieci). To samo ma miejsce przy wejściu na szczyt Sokolicy. Ale jak przyjdziesz na wschód lub zachód słońca, to nikogo w budce nie zastaniesz ;) Wiem, bo na Okrąglicy byłem dwa razy jednego dnia - o 15.45 zapłaciłem a o 19:00 nie było już komu zapłacić. Z kolei jak schodziłem z platformy po wschodzie słońca (nieco po 6:00), to jeszcze nikogo nie było a ludzi na platformie było całkiem sporo (o zachodzie było mniej).

PermanentTravel
User
Posty: 481
Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: PermanentTravel » 4 wrz 2016, o 00:45

tango pisze:Wspaniałe, imponujące, niepowtarzalne zdjęcia!!! <brawo>
Zwłaszcza te ze szczytu Trzech Koron o wschodzie słońca.
Przepraszam Tango ale przeoczyłem Twój komentarz. Dziękuję za uznanie <tak> Wybierz się na wschód na Okrąglicę a sam się przekonasz jak to jest. Naprawdę warto! Niebawem, tzn. jesienią, mgły w Pieninach o poranku, zalegające poniżej 100 m od poziomu gruntu będą dzienną normą. Wystarczy żebyś wybrał się przy dobrej pogodzie tak, aby wyżej było przejrzyście. Już teraz zresztą rano nad Dunajcem powstają gęste mgły. Kolejnego dnia (który niebawem tu wrzucę), nieco po wschodzie słońca byłem na Wysokiej w Małych Pieninach i stamtąd ponownie widziałem gęste chmury zalegające w tym samym miejscu, podczas gdy w innych miejscach dookoła nie było ich w ogóle albo było ich mało.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8795
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: Comen » 4 wrz 2016, o 09:15

PermanentTravel pisze: Z kolei jak schodziłem z platformy po wschodzie słońca (nieco po 6:00), to jeszcze nikogo nie było a ludzi na platformie było całkiem sporo (o zachodzie było mniej).
A jak tam z ruchem turystycznym o nietypowych porach? Dało się w nocy spać czy o 22 przyszli amatorzy rozgwieżdżonego nieba a o drugiej imprezę skończyli miejscowi pieśniarze. Rano - kiedy się pojawili pierwsi zwiedzający?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

PermanentTravel
User
Posty: 481
Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: PermanentTravel » 4 wrz 2016, o 10:32

Comen pisze:Dało się w nocy spać czy o 22 przyszli amatorzy rozgwieżdżonego nieba a o drugiej imprezę skończyli miejscowi pieśniarze. Rano - kiedy się pojawili pierwsi zwiedzający?
Dokładnie tak jak mówisz, przyszli o 22 :> Ale był to tylko parka, która zawinęła się po 15 minutach. Poza tym ja robiłem wtedy zdjęcia a sam spać poszedłem około północy. Przez całą noc nikt mi nie przeszkadzał, pieśniarzy nie było a rano na wschód zaczęli się schodzić po 5.

Awatar użytkownika
tango
User
Posty: 641
Rejestracja: 27 lip 2014, o 02:44
Lokalizacja: Kraków

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: tango » 4 wrz 2016, o 19:09

PermanentTravel pisze:Wybierz się na wschód na Okrąglicę a sam się przekonasz jak to jest. Naprawdę warto! Niebawem, tzn. jesienią, mgły w Pieninach o poranku, zalegające poniżej 100 m od poziomu gruntu będą dzienną normą. Wystarczy żebyś wybrał się przy dobrej pogodzie tak, aby wyżej było przejrzyście. Już teraz zresztą rano nad Dunajcem powstają gęste mgły.
To jest pomysł! Najprawdopodobniej będę w tamtym rejonie na początku października, ale mam "silną intuicję", że osoby towarzyszące idei wyjścia na wschód słońca na Okrąglicę dadzą zdecydowany odpór. Do takich akcji trzeba po prostu mieć jaja. Chciałbym się mylić z tą moją "silną intuicją", więc pomysł wyjścia na wschód słońca będę proponował, czy wręcz nawet forsował...

