Poza niezliczoną ilością możliwości zjazdów i biegania na nartach oraz większych i mniejszych "pagórków" na które można wejść, dla "nizinnych" też nie zabraknie tu ciekawych miejsc do odkrycia. Przede wszystkim samo miasto Chamonix-Mont-Blanc.
Przyznam się, że kiedy planowaliśmy Chamonix jako jeden z etapów wakacyjnej wycieczki, trochę obawiałem się tego miejsca choć bardzo chciałem tam pojechać. Wydawało mi się, że to potężny, rozbudowany ośrodek narciarski w którym możemy się czuć nieco "zagubieni" i nieswojo - wiadomo miasto "olimpijskie", "...jeden z największych na świecie ośrodków...", ..."puchary świata..." itp. itd. Nie lubimy dużych, przepełnionych ludźmi aglomeracji, a to miejsce dodatkowo kojarzyło mi się nierozerwalnie z turystycznym "snobizmem" w stylu:
- "... Chyba w łikend wyskoczymy z Miśkiem na narty do tego Szamoniks. Misiek już kupił mega-wypasiony sprzęt (sama moja kiecka ze "Złotych Tarasów" ze 3 tys. kosztowała !), szkoda żeby się taki sprzęt marnował w tym naszym Zakopanym, co nie


Być może zimą więcej jest tam takich "narciarzy", głównie przechadzających się po tamtejszych "Krupówkach" w ciuchach tzw. "na po nartach" (a zapytanych o ski-pass odpowiadających, że są nietutejsi i nie rozumieją po francusku), ale my byliśmy latem i specjalnie nie rzucali się nam w oczy...
Do Chamonix Mont-Blanc dojechaliśmy od strony Włoch, tunelem pod Mont-Blanc: 11,5 km długości, płatny 40 EU dla osobówek (jadąc tam bezpośrednio z Polski chyba najrozsądniejsza trasa wiedzie przez Szwajcarię - wtedy wjeżdżacie do Chamonix od szwajcarskiego Martigny).
Muszę przyznać, że zostaliśmy mile zaskoczeni. Chamonix-Mont-Blanc to przesympatyczne, klimatyczne, nastrojowe miasteczko i do tego położone w genialnym miejscu. Jeśli dobrze czujecie się w Karpaczu, Szklarskiej Porębie czy Szczawnicy to i tam znajdziecie swoje klimaty. Przede wszystkim jest tu bardzo kolorowo: mnóstwo kwiatów, ściany budynków zdobione kolorowymi malowidłami, wszystkie budynki starannie i ze smakiem odrestaurowane. Jest bardzo dużo sklepów i sklepików ale w centrum nie spotkacie hipermarketu z zupełnie "innej bajki". Jeszcze więcej kafejek, kawiarenek (wewnątrz i na zewnątrz)... Wszędzie blisko i w zasadzie spacerując po uliczkach cały czas kręcicie się wokół rynku miasta. Bardzo, bardzo sympatyczny klimat...
Gdzie spać ? To już zależy tylko i wyłącznie od wymagań i, co za tym idzie, zasobności kieszeni - W mieście jest mnóstwo hotelików i pensjonatów. Ponieważ nasze wymagania nie stawiają za priorytet jacuzzi w łazience i lądowiska helikopterów na dachu, szukaliśmy jakiegoś campingu, niekoniecznie w samym mieście. I znaleźliśmy (Camping "Mer de Glace"), w niedalekim Le Praz (wioseczka na peryferiach Chamonix), ok. 1,5-2 km od centrum miasta (pierwsza miejscowość za Chamonix w kierunku granicy ze Szwajcarią, po prawej stronie - dojazd bardzo dobrze i wyraźnie oznakowany). Camping jest rewelacyjny - niedrogi, częściowo na odkrytym terenie (jeśli ktoś lubi słońce) a częściowo w lasku nad potokiem pomiędzy drzewami. Przyjemna, domowa atmosfera (mam na myśli wyjątkowo życzliwą obsługę i pomoc w każdym zakresie oferowaną przez małżeństwo właścicieli), cisza, spokój... W cenie (niecałe 25 euro za dobę) jest pobyt dwóch osób z namiotem i samochodem, ciepła woda (natryski), toalety, Wi-Fi, dostęp do prądu w pomieszczeniach ogólnodostępnych typu łazienki, WC, świetlica w celu np. naładowania baterii telefonów czy laptopów. Za "własny" prąd na "swoim" stanowisku należy oczywiście dopłacić - 3 euro za dobę. Świeże pieczywo czy pizza dowiezione na zamówienie złożone u właścicieli to już chyba standard. Przyjechaliśmy po południu nie rezerwując wcześniej miejsca (tam akurat nie przyjmują rezerwacji) i były jeszcze dla nas dwa-trzy (do wyboru) miejsca. Wieczorem przyjechało jeszcze kilka aut i też nie "wystawiono ich" za bramę - pozwolono przenocować "na dziko" na terenie campingu. O miejsce bez problemu najłatwiej jest w godz. 10-12 przed południem, kiedy ludzie wyjeżdżają. Nie trzeba żadnych deklaracji dotyczących długości pobytu - możecie tu siedzieć nawet dwa lata, płacicie przy wyjeździe. Dodatkowym atutem campingu jest fakt, że posługując się wydawaną wam imienną kartą campingową możecie "płacić" (pokazując ją kierowcy) za przejazdy wszystkimi autobusami kursującymi w okolicy do odległości ok. 20 km od Chamonix oraz linią kolejową na odcinku kilku miejscowości we wszystkich kierunkach od miasta

...koniec cz. 1...