PermanentTravel
User
Posty: 481
Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: PermanentTravel » 4 wrz 2016, o 19:38

tango pisze: To jest pomysł! Najprawdopodobniej będę w tamtym rejonie na początku października, ale mam "silną intuicję", że osoby towarzyszące idei wyjścia na wschód słońca na Okrąglicę dadzą zdecydowany odpór.
Wtedy stań okoniem i powiedz, że idziesz tak czy inaczej - reszta albo w końcu pójdzie za Tobą, albo będzie żałować, jak pokażesz im zdjęcia. No chyba, że nie możesz się odłączyć.

PermanentTravel
User
Posty: 481
Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Relacja: Pieniny Właściwe i Małe Pieniny (25-27 sierpień 2016)

Post autor: PermanentTravel » 5 wrz 2016, o 09:24

Część II - Małe Pieniny

...dalsza część dnia drugiego

Czas na przeprawę przez Dunajec. Miejsce, w którym jestem nazywa się Przeprawą pod Sokolicą.
Obrazek
========================================================================
Flisacy przewożą turystów codziennie od kwietnia do października wg poniższego harmonogramu:

15.04 - 30.06 od 8:00 do 19:00
01.07 - 31.08 od 8:00 do 20:00
01.09 - 30.09 od 8:00 do 18:00
01.10 - 30.10 od 8:00 do 17:00

Koszt przeprawy:
osoby dorosłe - 3 zł
dzieci do lat 10 - 1,5 zł

Warto mieć na uwadze, że czasami kursy mogą zostać zawieszone, np. przez złe warunki pogodowe. Dlatego przed uwzględnieniem przeprawy w planach wycieczki warto najpierw zadzwonić i zorientować się w aktualnej sytuacji.

Informacja telefoniczna dostępna pod nr:
+48 517 359 505
+48 512 977 289
========================================================================

Na pokładzie tratwy flisackiej.
Obrazek

Na środku Dunajca.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Już na przeciwległym brzegu rzeki, osobom wsiadającym do tratwy mówię, że Charon zabiera ich teraz przez Styks do świata piekielnego, gdzie w pierwszej kolejności będą musieli zmierzyć się z koszmarnym podejściem na Sokolicę. Kilka osób pyta się z przerażeniem, czy naprawdę jest tam aż tak stromo, jakby co najmniej wahali się czy wsiadać na tratwę. Ja natomiast wiedząc, że wcale nie będą mieli aż tak ciężko jedynie uśmiecham się z przekorą i oznajmiam, że właśnie wydostałem się z piekła a przede mną już tylko niebo łagodności Małych Pienin. Zakładam plecak, schodzę na brzeg i patrzę jak odpływają.
Obrazek

Na dobry początek niebiańskich przyjemności trafiam do Schroniska PTTK Orlica. Jeszcze do niedawna był to obiekt o dość niskim standardzie jednak niedawno przeszedł kapitalny remont i prezentuje teraz naprawdę wysoki poziom. Chwilę odpoczynku wykorzystuję na podładowanie telefonu i rozładowanego wczoraj akumulatora aparatu (zawsze noszę ze sobą dwa). Posiliwszy się pysznym gulaszem pienińskim z dużą ilością mięsa i wypiwszy mocną kawę ruszam dalej.
Obrazek

Po chwili podejścia wychodzę z lasu na polanę, z której roztacza się wspaniały widok na słowackie Pieniny z Tatrami w tle...
Obrazek

...oraz na Trzy Korony wraz z ich polsko-słowackim otoczeniem.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kawałek dalej widok na Palenicę i ośrodek narciarski ze stacją PKL i torem saneczkowym.
Nie przepadam za miejscami tego typu. Uważam wręcz, że szpecą krajobraz. Ostatecznie jednak góry są nie tylko dla miłośników turystyki pieszej i fotografów, więc zaciskam zęby, robię zdjęcie dokumentalne i idę dalej.
Obrazek

Pod szczytem Szafranówki zaczynam sądzić, że Charon mnie oszukał - miało być niebiańsko łagodnie a tu piekielne podejście! Tłumaczę to sobie tym, że do nieba trzeba się jednak wdrapać.
Obrazek

Na Szafranówce zamiast aniołów zastaję owce i barany ale jakoś mi to nie przeszkadza.
Obrazek

Jest nawet przyjacielski pies pasterski.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Baran patrzy, czy mu owiec nie podrywam...
Obrazek

... po chwili stwierdza jednak, że to młodzik ze znacznie skromniejszymi rogami przymila się jego pannom, gdy ten nie patrzy.
Obrazek

Do walki jednak nie dochodzi a całe stado przemieszcza się spokojnym krokiem dalej, co czynię również ja.
Obrazek
Obrazek

Malownicze Łaźne Skały
Obrazek
Obrazek

Początek polany pod szczytem Cyrhle. Nazwa tego miejsca wywodzi się z mowy wołoskiej a odnosi się do procesu tworzenia hali pasterskich zwanego cyrhleniem. Przebieg tego procesu opisywałem tutaj.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Z polany Cyrhle są ładne widoki na górę Rabsztyn, Tatry,...
Obrazek

...oraz widoczne z wielu miejsc w Małych Pieninach Trzy Korony.
Obrazek
Obrazek

Po kilkunastu minutach dochodzę w okolice Wysokiego Wierchu.
Gdyby świerki zamienić tu na buki, poczułbym się jak w Bieszczadach!
Tak rozległe hale, poza połoninami, do których zbliżone są one kształtem, nie zdarzają się chyba nigdzie indziej w polskich Karpatach.
Obrazek
Obrazek

Z tyłu wystaje Wysoka - najwyższy szczyt Małych i zarazem całych Pienin.
Obrazek

Na mojej drodze pojawia się wolno stąpający koń.
Obrazek
Obrazek

Jest tu też sporo krów rasy czerwonej. Wg przepisów mleko wyłącznie tej rasy można mieszać z owczym przy produkcji oscypków.
Obrazek

Na podejściu na Wysoki Wierch zauważam liczne kanie.
Obrazek

Pod szczytem jeszcze bardziej nasuwa mi się na myśl bieszczadzkość tego krajobrazu.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Widoki z Wysokiego Wierchu.
Od słowackich Pienin, przez Trzy Korony po Lubań w Gorcach.
Obrazek

Tatry, Spisz i słowackie Pieniny.
Obrazek

Trzy Korony z Gorcami.
Obrazek

Od Tatr po Trzy Korony.
Obrazek

Tak bardzo mi się tu podoba, że stwierdzam, że wrócę tu na zachód słońca.
Obrazek

Póki co jednak, udaję się w dalszą drogę.
Obrazek

Przy Ośrodku Szkolno-Wypoczynkowym pod Durbaszką rozbijam namiot.
UWAGA!!! Spodziewałem się, że zastanę tu normalne schronisko! Nic bardziej mylnego! Jeśli ktoś lubi wypić browarka po dniu marszu, tu go niestety nie kupi <mysli> Niestety na mapie o tym nie pisali <uoee>
Widok na Pasmo Radziejowej w Beskidzie Sądeckim.
Obrazek

Po solidnym odpoczynku zawierającym prysznic, posiłek, lekturę oraz drzemkę, wracam na Wysoki Wierch.
Obrazek

Kolory nieba oraz gra światła i cieni zdążyły już znacznie się zmienić odkąd byłem tu kilka godzin temu.
Obrazek
Obrazek

Na szczycie poznaję ekipę z Timelapse Factory, którą serdecznie w tym miejscu pozdrawiam!
Józek i Bartek robią kawał naprawdę świetnej roboty!
Poniżej rozstawiony sprzęt Józka, chwytający klatka po klatce opadające słońce.
Jeśli kogoś interesuje co znajduje się na drugim statywie obok aparatu, odpowiem - wiatraczek uniemożliwiający zaparowanie obiektywu. Full professional!
Obrazek

Oto bohater całego wydarzenia.
Obrazek

Słońce chylące się ku zachodowi.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Podobnie jak dzień wcześniej, słońce skrywa się za Babią Górą.
Obrazek

Po zmierzchu ekipa Timelapse Factory pozostaje nadal na szczycie do samego rana aby zrobić oszałamiające zdjęcia Drogi Mlecznej do kolejnego niesamowitego filmu a ja wracam do namiotu, gdzie wykonuję jeszcze kilka mniej profesjonalnych ujęć rozgwieżdżonego nieba.
Dziękuję za miło spędzony czas!
Obrazek

Ponownie charakterystyczny Wielki Wóz, tym razem nad Szlachtową.
Obrazek

Dzień trzeci

Budzę się tuż przed wschodem słońca.
Obrazek

Wychodzę przed namiot, żeby zrobić kilka zdjęć.
Obrazek
Obrazek

Po zwinięciu namiotu i ogarnięciu się jem śniadanie, piję kawę, którą przygotowuje mi pani krzątająca się w jeszcze zamkniętym bufecie ośrodka, po czym wyruszam w dalszą drogę.
Widok spod Durbaszki na Wysoki Wierch i Trzy Korony.
Obrazek

Na tym zdjęciu widać trzy pasma naraz: Pieniny, Gorce i Beskid Sądecki.
Obrazek

Z kolei to jest już widok z Wysokiej, na którą docieram po około godzinie.
Obrazek

W okolicach Doliny Dunajca nadal zalegają poranne mgły.
Obrazek

Tatry prezentują się przeprzejrzyście.
Obrazek

Ten szpiczasty cypelek po prawej stronie to Giewont.
Obrazek

Trzy Korony i morze chmur nad Dunajcem, które podziwiałem poprzedniego dnia.
Obrazek

Od Tatr Wysokich po Pieniny Właściwe.
Obrazek

Po zejściu ze szczytu Wysokiej nadal trzymam się niebieskiego szlaku. Poniższe hale przemierzałem niecałe siedem lat temu idąc na Wysoką od Wąwozu Homole.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wysoka widziana spod Uroczyska Zaskalskiego.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kilka motyli spotkanych na trasie.
Trzy okazy Rusałki Admirał.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Rusałka Pokrzywnik
Obrazek

Rusałka Żałobnik
Obrazek

Paź Królowej
Obrazek

Niestety nie udało mi się zobaczyć słynnego Niepylaka Apollo - jednego z największych polskich motyli dziennych. Niepylak Apollo objęty jest ścisłą ochroną. Nieszczęśliwie wyginął już w całych polskich Karpatach pozostając obecnie jedynie w Pieninach oraz nielicznie w Tatrach.
Poniższe zdjęcie Niepylaka Apollo zaczerpnięto ze strony terrarium.com.pl.
Obrazek

Okolice Przełęczy Rozdziela.
Obrazek

Nad Przełęczą Rozdziela schodzę z niebieskiego szlaku, którym szedłem dokładnie przez 31,4 km (odbijając oprócz tego w kilku miejscach na inne szlaki).
Skręcam teraz na żółty szlak w kierunku Jaworek.
Obrazek

Zastaję tu jeden z najładniejszych widoków na całej trasie.
W środkowym planie widać okolice wąwozu Biała Woda z charakterystyczną Smolegową Skałą po prawej.
W dalszym planie od lewej: Wysoki Wierch, Trzy Korony i Lubań.
Obrazek

Zbliżam się do bacówki, przy której pasą się konie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W bacówce trwa wędzenie oscypków. Nawet widać dym wydostający się ze środka ponad wejściem.
Obrazek

Mroczne przyozdobienie nad portalem.
Obrazek

Oscypki wędzą się wisząc na sznurkach.
Obrazek

Na ogniu będącym jednocześnie źródłem dymu, w którym wędzą się sery, stoi kocioł z podgrzewanym skrzepem serowym. Po odciśnięciu zeń żentycy ser wyląduje w drewnianych formach nadających mu charakterystyczny kształt. Od "scypania", czyli rozszczepiania tych foremek pochodzi właśnie nazwa sera. Następnie przez dobę ser moczy się w solance, która usunie z niego nadmiar wody. Na koniec zawiśnie na sznurkach lub zostanie położony na półce pod stropem bacówki aby spokojnie się wędzić.
Obrazek

W bacówce jestem zaledwie chwilę, jednak jej zapach czuję na sobie jeszcze przez długi czas!
Wychodzę z zapasem serów w plecaku!
Przede mną początek Rezerwatu Biała Woda.
Obrazek

Ten malowniczy wąwóz został wydrążony w wapiennych skałach pienińskiego pasa skałkowego przez potok Biała Woda.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Przed 1947 r. teren obecnego rezerwatu stanowił centrum wsi Biała Woda zamieszkałej przez Rusinów Szlachtowskich. Zostali oni wysiedleni w ramach "Akcji Wisła". Nie jest to miejsce ani czas na opisywanie przyczyn, przebiegu oraz skutków tej akcji. Każdy zainteresowany może to zrobić we własnym zakresie. Tym bardziej nie w moim zakresie leży ocena słuszności wysiedleń. Podobno nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych środków, ja natomiast nie byłem ich uczestnikiem. Faktem jest jedynie to, że obecnie Rusinów Szlachtowskich tutaj już nie ma. Po dawnych mieszkańcach pozostało jednak dużo śladów m.in. charakterystyczna dla ich kultury kryta gontem kapliczka z Chrystusem wyciętym z blachy.
Obrazek

Nadal można zauważyć tu również liczne zdziczałe drzewa owocowe rosnące w niegdysiejszych sadach.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Smolegowa Skała.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Skała Bazaltowa - pomnik przyrody.
Jedno z nielicznych miejsc w polskich Karpatach, w którym mamy dowód na niegdysiejszą aktywność wulkaniczną tych terenów. Skała ta stanowi zastygniętą niegdyś lawę wydostającą się na powierzchnię przez spękaną litosferę.
Obrazek

Spod Skały Bazaltowej roztacza się dobry widok na Smolegową Skałę.
Obrazek

To samo miejsce w latach 1967-1968.
Porównajcie to zdjęcie z powyższym. Na pierwszy rzut oka powyżej jest znacznie więcej roślinności, Przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że zamieszkujący niegdyś te tereny Rusiny Szlachtowscy wykorzystywali dosłownie każdy fragment dostępnej im ziemi - zarówno do celów rolniczych, jak i do wypasu owiec. Po ich wysiedleniu tereny te zaczęły stopniowo zarastać.
Obrazek
[zdjęcie archiwalne, Pocztówka Ruch, źródło: fotopolska.eu]

Kapliczka w Białej Wodzie - kolejna z nielicznych pozostałości po dawnych mieszkańcach tych terenów.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tak kapliczka ta wyglądała w roku 1935, czyli ponad dekadę przed wysiedleniem Rusinów Szlachtowskich.
Obrazek
[zdjęcie archiwalne, źródło: fotopolska.eu]

Kolejnym miejscem, w którym można zauważyć zmianę krajobrazu na przestrzeni dziesięcioleci po wspomnianych wysiedleniach jest Wąwóz Homole. Poniższe zdjęcie przedstawia wejście do tego wąwozu. Gdybym stanął kilka metrów w lewo lub w prawo, uchwycenie tego kadru byłoby niemożliwe ze względu na rosnące wszędzie drzewa.
Obrazek

Zerknijcie więc i porównajcie, jak wyglądało to miejsce w 1937 r.
Zdjęcie przedstawia Rusinów z Jaworek przed wejściem do Wąwozu Homole, ubranych w ich autentyczne stroje.
Ponownie w oczy rzuca się ubogość szaty roślinnej, która nie miała szans na rozwinięcie się przy systematycznym wypasie owiec.
Obrazek

Pomimo, że wąwóz znacznie zarósł od tamtych czasów, nadal jest on miejscem godnym uwagi.
Obrazek

Ścieżka wiedzie mnie dnem wąwozu a nade mną wznoszą się wysokie, urwiste ściany.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Krajobraz ten został wydrążony w ciągu milionów lat przez płynący dnem wąwozu niepozorny potok Kamionka.
Obrazek
Obrazek

Ponad wąwozem i poza szlakiem znajduje się jeszcze punkt widokowy przy stacji wyciągu narciarskiego.
Obrazek
Obrazek

Po przejściu Wąwozu Homole moja wyprawa dobiega końca. Udaję się na przystanek autobusowy skąd busem dojeżdżam do Szczawnicy. Stamtąd z kolei kolejne środki transportu zabierają mnie z powrotem w wir codziennych wydarzeń.

Po wyprawie moje akumulatory naładowane są do granic możliwości. Energii musi starczyć do kolejnej wyprawy <lol>

[źródło relacji]

Dziękuję za uwagę i życzę miłej lektury!

ODPOWIEDZ